Dodany: 17.07.2005 20:39|Autor: martissimo

Książki i okolice> Książki w ogóle

Znienawidzony bohater


Tyle się mówi o ulubionych bohaterach, a przecież są też tacy, których po prostu nie znosimy. Których Wy nie lubicie?? Ja mam takie odczucia w stosunku do wyidealizowanych bohaterów (patrz Sienkiewicz, może poza "Quo vadis").
Wyświetleń: 269994
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 254
Użytkownik: wilczi 17.07.2005 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Ja nie trawię wszystkich bohaterów z lektur szkolnych i książek Musierowicz. Według mnie są nudni, od razu podzieleni na tych pozytywnych i negatywnych, wiadomo co zrobią z racji tego jaki mają charakter, który jest skrupulatnie przedstawiony. Nie zostaje nic dla czytelnika, który chciałby sie czegoś podomyślać bo tu poprostu nie ma się czego domyślać.
Użytkownik: dudla 18.07.2005 00:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie trawię wszystkich ... | wilczi
Mnie na nerwy dzialal glowny bohater Hanby Coetzeego
Użytkownik: wesna 21.07.2005 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie na nerwy dzialal glo... | dudla
Taka właśnie była jego rola - miał wzbudzić niechęć i odrazę. I bardzo dobrze spełnia swoje zadanie. Odczuwałam dziką satysfakcję kiedy spotykały go "przeciwności losu":) Takie wyrzutki społeczne są potrzebne, chodźby po to byśmy My-czytelnicy mogli troszku się dowartościować... :P
Użytkownik: amoretka 22.07.2005 10:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie na nerwy dzialal glo... | dudla
Mnie też strasznie irytował. Choć może dlatego, że irytuje mnie sam Coetzee.
Użytkownik: reniferze 09.06.2007 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też strasznie irytow... | amoretka
"Choć może dlatego, że irytuje mnie sam Coetzee."
O, właśnie :).
Użytkownik: vinga9 02.09.2007 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "Choć może dlatego, ... | reniferze
Jak to miło zobaczyć, że jest jeszcze ktoś, kogo irytuje twórczość Coetzee.
Użytkownik: safin 21.07.2005 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie trawię wszystkich ... | wilczi
nie zgadzam się z tobą co do Jeżycjady, dużo jest postaci dobrych, oraz tych złych, ale są też ci niezdefiniowani. Np. bracia Lisieccy. Pod koniec "Idy Sierpniowej" czytelnik miał wrażenie, że jeszcze coś z nich będzie, że dzięki opiece Idy i Krzysia wyjdą na ludzi, a tu w "Brulionie Bebe B." okazuje się, że znów psocą tak jak wcześniej, a nawet gorzej. To samo jest z drugą córką Gabrysi : Tygryskiem. Psoci, jest samolubna i leniwa, ale nigdy nie postąpiłaby karygodnie względem drugiego człowieka. Nie zrobiłaby mu krzywdy świadomie. Albo taki Janusz Pyziak, niby miły, niby ten jedyny, a proszę, jakie wyciął Gabrysi numery.Sądzę, że wyciągnęłaś pohopne wnioski: bohaterowie Jeżycjady nie są tak prostolinijni, jaskby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka.
Użytkownik: Nutria95 29.07.2008 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: nie zgadzam się z tobą co... | safin
Zgadzam sie z safin co do Jeżycjady. :)
Użytkownik: joanna.syrenka 22.07.2005 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie trawię wszystkich ... | wilczi
eee, bujda na resorach:)))))))))))))

Najbardziej na świecie denerwuje mnie Wokluski. Jego zaslepienie w stosunku d otej wiedźmy Izabeli jest tak denerwujące, że autentycznie mam ochotę kopnąć go w nie powiem co, żeby się facet otrząsnął.....
Użytkownik: norge 01.09.2005 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: eee, bujda na resorach:))... | joanna.syrenka
W realnym swiecie tez sie spotyka sporo takich glupio zakochanych mezczyzn. Bywaja oni wlasnie tak totalnie zaslepieni i gotowi na wszystko, byle zdobyc przychylnosc wybranki-jedzy. Mysle, ze postac Wokulskiego jest jak najbardziej psychologicznie realistyczna, choc jak widac wielce irytujaca :)
Użytkownik: zzielona 06.04.2006 23:15 napisał(a):
Odpowiedź na: eee, bujda na resorach:))... | joanna.syrenka
no bo na tym polegał sens tej książki :) ja Wokulskiego akurat bardzo polubiłam. Za to taką Izabelę to na stos;P
Użytkownik: madziusieńka 31.08.2005 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie trawię wszystkich ... | wilczi
Ja nie znoszę Anieli ze "Ślubów panieńskich" to taka typowa słodka idiotka... także Zbyszka z "Krzyżaków" choć sama nie wiem czemu
Użytkownik: Jaa 14.03.2006 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie trawię wszystkich ... | wilczi
Przykro mi, ale niestety twoja teoria bierze w łeb, bo np. o Tygrysku nikt chcyba nie wie czego można oczekiwac po nim ;) Pozdrawiam.
Użytkownik: walkerrafi 30.08.2007 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie trawię wszystkich ... | wilczi
Moja wypowiedz pewnie bedzie nietypowa:)Nie cierpię bohaterów historii wspolczesnej czyli Kaczynskich,Lepperow itp.Mysl moja jest bardzo futurystyczna poniewaz dopiero za jakis czas ukaze sie ta książka,ale juz wtedy nie musze sie wypowiadac na ten niewdzieczny temat:)
Użytkownik: rafal13031985 27.02.2008 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie trawię wszystkich ... | wilczi
siemka pomocy. Anty bohater cezary baryka "przedwiośnie"
Użytkownik: aleutka 17.07.2005 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Fanny Price i Edmund Bertram w "Mansfield Park" i Hilda w "Marmurowym faunie" - tak doskonali, ze az okrutni w swojej doskonalosci, zupelnie pozbawieni wspolczucia, Pat Gardiner w "Pani na Srebrnym Gaju" - przepelniona poczuciem wyzszosci "bo jest Gardinerowna", duzo by sie tego nazbieralo...
Ligia z Quo vadis tez ma tu swoje miejsce.
Ale to nie tyle znienawidzeni co szalenie irytujacy.
Użytkownik: Tamarynka 23.01.2008 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Fanny Price i Edmund Bert... | aleutka
Matko i córko, ta okropna Fanny! Uhh, myślałam, że nie zniosę ględzenia autorki o jej "wrodzonej delikatności" i ze trzystu jeszcze anielskich cnotach! Edmund... jeszcze nie był taki tragiczny, ale też wszystkich kochał i dla wszystkich był dobry, i w ogóle cudowny chłopak z niego był:/
Mnie zawsze bawiła lady Bertrama szczególnie jej jedna wypowiedź: "I wiesz co, Fanny, zrobię dla ciebie więcej niż uczyniłam dla Marii: kiedy następny raz moja suczka się oszczeni, dam ci jedno młode." Co za gest:):):)
Użytkownik: prokris 18.07.2005 01:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Ja za to szczerze znienawidzilam Rodie ze "Zbrodni i kary", ci co byli na swoje nieszczescie w poblizu nasluchali sie wtedy strasznie, bo klnelam na niego przy kazdej nadazajacej sie okazji:P
Użytkownik: UzytkownikUsuniety08​242023181009 25.02.2007 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja za to szczerze znienaw... | prokris
Ależ on jest wprost cudowny;-)
Użytkownik: rafal13031985 27.02.2008 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ on jest wprost cudow... | UzytkownikUsuniety08​242023181009
na moje to jest do bani
Użytkownik: Czajka 18.07.2005 07:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
O tak, właśnie teraz z takim się męczę! Pan Collins z "Dumy i uprzedzenia". Po każdym jego odezwaniu się mam ochotę go zwymyślać. Jego głupota mnie poraża, a najgorsze jest to, że znam paru takich Collinsów na żywo.
Irytował mnie też Karlsson z Dachu za swój egoizm. Kto pamięta, jak zawsze Braciszkowi dostawał się mniejszy irysek?
Natomiast Wielka Oddziałowa z Lotu nad kukułczym gniazdem budzi we mnie instynkty mordercze.
Bohaterów Sienkiewicza bardzo lubię i nie uważam ich za wyidealizowanych. Zwłaszcza Kmicica nie Babinicza lubię. No i Bohuna. ;-)
Użytkownik: Filemonka 20.06.2006 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: O tak, właśnie teraz z ta... | Czajka
O tak, pan Collins to głupiec, ale jaki zabawny;-)
Użytkownik: reniferze 09.06.2007 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: O tak, właśnie teraz z ta... | Czajka
Bohuna!! Czajko, wbiłaś mi nóż w serce ;). Za mych młodych lat był mi ideałem :).
Użytkownik: Czajka 10.06.2007 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Bohuna!! Czajko, wbiłaś m... | reniferze
Reniferze, ależ nie! Takim ideałem bliskim sercu to on mi też był, do końca nie mogłam przeboleć, że Helena go nie chce i do końca mialam nadzieję, że jednak ulegnie tej dzikiej miłości. Co nie znaczy wcale, że był ideałem obiektywnym, bo dzika miłość w domowych pieleszach ma przykre skutki uboczne, w przeciwieństwie do miłości przykładnej, jak u Skrzetuskiego.

