Dodany: 26.07.2005 21:33|Autor: eliot

cytat z książki


Pisząc tę książkę czerpałem z moich doświadczeń wyniesionych z getta warszawskiego, ale moim zamiarem było mówienie o getcie w ogóle. Ulica Ptasia mogła być w każdym innym getcie na terenie Polski. Również w opisanej przeze mnie "dzielnicy zamkniętej" domy zostały opróżnione z żywności i z ludzi, a wszystko inne zostało tak, jak było. Alek, bohater mojej opowieści, ukrywa się w zrujnowanym domu, który został zbombardowany zaraz na początku wojny, chociaż inne domy w pobliżu są nietknięte i pełne wszelakiego dobra. Ten dom naprawdę niczym nie różni się od bezludnej wyspy. Alek zmuszony jest w nim czekać na powrót ojca. Ale ojciec ciągle nie wraca i Alek zaczyna wątpić, czy kiedykolwek wróci. Musi więc przeżyć samotnie kilka miesięcy, zabierając z innych domów to, co jest mu niezbędne, zupełnie jak Robinson Crusoe, który brał to, co mu było potrzebne z rozbitych statków wyrzuconych na morski brzeg. W przeciwieństwie do Robinsona Alek nie może sobie wyhodować niczego do jedzenia, musi żyć w ukryciu i nie ma źródła, z którego mógłby brać wodę. Alek jednak może obserwować świat ze swego ukrycia, ponieważ zrujnowany dom wznosi się tuż przy murze otaczającym opuszczone getto. Z tego swojego punktu obserwacyjnego widzi ludzi, którzy nie są tak zamknięci jak on, chociaż tak samo żyją pod okrutną okupacją. [...] Alek nie ma również Piętaszka. Ma tylko małą, białą myszkę. Ma jeszcze coś – nadzieję. Ma nadzieję, ponieważ czeka na swojego ojca*.


* Uri Orlev, "Wyspa na ulicy Ptasiej", przeł. Ludwik Jerzy Kern, wyd. Nasza Księgarnia, 1990. s. 8.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2302
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: