Dodany: 25.07.2005 17:13|Autor: wika.
"Całując klamki"
Weszłam do biblioteki myśląc, że po raz kolejny wypożyczę coś mało ambitnego - coś, co po przeczytaniu nie da mi satysfakcji. Chodząc od półki do półki ujrzałam "Całując klamki". Wypożyczyłam, a wieczorem, kiedy otworzyłam na pierwszej stronie, nie mogłam się oderwać.
Książka opowiada o dziewczynie chorej na nerwicę natręctw. Główna bohaterka liczy szpary w chodniku, całuje palce nim dotknie klamki i doprowadza swych rodziców do obłędu. W końcu poznaje chłopaka, który tak jak ona ma problemy z nerwicą natręctw...
"Całując klamki" polecam wszystkim - zarówno młodszym, jak i starszym (książkę czytałam ja [13-latka], moja siostra-studentka i mama: wszystkim się podobała).
Kiedy zaczęłam ją czytać, nie mogłam się oderwać, a po skończeniu lektury musiałam poważnie przemyśleć, czy moje przyzwyczajenia nie prowadzą do nienormalności...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.