Natomiast ja tu tylko wspominałam, że u Sienkiewicza ludzie z krwi i kości, nie papierowo wyidealizowane twory literackie. :)
Użytkownik: errator 18.07.2005 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Znienawidzony to za duże słowo, ale w czasie lektury do szału doprawadzało mnie zachowanie głównego bohatera "Głodu" Hamsuna.

Jego życiowe nieudacznictwo, niekonsekwencja, czy też po prostu głupota, są opisane z taką ekshibicjonistyczną szczerością, że dosłownie człowiekowi nóż się w kieszeni otwiera.
Użytkownik: Fil51 18.07.2005 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Jak dotąd najbardziej wkurzył mnie ojciec Olki, z książki "Zabić ptaka".
Był dwulicowym egoistą, dla krórego liczyła się tylko córka i ludze z pozycją. Nie robił nic ponad to co musiał, a do innych spraw szukał służących.
Acha, no i jeszcze Zołzikiewicz ze "Szkicy węglem". Jego podłość nie miała granic.
Użytkownik: Raptusiewicz 18.07.2005 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Mnie denerwował pan Jingle z "Klubu Pickwicka".. i te denerwujące procesy sądowe, miałam ochotę zaprzeczać każdemu zdaniu tej "złej" strony, która i tak wygrywała.. Tak bywa;)
Użytkownik: oblivion 20.07.2005 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Doktor Judym i Joasia z "Ludzi bezdomnych" - niby się kochali, ale gdy ona chciała się dla niego poświęcić i pomagać mu w pracy, to on stwierdził, że tego nie chce, dla mnie kompletnie nie zrozumiałe...
Użytkownik: Anitra 22.07.2005 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Doktor Judym i Joasia z &... | oblivion
Całkowicie się zgadzam - Judym i Zenon, a poza tym Izabela z "Lalki" (uważam, że jest gorsza od Wokulskiego) i Janusz Pyziak z "Jeżycjady".
Użytkownik: Anitra 22.07.2005 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Całkowicie się zgadzam - ... | Anitra
Miałam na myśli oczywiście Zenona z "Granicy".
Użytkownik: ghulu 01.09.2005 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Całkowicie się zgadzam - ... | Anitra
To fakt Zenona z "Granicy" to bym w mordę strzelił.
Użytkownik: Hypnos 20.06.2006 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Całkowicie się zgadzam - ... | Anitra
Jak na razie to ja również najbardziej nie lubię Judyma, a jeżeli chodzi o Izabelę to wg mnie nie była taka zła.
Użytkownik: Anitra 21.06.2006 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak na razie to ja równie... | Hypnos
Nie była taka zła?! Pod jakim względem? To jedna z najbardziej antypatycznych postaci kobiecych z jakimi się spotkałam w literaturze.
Użytkownik: Hypnos 18.06.2007 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie była taka zła?! Pod j... | Anitra
Zdaję sobie sprawę, że Izabela jest egoistyczną i zarozumiałą panną z wyższych sfer, która traktuje ludzi przedmiotowo, ale mimo wszystko czuję do niej sympatię, której nie potrafię wyjaśnić w racjonalny sposób. Przepraszam, że tak późno odpisuje. :)
Użytkownik: Anitra 21.06.2007 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że Iz... | Hypnos
Nie ważne kiedy - ważne, że w ogóle. Rzeczywiście to dosyć dawno było - prawie r o k temu. Dziwne, że pamiętałeś... Bo ja już zapomniałam. :P
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 20.07.2005 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Też mnie denerwują bohaterowie "Ludzi bezdomnych". Nie lubię też Zenona Ziembiewicza z "Granicy" Z. Nałkowskiej.
Użytkownik: paulamizi 21.07.2005 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mnie denerwują bohate... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Granica i beznadziejny pan Zenon
Użytkownik: amoretka 22.07.2005 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Główne bohaterki z książki "Rozważna i romantyczna" Jane Austen. Jedna egzaltowana i głupia, druga nudna i przesadnie opanowana. Jeśli to ma być angielski humor, to ja dziękuję, wysiadam...
Użytkownik: ALIMAK 22.07.2005 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Może nie znienawidzony, ale na pewno nielubiany- Cezary Baryka.
Użytkownik: yezid 14.06.2007 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Może nie znienawidzony, a... | ALIMAK
Ja tez Baryki zniesc nie moglem.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 23.07.2005 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Dorzucę jeszcze Zygmunta z "Nad Niemnem", strasznie denerwujący koleś.
Wkurza mnie też Wroński z "Anny Kareniny" i to tak bardzo, że nie mogę skończyć czytać tej książki.
Użytkownik: ALIMAK 23.07.2005 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Dorzucę jeszcze Zygmunta ... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Ja Wrońskiego nawet lubiłam. Za to Anna była irytująca.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 15.05.2007 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja Wrońskiego nawet lubił... | ALIMAK
O, Anna też była drażniąca.
Użytkownik: anndzi 25.07.2005 23:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Wokulski z "Lalki" i Emilia z "Nad Niemnem".
Użytkownik: Agis 27.07.2005 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Borowiecki z "Ziemi Obiecanej". Wyjątkowo parszywa jednostka.
Użytkownik: antecorda 14.03.2006 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Borowiecki z "Ziemi ... | Agis
A dlaczego Borowiecki Ci się nie podobał? Dla mnie był dość sympatycznym człowiekiem, choć pod koniec jakby zgłupiał.
Użytkownik: Agis 14.03.2006 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A dlaczego Borowiecki Ci ... | antecorda
Przede wszystkim w niedopuszczalny sposób traktował Ankę. :-)
Użytkownik: antecorda 14.03.2006 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Przede wszystkim w niedop... | Agis
Ojej, dawno tego nie czytałem, ale dla mnie o wiele bardziej nieprzyjemny był Moryc Welt... De gustibus non disputandum est... ;)))))
Użytkownik: --- 21.06.2006 01:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, dawno tego nie czyt... | antecorda
komentarz usunięty
Użytkownik: antecorda 24.06.2006 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
A to ciekawe! Mnie właśnie Borowiecki z książki wydał się sympatyczniejszy. Oczywiście - nie był wzorem postępowania, ale czytając "Ziemię obiecaną" w jakiś dziwny sposób czułem waśnie do niego sympatię. Wajda nie maisł tu nic do gadania. To naprawdę ciekawe, co Pani napisała :-)

Pozdrawiam :)
Użytkownik: Kaoru 27.07.2005 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Wokulski. Nie tyle znienawidzony, co po prostu meczacy... :))
Użytkownik: glivinetti 19.08.2005 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Wokulski. Nie tyle zniena... | Kaoru
Ciekawe, że większość z lektur szkolnych. Może to jakoś rzutuje?
Użytkownik: Shinigami 31.08.2005 15:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Nie lubię:

Izabeli i Wokulskiego (Lalka) oboje jak już pisałam mnie denerwują
Ginny (Harry Potter) mam nadzieje, że ktoś ją załatwi w 7 cz
Dumbledore (Harry Potter)
Ricenwind (Świat Dysku) nie lubię go jakoś
Użytkownik: kott 14.03.2006 01:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Cezary Baryka zdecydowanie. Poza tym nie przepdalam nigdy za Heathcliff'em, Mistrzem, Dawidem Copperfieldem, Judymem.
Użytkownik: kott 14.03.2006 01:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Cezary Baryka zdecydowani... | kott
Zapomnialabym jeszcze o Ligii z "Quo Vadis" i innych slodko-niewinnych bohaterkach Sienkiewicza.
Użytkownik: antecorda 14.03.2006 05:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Nie mogę powiedzieć, żeby którykolwiek bohater był "znienawidzony". Raczej nieprzyjemny - to byłoby lepsze słowo. Dla mnie to z pewnością będzie: pani Róża z "Cudzoziemki", niemal wszyscy bohaterowie Sienkiewicza, Randle Patrick McMurphy ;), Holden z "Buszującego w zbożu", może jeszcze trochę Wokulski...

Użytkownik: antecorda 14.03.2006 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę powiedzieć, żeby... | antecorda
Zapomniałem jeszcze o Yossarianie, ale myślę, że gdybym poszukał to pewnie jeszcze sporo postaci by się znalazło... ;)))
Użytkownik: Evvelina 17.03.2006 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapomniałem jeszcze o Yos... | antecorda
Ciekawi mnie, czemu Holden?
Pytam, bo w zasadzie pierwszy raz spotkałam się ze zdeklarowaną przeciwniczką tej postaci :)
Użytkownik: antecorda 17.03.2006 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawi mnie, czemu Holde... | Evvelina
Jeśli już, to przeciwnikiem ;) A nawet nie tyle przeciwnikiem, co odbiorcą wysoce nieprzychylnym... ;)))) No dobra - po prostu Holden to dla mnie taki mydłek. Łazi ciągle i przechwala się tą swoją bejsbolówką przekręconą na bakier (co według niego ma być oznaką nieomal geniuszu), ale tak naprawdę to taki buntownik bez powodu. Prawie taki jak McMurphy. Oględnie mówiąc - bufon. Ktoś taki może liczyć na moją empatię, ale na pewno nie na sympatię, a właśnie sympatii czytelniczej dla swojego bohatera moim zdaniem chciał Salinger. Nie, Holden nie jest dla mnie sympatyczną postacią! :-)))
Użytkownik: aleutka 24.07.2006 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli już, to przeciwniki... | antecorda
Przecież Holden to dzieciak jeszcze! W nim jest pomieszane wszystko naraz - właśnie taki szczeniacki zupełnie bunt z elementami zaskakująco dojrzałymi. Wydaje mi się, że jako portret zbuntowanego nastolatka jest to książka rzetelna.

Mam tylko nadzieję, że w przypadku Holdena zadziała mechanizm o którym mówi Grochowiak - bunt nie przemija bunt się ustatecznia (...) bunt się uskrzydla tak jak udorzecznia... ;)
Użytkownik: Invisible 26.06.2007 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli już, to przeciwniki... | antecorda
I tu się absolutnie zgodzę.
Holden momentami niesamowicie mnie męczył swoim cwaniactwem i zachowaniem ogólnie. Dopiero w rozmowach z Phoebe stawał się sympatyczny i okazywał jakiekolwiek ludzkie uczucia względem innych. :)
Użytkownik: ghulu 25.03.2006 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapomniałem jeszcze o Yos... | antecorda
He. Tak właśnie sobie czytam to forum i napotkałem twój post i przypomniało mi się, że w czasie całej dyskusji o "Locie..." zastanawiałem się co sądzisz o "Paragrafie 22" i jego bohaterach. No i tak jak myślałem też za nimi nie przepadasz (nieodpowiedzialne typki;), a jak Ci się podobało zakończenie tej książki?
Użytkownik: antecorda 25.03.2006 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: He. Tak właśnie sobie czy... | ghulu
Pacyfizm zawsze wzbudzał we mnie podejrzliwość. Nie chodzi tu nawet o kwestię tchórzostwa, raczej przeczucie jakiś niejasnych i - co tu ukrywać: nieczystych, gier politycznych. Jeśli chodzi o "Paragraf" - mój ojciec walczył na wojnie, na innej wojnie dziadek, w powstaniu styczniowym pradziadek, a prapradziadek w listopadowym. Już samo takie jęczenie i zwodzenie, że "straszna krzywda" stała się panu żołnierzowi, bo musi walczyć jest dla mnie czymś bardzo dziwnym i wręcz - co tu ukrywać: niesmacznym. Nie twierdzę, że Heller nie miał racji pisząc tę książkę, ani nic w tym guście! Po prostu jego punkt widzenia jest dla mnie tak odległy, że aż niewiarygodny.

Ale z drugiej strony - ileż straszliwego egoizmu czy wręcz egotyzmu kryje się w postawie Yossariana! Nie jest to postawa, którą chciałbym w jakiś sposób popularyzować (wiem, wiem - jestem niepoprawnym idealistą ;). Zakończenie "Paragrafu" jest logiczną konsekwencją całej książki, więc mogę Cię zapewnić, że nie podobało mi się jak i całość. Jeśli jednak spytałbyś mnie jakieś dwadzieścia lat temu, gdy po raz pierwszy ją czytałem - pewnie usłyszałbyś inną odpowiedź ;) Wtedy uśmiałem się z niej jak koń! ;)

Pozdrawiam :)
Użytkownik: ghulu 29.03.2006 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Pacyfizm zawsze wzbudzał ... | antecorda
Wiesz co Antercordo ja mam 20 lat, ciekawy jestem co będzie za 20 lat. Piszę z uczelni także na razie nie będę polemizował o "Paragrafie", ale jeszcze później coś napiszę. Pozdrawiam. Dzięki za odpowiedź
Użytkownik: Agis 29.03.2006 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Pacyfizm zawsze wzbudzał ... | antecorda
>Już samo takie jęczenie i zwodzenie, że "straszna krzywda" stała się panu żołnierzowi, bo musi walczyć jest dla mnie czymś bardzo dziwnym i wręcz - co tu ukrywać: niesmacznym.

Bardzo mnie dziwi Twoja myśl, antecordo...
Użytkownik: antecorda 29.03.2006 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: >Już samo takie jęczen... | Agis
O! A dlaczego? II wojna światowa była wojną obronną z punktu widzenia aliantów. Gdyby nie rzesze takich Yossarianów dziś kłanialibyśmy się w pas naszym panom Niemcom (jeśli w ogóle jeszcze istnielibyśmy!), a świat byłby jednym wielkim obozem koncentracyjnym (albo gułagiem - w zależności od opcji). Gdyby pacyfizm bohaterów Hellera miał ideologiczne podstawy, to wzbudzałby we mnie z pewnością znacznie mniejszy opór. Tu jednak mamy do czynienia ze zwykłym strachem! Owszem, poczucie strachu nie jest dla mnie niczym okropnym i niesmacznym. Tu jednak zostało ono podniesione do rangi cnoty i to właśnie wzbudza mój sprzeciw i niesmak. Strach jest uczuciem nad którym trzeba panować, a nie ulegać mu. :-)
Użytkownik: Agis 29.03.2006 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: O! A dlaczego? II wojna ś... | antecorda
Może nie do końca Cię zrozumiałam. Ja po prostu jestem wychowana w duchu pacyfistycznym, a poza tym przez całe życie uczyłam się o tym jakim to absurdem jest wojna. Twoje słowa odebrałam jako lekceważenie ogólnie pojętych działań wojennych i ich skutków dla jednostki. :-)
Użytkownik: antecorda 29.03.2006 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Może nie do końca Cię zro... | Agis
Aha! Rozumiem. A swoją drogą - kolejna książka amerykańskiego pisarza, której przesłanie nie trafia do mnie ;) Coś w tym musi być! ;-)))))
Użytkownik: --- 21.06.2006 01:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Pacyfizm zawsze wzbudzał ... | antecorda
komentarz usunięty
Użytkownik: antecorda 24.06.2006 09:10 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Ależ droga Pani - oczywiście, że nie! Co więcej - byli tacy żołnierze Wehrmachtu, którzy w moim rodzinnym Przedborzu traktowali wojnę jako zło i kompletnie nie przykładali się do "sukcesów" Hitlera. Jednak Yossarian nie należy do tej kategorii - on jest tchórzem z powodów egoistycznych i z tego tchórzostwa czyni pomnik godny pochwał. Rozumie Pani - to dla mnie właśnie jest niesmaczne.

Tak, zgadzam się z Panią - Niemcy, którzy nie chcieli krzywdzić nikogo (nie tylko Żydów) w żaden sposób nie są godni potępienia (a zresztą - jakie ja mam prawo kogokolwiek potępiać? ale to już insza inszość).

Pozdrawiam :)
Użytkownik: --- 24.06.2006 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ droga Pani - oczywiś... | antecorda
komentarz usunięty
Użytkownik: antecorda 25.06.2006 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Gdyby wszyscy byli tchórzami, to nie byłoby ratowników na kąpieliskach, strażaków, policjantów i ratowników medycznych. Nie mówiąc już o lekarzach, kierowcach, marynarzach i pilotach samolotów! To chyba nie tędy droga...

"Politycznie szkodliwe" czy "pożyteczne" postawy, jak uczy mnie historia zazwyczaj są szkodliwe lub pożyteczne dla jakiś grup czy jednostek dążących do zniewolenia zarówno człowieka jako indywiuum, jak i społeczeństwa. Widać to choćby w hasłach głoszonych prze zrozmaite rewolucje europejskie (a w zasadzie - w skutkach realizacji tych haseł). Może lepiej jednak być dzielnym człowiekiem. Tak po prostu. Dzielnym i prawym, czyli takim, który sam przyjmie policzek, nawet z uśmiechem, ale nie odda go, a jedyną możliwością użycia siły mogłaby być tylko obrona drugiego człowieka przed przemocą. Tego właśnie Yossarianowi brakuje - nie da się chyba zaprzeczyć?

Pozdrawiam :)
Użytkownik: --- 27.06.2006 00:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby wszyscy byli tchórz... | antecorda
komentarz usunięty
Użytkownik: ghulu 10.07.2006 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby wszyscy byli tchórz... | antecorda
A jeśli Yossarian chce żyć, a nikt tego nie rozumie i każą mu umierać, bo to nie generałowie,ani politycy, ani nawet prezydenci nie muszą trzymać flaków swoich kolegów, coby nie wypadły z brzucha po serii z karabinu maszynowego. Czy można Go nazwać tchórzem? O to jest pytanie, czy wolno wysyłać kogoś żeby walczył za czyjąś wolności, jeśli tego nie chce i zabierać mu w ten sposób wolność? Fajnie jest być dzielnym, ale fajnie też żyć. Pozdrówka
Użytkownik: antecorda 14.07.2006 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: A jeśli Yossarian chce ży... | ghulu
Widzisz... Ci "generałowie, politycy i prezydenci", którzy "nie trzymali flaków swoich kolegów" doprowadzili jednak do tego, że Hitler i jego banda zostali pokonani (szkoda, że tylko oni). Gdyby ci "nie rozumiejący" ludzie dziś miałabyś dwie alternatywy:
1. gromko wznosić okrzyki w rodzaju "sieg heil", bądź "Heil Hitler", uprawiając przy tym, jak to określił trafnie Kirst - "gimnastykę",
2. ozdobić swoimi resztkami niebo nad kominem krematorium najbliższego Twojemu miejscu zamieszkania.
Głupotą wielu Amerykanów (nie tylko Hellera, ale także Vonneguta i kilku innych) jest przekonanie, że Atlantyk jest nie do przebycia i w swoim grajdołku mogą czuć się bezpieczni. 7 grudnia 1941 r., 11 września 2001 r. pokazały, że tak nie jest. Mam nadzieję jednak, że niedługo się otrząsną i zaczną trzeźwo patrzeć na świat...

Pozdrawiam :)
Użytkownik: ghulu 24.07.2006 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzisz... Ci "gener... | antecorda
To wspaniałe, że amerykanie, którym się kazało przyszli i nas wyzwolili, ale;)...Wierząc w kulturę, w której najważniejsze jest życie nie mogę zrozumieć podejścia, które stosują np. terroryści arabscy, czy "generałowie, politycy i prezydenci", którzy traktują człowieka jak narzędzie. Nie pytają się Go o zgodę. Przecież znajdą się ludzie, którzy za pieniądze pójdą na wojnę. Dlaczego, więc odbierać człowiekowi tą podstawową wolność, prymitywny biologiczny instynkt, który pozwala nam chronić życie mówiąc różnym idiotom, którzy chcą nas wysłać pod karabiny, NIE!? Ale wywód. A Vonneguta uwielbiam;)
Pozdrawiam
Użytkownik: yattmur 26.06.2006 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapomniałem jeszcze o Yos... | antecorda
Ja z kolei Yossariana pokochałam;)
Za to Orr ze swoimi jabłuszkami drażnił mnie okrutnie. Aż do ostatniego rozdziału. Pokochałam go wówczas silniej niż Yossariana;)
Użytkownik: Dzika Róża 14.03.2006 06:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Werter z "Cierpień młodego Wertera" Goethego jest jakiś taki... rozmemłany (Och, piękna moja, jak Cię zobyć? Nie uda się, zabiję się... Ale jednak życie jest piękne! Ale ludzie są źli, nie warto żyć...).
Użytkownik: Evvelina 14.03.2006 08:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Och, jaki piękny temat :]

Osobiście mam alergię na:

- Wokulskiego (och, to ja o wiele lepiej Izunię rozumiem...)

- d'Artagnana (bo czytając serię Dumasa mam nieodłączne wrażenie, że wykorzystuje przyjaciół, pracuje i popiera tych, co lepiej płacą, generalnie człowiek bez idei i w ogole brrr...)

- Skrzetuskiego

- z "Hrabiego Monte Christo" (moja ukochana ksiązka ;)) ta czwóreczka, i jeszcze sporo pomniejszych:
-- Villefort
-- Danglars
-- Mondego
-- Caderousse

To tacy, którzy przychodzą mi do głowy na hasło "nielubiany bohater". Znalazłoby się pewnie wielu innych.
Użytkownik: Alamanthe 18.03.2006 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, jaki piękny temat :]... | Evvelina
Osobiscie wolę Stanisława niż głupiutką, pustą i naiwną Izabelkę.
Sienkiewicz nie umiał tworzyć interesujących postaci kobiecych.
Użytkownik: aleutka 18.03.2006 11:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiscie wolę Stanisława... | Alamanthe
Sienkiewicz umiał, Prus zresztą też. Baśka Wołodyjowska albo pani Latter...
Użytkownik: amidala 25.03.2006 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Sienkiewicz umiał, Prus z... | aleutka
No sienkiewiczowi udaly się chyba tylko dwie postacie kobiece Baśka WŁodyjowska i Oleńka. Ale tylko te dwie.Wszystkie inne dziaŁają mi na nerwy.
Użytkownik: aleutka 25.03.2006 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: No sienkiewiczowi udaly s... | amidala
A Eunice? Na mnie zrobiła duże wrażenie, bo Ligia już mnie irytuje. No ale Ligia jest z tezą, to mnie zawsze doprowadza do szewskiej pasji. Akte też była dobra...
Użytkownik: amidala 25.03.2006 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: A Eunice? Na mnie zrobiła... | aleutka
no dobra może jeszcze te dwie. Ale nikt wiecej.:)
Użytkownik: Jaa 14.03.2006 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Mnie strasznie irytuje Bernard Żeromski z Jeżycjady(ta jego natarczywość i nachalność, fuu) a znienawidzony to Snape i Bellatrix Lestrange za to, co zrobili ;/
Użytkownik: borejko 17.03.2006 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie strasznie irytuje Be... | Jaa
Bernard!! No cóż, po prostu artystyczna dusza! Jest znakomity!!!:-)
Użytkownik: Tamarynka 23.01.2008 17:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Bernard!! No cóż, po pros... | borejko
Tak! Tak! Tak! Zgadzam się! Poprę to np. sytuacją opisaną w książce, która mnie po prostu powaliła na kolana. Chodzi oczywiście o tą, w której Bernard poszedł na wywiadówkę w damskiej bluzce:D
Użytkownik: kott 18.03.2006 02:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie strasznie irytuje Be... | Jaa
Bernard Zeromski?! Jedna z najlepszych postaci!!
Użytkownik: misiak297 17.03.2006 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
EEE no co Wy!! Zenon Ziembiewicz był całkiem w porządku!! O to chodziło, że miał szlachetne intencje. Jeśli chodzi o "Granicę" irytowała mnie Justyna Bogutówna, za to uwielbiałem Elżbietę Biecką.
Tyle się mówi tu o Wokulskim i jego ślepym oddaniu, a mnie irytowała najbardziej swoim postępowaniem Izabela.
Poza tym nie cierpię ludzi z powieści Żeromskiego. Niecierpię tej mydlanej, słodziutkiej Joasi i nie znoszę Judyma z tym jego poczuciem misji. A od słodkiej niewinnej Karolinki Szarłatowiczówny wolę zwariowaną Wandzię.
Irytowała mnie też Jagustynka z "Chłopów" i Zuta Młodziakówna z "Ferdydurke".
No proszę i czekam na ciemięgi z Waszej strony...
Użytkownik: misiak297 18.03.2006 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: EEE no co Wy!! Zenon Ziem... | misiak297
No tak... ale w "Granicy" pojawia się takie zdanie, które - zdaje mi się - jest kwintesencją całego przesłania: "Nie czyny nasze mówią czym jesteśmy. Nie można człowieka sądzić z czynów. Ważnym jest niepokój towrezyszący iuczynkom naszym. I cierpienie. I strach". Zenon właśnie był taki. On ma szlachetne intencje - on zawsze mówił, że to sie potem naprawi. I potem wszyscy go ocenili po czynach. Dlatego jestem orędownikiem Zenona. No a najbardziej cudownej Elżbiety Bieckiej-Ziembiewiczowej. Pozdrawam
Użytkownik: 00761 20.03.2006 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak... ale w "Gra... | misiak297
I to jest Twoje niezbywalne prawo.
Dla mnie same intencje, nawet najszlachetniejsze, to zdecydowanie za mało. A Biecka? No cóż, dla mnie to nieszczęśliwa kobieta pozbawiona kręgosłupa. A koronnym dowodem na to jest pozostawienie dziecka teściowej, która wychowa kolejnego "walerianozenona".
Pozdrawiam bez...granicznie! ;-)
Użytkownik: misiak297 20.03.2006 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: I to jest Twoje niezbywal... | 00761
Właściwie, wiesz co... tego jej czynu nie potrafiłem zrozumieć. Zrzucałem to na karb żałoby.
Ale powiem Ci, że kiedy teraz wracam do "Granicy", wciąż zadaję sobie pytanie czy Zenon i Elżbieta tak naprawdę powinni się pobrać. Nie mówię przez to, że Zenon powinien poślubić Justynę (ona jak dla niego wydaje mi się za głupia), ale patrząc na małżeństwo Zenona i Elżbiety to jest tak jakby oni "mijali się w mroku" (podobnego określenia użył John Galsworthy w "Sadze rodu Forsytów na określenie małżeństwa Michała i Fleur Montów). I czy oni naprawdę mogli być ze sobą szczęśliwi? Wydaje mi się, że mimo wszystko, gdyby Zenon prawdziwie kochał Elżbietę to do "sceny hotelowej" między nim, a Justyną by po prostu nie doszło. W sumie wydaje mi się, że oni nie powinni się pobrać, bo jakby prześledzić tą znajomość... Bo spotkałem się już z opinią, że oni od początku byli skazani na porażkę. Jakby nie było za mało mówili o swoich uczuciach. A jak Ty sądzisz?? Pozdrawiam.
Użytkownik: 00761 20.03.2006 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie, wiesz co... te... | misiak297
Moim zdaniem ta historia właściwie od początku jest pokręcona i bez przyszłości.
Ale zacznę od Twojej sugestii co do żałoby. Wtedy, nie sądzisz, że chce się mieć przy sobie kogoś bliskiego? Na logikę, powinno być to właśnie dziecko. Ona zrobiła to samo, co jej zrobiła w dzieciństwie matka - pojechała za granicę.
1/ Zenon zdradzał Elżbietę jeszcze w Paryżu - korzystał z usług pań z półświatka. Jak to tłumaczył? A tak, że wszyscy tak robią. Skoro wszyscy, to się nie liczy. Moim zdaniem żałosne.
2/ Romans z Justyną - szedł sobie równolegle ze spotkaniami z Elżbietą i gdyby nie ciąża, pewnie nadal by trwał. Jedna do salonu, druga do łóżka. Żałosne, choć może i wygodne.
3/ W dzień, gdy Zenon obwieszcza Elżbiecie, że Justyna spodziewa się dziecka, dochodzi do ich pierwszego zbliżenia. Żałosne. Niesmaczne. Zwłaszcza jej nie jestem w stanie pojąć.
4/ Próba "szlachetności" Elżbiety wobec Justyny - żałosna. Przecież i tak wiadomo, że z tego związku nic nie będzie. Pusty gest.
Ale książka mimo to wcale zła nie jest.
;-)

Użytkownik: misiak297 20.03.2006 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem ta historia ... | 00761
Oj tak książka wcale zła nie jest. Choć wydaje mi się, że niezbyt wielu ma zwolenników - zwłaszcza wśród osób, które nie są molami książkowymi. W zasadzie nie spojrzałem na czyn Elżbiety w ten sposób... jednak potwierdza się stara prawda, że popełniamy wciąż błędy własnych rodziców. Jednak to rzuca nieco inne światło na postać Bieckiej - trochę jest w tym tragizmu... Bo przecież ona całe życie marzyła o kompletnej rodzinie... i znowu fiasko, bo została wdową...
1 No tak, przypominam sobie te tłumaczenia. A czy Adela była taką "panią z półświatka"? Jej rola nie wydaje mi się zupełnie jasna w "Granicy", poza tym, że była jeszcze jedną kobietą, którą Zenon w jakiś sposób skrzywdził.
2 Oj tak, też uważam, że to żałosne. I też mam takie zaopatrywania na tę sprawę. A jednak może dlatego nie cierpię Justyny, że nawet kiedy cała sprawa powinna już dobiec końca (po usunięciu dziecka), ona wciąż mieszała się do życia Ziembiewiczów.
3 Oczywiście w stu procentach szanuję Twoje zdanie, choć miałem zupełnie inne odczucia, co do tej sceny. Faktycznie, jest to niezwykłe, że akurat wtedy się kochają - jakby deklarując, że dalej wspólnie będą pchać wózek z tą sprawą (ciążą Justyny). Dla mnie osobiście ta scena miała w sobie bardzo wiele romantyzmu. No i uwydatnia cały dramat postaci.
4 Zauważ, że Elżbieta chciała być szlachetna wobec wszystkich. Trzymała Gołąbskich w swojej kamienicy, chociaż uważała ich za "szczury" (bardzo wymowna scena). Tak naprawdę nie rozumiała Mariana Chąśby choć chciała mu pomóc. Również z Justyną chciała być fair - przecież opuściła Zenona po tej sławetnej rozmowie... Poza tym jest to niezwykłe, że ciągle załatwia jej nowe posady. Ale Zenon i tak pod koniec uważa, że nic nie zrobili i niczego się nie wyrzekli tak naprawdę.
Myślę, że właśnie siła "Granicy" polega na niejednoznacznych postaciach. Bardzo niejednoznacznych. Przypomnij sobie choćby opis Elżbiety z pierwszego rozdziału - nadąsana panienka, której nie da się znieść. Albo różne punkty widzenia w stosunku do ojca Zenona. Albo - że jeszcze powrócę do Elżbiety - z jednej strony dobra dla ludzi, a z drugiej dla niektórych żywi głęboką pogardę. No i jeszcze jedno... chyba się ze mną zgodzisz, że chciała zawsze zachować klasę... więc skąd ten wyjazd do Szwajcarii? I poniekąd wyrzeczenie się własnych marzeń?
O tak, nie ma wątpliwości, dyskutując tu z Tobą jeszcze bardziej się przekonuję, że "Granica" to niezwykła książka:)
Użytkownik: 00761 20.03.2006 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj tak książka wcale zła ... | misiak297
Ależ jesteś dociekliwy! To oczywiście komplement;-)

1/ Nie, Adela była biedną, schorowaną starszą od Zenia kobietą, a te (s)ekscesy miał na koncie w czasie drugiego wyjazdu do Paryża, już po rozmowie z Elżbietą, że będą razem.
Wracając do Adeli to zostawił ją na samotną agonię, wyjechał w tym czasie do Boleborzy na wakacje, choć powinien był z nią zostać. I wcale nie wzruszyła go szczególnie wiadomość o jej śmierci, zaraz potem nawiązał przecież romans z Justyną.

2/ Justynę odbieram inaczej. Prosta dziewczyna, naiwna, której wydało się chyba,że spotkała księcia z bajki. Nałkowska cały czas zresztą podkreślała jej bezgraniczną ufność wobec Zenona. A po aborcji nie wytrzymała jej psychika, co raczej nie powinno dziwić.

3/ Romantyzm? Nigdy w życiu - powiedziała Michotka jak Sam Wiesz Kto (a jak nie wiesz, to bardzo dobrze o Tobie świadczy). Wróć do tej sceny, jak znajdziesz chwilę czasu. Dla mnie to było żenujące, dla Elżbiety, dla której to był pierwszy raz, musiało być okropne. Choćby dlatego, że stało się to, o ile pamiętam, w salonie, gdzie nie było za grosz intymności.

4/ Z uporem maniaka bronię mojego zdania - intencje o niczym nie świadczą. Nikogo nie rozgrzeszają. Elżbieta... biedna dziewczyna. Pełna kompleksów, z poczuciem krzywdy. Co do klasy to uważam, że albo się ja ma, albo nie. Elżbiecie chyba mimo wsyzstko imponowała matka, takie mam wrażenie. I pewnie dlatego zrealizowała jej schemat ucieczki.
Co do Waleriana - koszmar jak i Żancia. Ale tu raczej nie jest to pochodna skomplikowanej psychiki, ale prymitywizmu.

Ufff!!! Trzymaj się!
Użytkownik: misiak297 22.03.2006 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ jesteś dociekliwy! T... | 00761
Hm... a z Ciebie jest bardzo cierpliwa "przeciwniczka" do takich dyskusji:)
Z Adelą... tak myślałem, że tak to właśnie było (choć jakby na to nie spojrzeć w "Granicy jest kilka niedopowiedzeń, co wcale nie jest wadą).
No i widzisz... i podyskutowaliśmy sobie, ja zmieniłem trochę swój punkt widzenia, może i Ty spojrzałaś na "Granicę" nieco inaczej. Zresztą jeśli już jesteśmy przy prozie XXlecia, to bardziej podobała mi się "Cudzoziemka" Kuncewiczowej, choć to "Granica" wprowadziła więcej niezapomnianych postaci do polskiej literatury.
No!! To mam nadzieję, że znajdziemy jeszcze w przyszłości niejeden temat do dywagacji!! Jak dobrze, że istnieją takie serwisy, gdzie można spotkać Miłośników literatury(przez duże M)!Pozdrawiam
Użytkownik: 00761 22.03.2006 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... a z Ciebie jest bar... | misiak297
:)To samo pomyślałam o Tobie!
Ja, podobnie jak Willi Sonnenbruch, lubię jasne sytuacje.:)
Masz rację, nikt nie ma monopolu na "jedynie słuszny punkt widzenia" i dlatego wymiana poglądów jest wartościowa. Było mi bardzo miło.
"Cudzoziemka"? Ciekawa, a owszem, ale Róża jest niesamowicie irytująca jako osobowość.
Też - ze wspomnianych wyżej względów - bardzo mnie cieszy fakt istnienia Bnetki.

Pozdrawiam cieplutko!

Użytkownik: Alamanthe 18.03.2006 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Ostatnio przeczytałam "Mistrza kaligrafii". Sama książka interesująca, dobrze napisana, sympatyczna...Natomiast główny bohater... nic w nim mi się nie podobało, może poza zawodem, który wykonywał (kaligraf...mrrr).

Jakos wyjątkowo długo czytałam tę książkę, chyba właśnie dlatego, że główna postać tak mi się nie podobała.

:)

Użytkownik: Dzika Róża 20.03.2006 18:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Bohater "Hańby" Coetzee'ego.
Użytkownik: olala 23.03.2006 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Werter. Co za straszna postać! Jak on i te jego cierpienia utrudniały mi przebrnięcie przez tę książkę...
Użytkownik: W.A.R. 29.03.2006 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Werter. Co za straszna po... | olala
Ja nie cierpie Harego Portiera, nie dość że jest frajerem i mega fujarą, to jeszcze wszystko mu wychodzi niezasłuzenie.
Użytkownik: yattmur 03.07.2006 17:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Werter. Co za straszna po... | olala
Popieram! Czytając, cierpiałam bardziej niż sam bohater
Użytkownik: Compote 10.07.2006 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Popieram! Czytając, cierp... | yattmur
Haha, w sumie też się mogę zgodzić, że Harry to ciotas, a i tak uwielbiam książki o nim. Ale fakt, że Harry jest jakiś taki mdły, zawsze mu się udaje, mimo że nie ma specjalnie żadnych umiejętności. Jego postawa często jest denerwująca. Na początku zachłysnęłam się książkami Rowling, teraz czytam któryś już raz od początku całą serię (skończyłam ostatnio 3 tom) i zauważam, że Harry mnie irytuje czasami, ale i tak już mi sentyment do niego zostanie i spokojnie w ocenach walę tej książce 6.
Użytkownik: yattmur 21.08.2006 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Haha, w sumie też się mog... | Compote
To było do Wertera...
Użytkownik: roksolana 19.05.2007 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Werter. Co za straszna po... | olala
Jak możesz ;) Ja go bardzo polubiłam.
Użytkownik: Małgorzata G 06.04.2006 16:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Cześnik z "Zemsty"... I te jego denerwujące "mocium panie"...
Użytkownik: Nightstalker 06.04.2006 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Mały książe, najbardziej irytująca, nudna i mdła postać z jaką miałem
w książce doczynienia.
Do dziś jest na 1 miejscu moje czarnej listy.
Użytkownik: zzielona 06.04.2006 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Mnie najbardziej drażnią/irytują/wkurzają/denerwują sfrustrowane nastolatki z książek dla... sfrustrowanych nastolatek! Denerwuje mnie Mia z "Pamiętnika księżczniczki", która przez całe "opowiadanie" (bo powieścią tego chyba nazwać nie można, prawda?) zastanawia się czy Michael jest w niej zakochany czy ją kocha... Głupota!
Użytkownik: Compote 10.07.2006 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie najbardziej drażnią/... | zzielona
Brr. Paniusie, których głównymi życiowymi problemami jest ich waga i znalezienie chłopaka. Kogo to może interesować???
Użytkownik: Invisible 26.06.2007 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie najbardziej drażnią/... | zzielona
Wiedziałam, że o czymś zapomniałam:D
Tak, Mia i cała seria Pamiętników jest z części na część coraz gorsza i bardziej denerwująca. I jakby nie patrzeć zawiera coraz mniej fabuły, a więcej idiotycznych, że tak to określę, "rozważań".
I te wielkie litery co trzecie zdanie! wrr..
Użytkownik: Panterka 20.06.2006 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Tytułowy bohater "Lorda Jima". Józef K. z "Procesu". Uriasz Heep z "Dawida Copperfielda". Główna para bohaterów z "Targowiska próżności". Krystyna z "Krystyny, córki Lavransa".
Użytkownik: Chilly 20.06.2006 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytułowy bohater "Lorda J... | Panterka
> Krystyna z "Krystyny, córki Lavransa".
O tak. Tej pani nie znoszę organicznie.
Użytkownik: --- 21.06.2006 01:09 napisał(a):
Odpowiedź na: > Krystyna z "Kry... | Chilly
komentarz usunięty
Użytkownik: Chilly 21.06.2006 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Cierpiętnictwo nie budzi mojej sympatii. Nigdy.
Użytkownik: --- 22.06.2006 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Cierpiętnictwo nie budzi ... | Chilly
komentarz usunięty
Użytkownik: Chilly 22.06.2006 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Dla mnie ciągłe wracanie do “grzechu”, tłumaczenie nim wszystkich niepomyślnych zdarzeń i obwinianie się o nie, umartwianie się, to już cierpiętnictwo i jeszcze te pretensje do męża i dzieci...
Nic na to nie poradzę, że postać Krystyny jest mi obca i po prostu mnie drażni.
Użytkownik: Speculum 05.07.2006 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie ciągłe wracanie ... | Chilly
Wychowano ją tak, by o grzechu wciąż a wciąż myślała, i dość zabobonnie tłumaczyła nim nieszczęścia. Wszystko wina środowiska...

Ale jak Krystyna kochała synów! Jak dla mnie, to to przyćmiewa cierpiętnictwo. Miałam to samo z moją mamą ;-). Wiem, że zrzędziła, bo chciała jak najlepiej.
Użytkownik: Chilly 06.07.2006 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Wychowano ją tak, by o gr... | Speculum
Wiem, że żyła w takim, a nie innym środowisku i tak została wychowana, ale nic nie poradzę na to, że mnie drażni. ;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.06.2006 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Dorian Gray, tytułowy bohater powieści Oscara Wilde. Brzydzę się nim.
Użytkownik: Evvelina 20.06.2006 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Dorian Gray, tytułowy boh... | KrzysiekJoy
O!
A ja Doriana uwielbiam :)
Wiem, że kawał drania i chyba jedna z najbardziej negatywnych (moze dlatego, ze jest taki... ludzki?) postaci w literaturze, ale mimo wszystko fascynuje mnie niezmiennie odkąd sięgnęłam po tę książkę :)
Użytkownik: Compote 10.07.2006 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: O! A ja Doriana uwielbia... | Evvelina
O tak, Dorian jest w porządku, ale jeszcze lepszy, nieziemsko interesujący i intrygujący jest lord Henryk. Ten jego cynizm, mmm.
Użytkownik: misiak297 16.02.2007 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: O! A ja Doriana uwielbia... | Evvelina
Mnie bardziej fascynuje lord Henryk. A najbliższy jest mi Bazyli Hallward.
Użytkownik: --- 21.06.2006 01:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
komentarz usunięty
Użytkownik: carmaniola 23.06.2006 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
I ja znalazłam swojego najobrzydliszego: Anse Bundren z "Kiedy umieram" Faulknera. Przez całą powieść narastał we mnie wobec zachowań tej postaci ogromny sprzeciw, rozdrażnienie, a na sam koniec - zaskakujące rozwiązanie - miałam ochotę powrócić na początek opowieści i od razu go udusić ;-)
Użytkownik: juka 24.06.2006 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: I ja znalazłam swojego na... | carmaniola
Moje typy: Fornalski z "Zakletych rewirów" - po prostu cham, Uriah Heep z "Dawida Copperfielda" - oślizgły mały człowieczek, pani Danvers z "Rebeki" - chodząca nienawiść, diaboliczne małżeństwo sąsiadów z "Dziecka Rosemary".
Irytowali mnie też Solski i Madzia z "Emancypantek" za brak zdecydowania.
Użytkownik: AGSJ 27.06.2006 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Ja mam takie uczucia do wszystkich głównych bohaterów- mężczyzn. Nie wiem czemu, ale każdy z nich jest albo naiwny, albo głupi, albo zachowuje się jak ham. Za to lubię czarne charaktery.
Użytkownik: Compote 10.07.2006 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam takie uczucia do w... | AGSJ
Czarne, mroczne charaktery to najlepsze co może być. Cynizm, chłód, i jeszcze jakaś niesamowita umiejętność. Perfekcja. Albo ciekawy zawód. Uwielbiam np. Szakala z "Dnia Szakala". Bardzo żałowałam, że mu się nie trafiło w de Gaulle'a:) Był najlepszy w swoim fachu, to jest bardzo pociągające...
Użytkownik: secia 03.07.2006 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Wokulski z "Lalki" Prusa wspomniany wielokrotnie i "Lesio" z "Lesia" Chmielewskiej.
Użytkownik: truskaw 04.07.2006 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Wokulski z "Lalki&qu... | secia
ja nienawidziłem izabeli! była ona dla mnie zwykłą bogatą głupią dziwką ktora pogardza biedniejszymi. Wokulskiego mi było strasznie żal.. zakochał sie biedak, co miał robić?


inni znienawidzeni:
Thenardier z "Nędzników". łotr i menda.
Urfe z "Maga". głowny bohater i narrator ale straszny z niego egoista.

no na razie tyle.
Użytkownik: hankaa 04.07.2006 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Wokulski... No nie lubię go!! Tak samo Izabeli... Nie polubiłam też Ziembiewicza. Nie wiem dlaczego, ale też nie dażę sympatią Telimeny... i Hrabiego :/, choć nie przeszkadzają mi, no ale cóż :)
Użytkownik: truskaw 05.07.2006 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Wokulski... No nie lubię ... | hankaa
towarzysz rusanow z "odzdziału chorych na raka"... głupi zaślepiony człowiek.
Użytkownik: Sophie7 05.07.2006 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: towarzysz rusanow z "... | truskaw
Daleniecki z "Nocy i Dni"
Użytkownik: Smutny 06.07.2006 00:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Debren bohater Baniewicza – szczególnie jego oblicze z 3 części trylogii. Autor zrobił z niego … Nie wiem co ale ręce opadają i słów brak.
Użytkownik: Pax 06.07.2006 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Debren bohater Baniewicza... | Smutny
Nie znoszę Edmunda z "Mansfield Park". Brrrr...
Użytkownik: melassa 09.06.2007 01:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znoszę Edmunda z &quo... | Pax
nie czytałam jeszcze 'manfield park' ale po obejżeniu ekranizacji przez baaaardzo długi czas to był mój ideał mężczyzy, chociaż być moze to przez grającego go johny'ego lee miller'a.
Użytkownik: iko 08.07.2006 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Kmicic - brrr!!!! Jak ja go nie lubię.
Werter - okropieństwo.
Użytkownik: Selena_Black 09.07.2006 01:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Bellatrix Lestrange, Harry Potter, Danuśka z Krzyżaków, Ikari Gendo - nie znoszę ich.. :/
Użytkownik: Wilku 09.07.2006 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Snape - nienawidzę
Werter - nie da się go słuchać
Lucilla - nie przepadałem za tą Bene Gesserit
Użytkownik: Compote 10.07.2006 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Snape - nienawidzę Werte... | Wilku
Snape jest świetny w fanficach:) W książce rzeczywiście beznadziejny. Chociaż Harry to też cieć. Szczególnie jako zbuntowany chłopaczek w V tomie, który na wszystkich wrzeszczy, albo podejmujący "bohatersko-męskie" decyzje (np. VI tom i rozstanie z Ginny). Najlepsi są Fred i George, no i oczywiście Lee Jordan:)
Ja nie lubię bohaterów nijakich. Nawet żadnego nie pamiętam, tak szybko się o nich zapomina.
Nie cierpię gostka z "Buszującego w zbożu". Narzeka na wszystko, oprócz siebie.
Użytkownik: wila 10.07.2006 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
wszyscy romantyczni; werterzy, konradowie i kordianowie, o giaurach i mężach-henrykach nie wspominając...

tyle pierwszym skojarzeniem. jak mi się przypomną poczwary z innych epok- dopiszę...
Użytkownik: truskaw 10.07.2006 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: wszyscy romantyczni; wert... | wila
no prosze a ja bohaterów romantycznych zawsze lubiłem. tak jak zresztą cały romantyzm
Użytkownik: wila 10.07.2006 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: no prosze a ja bohaterów ... | truskaw
znienawidzona epoka :)
jak ja to w szkole przetrwałam?

nie lubię jeszce bohaterow żeromskiego: judyma i joasi w szczególności. piszę o lekturach szkolnych, bo samodzielnie do czytanai wybieram ksiażki co do których raczej mam przepuszczenie, że mi się spodobają. i żadko się mylę:)
Użytkownik: wila 10.07.2006 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: znienawidzona epoka :) j... | wila
(rzadko oczywiście przez "rz". gdzie ja mam oczy...)
Użytkownik: arnika 16.07.2006 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: (rzadko oczywiście przez ... | wila
hehe, właśnie to samo chciałam napisać:) Judym i Joasia są zdecydowanie denerwujący. Większość bohaterów romantyczncyh jest odrażająca, od ich "echów" i "achów" robi się człowiekowi po prostu niedobrze. A jeszcze Śpiącej Królewny nienawidzę, bo jest taka biedna bezradna, nic nie robi i tylko śpi.
Użytkownik: ALIMAK 16.07.2006 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: hehe, właśnie to samo chc... | arnika
Jestem świeżo po lekturze "Dziwnych losów Jane Eyre" i okropnie, ale to okropnie denerwował mnie St.John. Zdecydowanie jeden z mniej lubianych przeze mnie bohaterów.
Użytkownik: scarllet 16.07.2006 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Nie mogłam zcierpiec Zagłoby z "Potop", Doriana Graya z " Portret Doriana Graya", opiekunki z " wichrowe wzgórza"(nie pamietam imienia)Langdon z " Kod Leonarda da vinci" oraz..hm..lubie Tomasza z "Nieznosna lekkosc bytu"ale uwielbiam Terese przez to mam do niego jakis taki zal:) Pozatym kocham te ksiazke:)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 16.07.2006 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Znienawidzony... nieeee, to za duże słowo! Są postacie, których zwyczajnie nie lubię - głupie, puste, irytujące, wredne itd. - i muszą być takimi, dla dobra fabuły - ale nie chciałabym się z nimi spotkać w "realu", z niektórymi bardziej, z niektórymi mniej. A należą do nich m.in.: Holden Caulfield z "Buszującego w zbożu" (gdybym chciała podać swoją motywację, musiałabym przepisać niemal słowo w słowo cały post Antecordy); Emilia Korczyńska z "Nad Niemnem" (Zygmunt jest śmieszny i politowania godny, ale jego cioteczka, to skrzyżowanie słodkiej idiotki z ciężką hipochondryczką, koszmarna baba!); Scarlett O'Hara z "Przeminęło z wiatrem" (potworna egoistka; jeśli solidaryzowałam się z kimkolwiek podczas lektury tej książki, to nie z nią, odgrywającą rolę najjaśniejszej gwiazdy, ale ze wszystkimi osobami skrzywdzonymi przez nią w imię zaspokajania jej własnych apetytów - nawet z brzydką i złośliwą siostrą, której perfidnie odbiła jedynego absztyfikanta); Marmieładow ze "Zbrodni i kary" (stręczyć własną córkę, nawet z biedy?- ohyda!); Judym (facet bez charakteru, mięczak i egoista, usprawiedliwiający swoje wygodnickie posunięcie idealistycznymi banałami); Bridget Jones (wcielenie głupoty i płycizny; zawsze mnie dziwiło, jak można się utożsamiać z tak porażająco beznadziejną bohaterką, obsesyjnie skupioną na własnych kształtach i kilogramach, mylącą miłość z przypadkowym seksem). Z postaci mniej znanych - Marcalo de Unnero z cyklu "Wojny Demonów" Salvatore'a, potwór w ludzkiej (i nie tylko, jak się okazuje) skórze, niszczący życie wszystkich, którzy mają nieszczęście się z nim zetknąć. Nie wspominam o róznych głupawych kreaturach z czytanych jednorazowo powieścideł gorszej jakości...
Użytkownik: triste_ragazza 16.07.2006 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Nienawidzę Stasia z "W pustyni i w puszczy". Taki dobry, odważny, najlepszy pływak w okolicy, niesamowicie strzelał, mądry, rezolutny, znał chyba z pięć języków, bla, bla, bla.... Kiedy w szkole pisaliśmy jego charakterystykę, robiło mi się niedobrze. Nie lubię takich idealnych bohaterów
Użytkownik: Hermiona_Emma 19.07.2006 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Mimo, że uwielbiam Harrry'ego Potter'a, mam tam kilkoro bohaterów, którzy wzbudzają mój niesmak. I o dziwo zauważyłam to dopiero w 6 części! Przede wszystkim Ron, ale tylko w pewnych sytuacjach z Hermioną. No jak można być takim idiotą! W końcu ma już 16 lat i chyba wystarczająco już dojrzał, żeby dostrzec, że Hermiona przez niego cierpi. A on znalazł sobie lavender. Poaza tym Ginny! Strasznie bezpośrednia. I tu się wiąże też z bliźniakami. Ja się nie dziwie już percy'emu że nie chce wrócić do domu skoro ma taką siostrę i dwóch braci, którzy na każdym kroku go dręczą. Tacy troszeczkę sadyści. Druga sprawa co do ginny wiąże się trochę z Hermioną i panią Weasley. Tak mi żal tej Fleur. Nie lubią jej tylko dlatego że jest trochę wyszukana i ma inne niż oni maniery. No przecież nie wszyscy ludzie muszą być jak Anglicy! Co z tego, że jest trochę flegmatyczna, jak wszyscy Francuzi! Jak czytałam te opisy wyżywania się na fleur miałam ochotę ich wszystkich trzasnąc w łeb. A Harry siedzi cicho bo boi się podskoczyć! No własnie, Harry. Kiedyś byłam w nim zaślepiona. Teraz dojrzałam w nim irytujące cechy. Egoista! Myśli tylko o sobie. Boi się wypowiedzieć własne zdanie, o czym już wspomniałam. I jego niby "bohaterska" postwa w stosuknu do ginny. Jak ktoś z kimś zrywa, to znaczy, że już go nie kocha. Miłość własnie na tym polega, na trosce i oddaniu. Jak ginny chciałaby iść z nim walczyć przeciwko złu, to ma do tego prawo, to właśnie świadczy o jej miłości. A Harry najpierw przez cały rok się czaił z tą miłością, żeby tuż po momencie zawiązania głębszej znajomości tak bezceremonialnie z nią zrywac. I teraz oboje będą żyć w bólu niespełnionej miłości. I wszystko przez Harry'ego. Akurat tu się do Ginny nie moge przyczepic, choć ja na jej miejscu wykonałabym histeryczny płacz. I ogólnie jakoś mi tak wszyscy zbrzydli. Zauważyłam jak oni wykorzystują Hermionę, tzn. Ron i Harry. A jak jej ginny palnęła, żeby nie udawała, że interesuję się quidditchem. Miałam ochotę palnąć tą rudą w łeb. Przecież Hermiona ma święte prawo zacząć interesowac się tą grą, własnie ze względu na to, że jej przyjaciele to lubią. Przecież mogłaby to robić własnie dla nich. A oni ją tak podle wykorzystują. U nich liczy się tylko przebojowość, którą ma ginny. Nie żeby Hermiona nie była przebojowa, ale czegoś jej brakuje. Wogóle przez to wszystko książka mi się mniej podobała. Nie chce wykraczac poza temat, bo opisałabym co mi się nie podoba w fabule, ale... Ale i tak lubie Harr'ego Potter'a. Przynajmniej teraz rozumiem, tych którzy go nie lubią i mówią o braku moralności w tej książce. (sorry za błędy, ale pisałam to na szybko).
Użytkownik: mary.n 20.07.2006 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Ja nie znoszę Uli z "Tego obcego"!!
Użytkownik: arnika 24.07.2006 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Właśnie czytam "Przygody Nieumiałka i jego przyjaciół" Nosowa. Tytułowy bohater jest po prostu okropny! Taki pewny siebie głupol. Ale książka jest dzięki niemu śmieszna, więc chyba znowu tak bardzo go nie nienawidzę.
Użytkownik: ignus 21.08.2006 12:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie czytam "Przy... | arnika
mnie irytowali wszyscy bohaterowie "Imperium Slonca". glownego bohatera, czyli tego dzieciaka, Jima, przestalem lubic jak Ballard po raz setny napisal, ze "nikt go nie lubil i by go sprzedali gdyby sie trafila taka okazja". litosci, ile mozna. w tej ksiazce postacie sa tak slabo i niepozytywnie nakreslone, ze odechciewa sie czytac... a przeciez "na podstawie tej ksiazki Spielberg nakrecil film"...
Użytkownik: Sailor 08.11.2006 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
A co myślicie o Lordzie Voldemorze? Czy sa tacy, co go lubią?
Użytkownik: Vemona 08.11.2006 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A co myślicie o Lordzie V... | Sailor
Nie znoszę Nikodema Dyzmy.
Użytkownik: nisha 18.11.2006 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: A co myślicie o Lordzie V... | Sailor
Voldemorcie chyba :>
Użytkownik: jowit 08.11.2006 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
ja tam nie cierpię Wokulskiego i izabeli,zreszta jak znaczna część nas tutaj:) laura z Przedwiosnia również mnie denerwowała... a reszta była znośna:)
Użytkownik: wila 10.11.2006 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: ja tam nie cierpię Wokuls... | jowit
obie postaci bardzo lubię. nawet Iza Łęcka miała (jako postać) w sobie coś interesującego.
Użytkownik: sonja1 10.11.2006 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Laura Firley z "Kobiety w bieli" Collinsa. Bezwolna, słaba, bezradna jak dziecko we mgle - potwornie irytująca.
Użytkownik: Filemonka 04.02.2007 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Laura Firley z "Kobi... | sonja1
Prawda. Aż nie mogłam uwierzyć, że można być do tego stopnia pozbawionym chęci wpływania na własne życie, jak marionetka! Tylko ją chronić od każdego wzruszenia, chuchać, dmuchać, puchem okładać.
Użytkownik: ulaluna 14.11.2006 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Denerwuja mnie wszystkie postacie z "przeminelo z wiatrem" Scarlet obludna i glupia, Melania nie widzaca nic ani nikogo poza tym klucha Ashlejem, Rhett tylko szczerzy te swoje zebiska, a cala reszta to banda cyrkowcow.
Oprocz tego wkurzala mnie Emma z J.Austen.
i moze jeszcze Ignacy Grzegorz nie lubia dzieci typu Staro-malutkie...uff starczy
Użytkownik: Teofila 15.11.2006 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Strasznie (ale w różnym stopniu) denerwują mnie bohaterowie, którzy są po prostu bez wad, tacy, którzy są strasznie przemądrzali i uważają, że wszystko wiedzą i tacy, którzy są za słodcy, bez charakteru, jak np.: Fanny Price ('Mansfield Park'), Melania ('Przeminęło z wiatrem'), Ligia ('Quo vadis') i paru innych bohaterów Sienkiewicza itd. Nienawidzę natomiast tych, którzy bardzo unieszczęśliwiają moich ulubionych bohaterów, np.: Gilbert Osmond ('Portret damy'), Izabela Łęcka i.in.
Użytkownik: emkawu 18.11.2006 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Strasznie (ale w różnym s... | Teofila
Ależ Melania miała charakter.
Scarlett tego nie rozumiała przez całe lata, bo utożsamiała charakter z tupetem i temperamentem.
Użytkownik: neutrinO7O1 15.11.2006 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
nienawidzieć, tak sensownie, to chyba jest bardzo trudno i najczęściej trzeba mieć bardzo poważny powód o podłożu.. no właśnie. Czy nie jest tak że wielu czytelnikom zdażało się czuć niechęć do takich bohaterów jak McMurphy z "Lotu.. " (piszę akurat o nim, gdyż prawie każdy go zna). Nie z powodu częstych przejawów prostactwa. Nie miał on szansy w życiu zdobycia wykształcenia. Tak, tak wielu z nas bez szkoły nie byłoby lepszymi po tym względem od niego. Ale dlatego (IMO!), iż można pozazdrościć mu, a nawet wypada, Wolnej Woli przez podwójne wielkie W. I niech idą spać, ci którzy wierzą w zapewnienia niektórych naukowców typu: "świadoma wolna wola nie jest ani wolna, ani świadoma. Świadomość nie uczestniczy w podejmowaniu decyzji, a jedynie z opóźnieniem, post factum, dowiaduje się o decyzjach podjętych na poziomie nieświadomym". I tyle. Głębiej nie zanurkują. Coraz trudniej cokolwiek dojrzeć. Niestety, wypłynąć na powierzchnię i pofrunąć gdzie się zapragnie, się nie da. Wszystkich nas czeka ten sam los co McMurphyego, z tym wyjątkiem że rudzielec nie urodził się po to by porywały go prądy morskie z mojej nagannie marzycielskiej metafory. On poprostu się taki urodził. A inni nie i w chwilach gdy rozumieją ten truizm w ten tajemniczy, rzadko spotykany sposób, czują niepokój i takie tam nieporządane na dłuższą metę stany a do rudzielca mają przynajmniej stosunek ambiwalentny. tacy są niektórzy i niech będzie, że zaobserwowałem to między innymi na swoim przykładzie ;)
Użytkownik: zonza 21.11.2006 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
ja naprawdę się zdenerwowałam czytając "Kolekcjonera" Fowlesa, mentalność Freddiego mnie poprostu osłabiła, chyba bym go była w stanie ukamienować
Użytkownik: Kuba Grom 08.02.2007 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: ja naprawdę się zdenerwow... | zonza
Okropnie denerwójący jesy Hanaud, z kryminałów A.E.W.Masona.
Użytkownik: lapsus 08.02.2007 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: ja naprawdę się zdenerwow... | zonza
Jeśli tak Cię to ruszyło, to muszę przeczytać "Kolekcjonera". "Mag" był rewelacyjny.
Użytkownik: Lenia 16.02.2007 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
nie znoszę:
Bartka zwycięzcy
Polyanny
hmmm... co jeszcze?
bohaterek Krysi Siesickiej
... to na pewno nie wszystko, ale nie mogę więcej przypomnieć.
Użytkownik: misiak297 16.02.2007 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: nie znoszę: Bartka zwyci... | Lenia
Bohaterki Siesickiej? Rozumiem i się zgadzam! Ale Pollyanna? Dlaczego?
Użytkownik: Lenia 16.02.2007 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Bohaterki Siesickiej? Roz... | misiak297
Polyanna wzbudzała we mnie wstręt. Nie wiem, czemu. Takie same mam odczucia co do Pana Kleksa.
To jest wstręt podobny do tego, który wielu ludzi ma do krasnali i klaunów.
Użytkownik: archijoa 26.02.2007 00:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Wielu jest bohaterów, których nie znoszę zarówno w lekturach, jak i w "normalnej" literaturze, np.

-Konrad Wallenrod - ze względu na bezsensowne moim zdaniem zachowanie
-Lord Jim - z tego samego powodu
-Ania z Zielonego Wzgórza - za infantylność, naiwność i denerwujący sposób bycia
-większość bohaterów Ślubów panieńskich (no comment)
-bohater Procesu Kafki
(nie pamiętam imienia) - za nijakość
-Judym z "Ludzi bezdomnych" - niby taki społecznik a w rzeczywistości buc, który odrzuca miłość (o ile dobrze pamiętam)
-Siłaczka - naiwnych nie lubię
-Silny z Wojny polsko-ruskiej - dres mówiący pełną epitetów, kwiecistą polszczyzną, który jednocześnie myśli tylko o zaliczaniu panienek? nie, dziękuję - postać nudna i nieprawdziwa
-Izabela z Lalki - ale to oczywiste
-bohater Hańby (całej powieści nie trawię)
-bohaterowie Nad Niemnem z Justyną na czele
-bohater Bagna Piątka - antypatyczny człowiek
-Ralf i Jack z Władcy Much (ale książkę wprost uwielbiam -ocena absolutne 6/6)
-Nagasaki z Norwegian Wood Murakamiego
-Danusia z Krzyżaków - zbyt delikatna, infantylna, mniej barwna od Jagienki

pewnie jeszcze wielu, by się znalazło :)
Użytkownik: melassa 09.06.2007 01:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Wielu jest bohaterów, któ... | archijoa
O Dżizas jak ja nie nawidziłam Danusi, no po prostu w głowe mi się nie mieściło czemu Zbyszko ją wybrał i tak ranił Jagienkę, która go tak kochała. Danuśka to jakaś infantylna małolata i wogóle jakaś taka- nijaka.
Użytkownik: _nika_ 09.04.2007 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Postacie męskie :
Werter, Konrad, Kordian, Pan Collis ( Duma i uprzezdzenie),Zenon (Granica), Zygmunt i Różyc(Nad Niemnem),Ashley(Przeminęło z wiatrem),Ignacy Grzegorz(Jeżycjada)

Postacie kobiece:
Izabella(Lalka),Barbara(Noce i dnie),Danusia(Krzyżacy),Ula(Ten obcy)

Na dziś tyle, ale jest ich więcej.
Użytkownik: katie_pipi 13.04.2007 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Postacie męskie : Werter... | _nika_
Nienawidzę bohaterów romantycznych!!! Po omówieniu tej epoki na języku polskim odetchnęłam z ulgą. Przez ponad cztery miesiące musiałam słuchac o "CECHACH BOHATERA ROMANTYCZNEGO". Koszmar! Wszystko zaczęło się od Wertera. A potem to głownie Gustaw- Konrad, Kordian, Orcio ( jakimś cudem zdrobnienie od Jerzego Stanisława), itp, itd... Sami wrażliwi poeci, którzy wcześniej czy później zginą. Ile można?
Użytkownik: mika.monk 15.05.2007 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Jane Eyre! Panienka, która nie wie czego chce. Bleee..
Użytkownik: Kasia91 02.09.2007 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jane Eyre! Panienka, któr... | mika.monk
A ja ją nawet polubiłam, tylko była głupia, że na tak długo zwiała od Rochester'a, zostawiając go samego z żoną-wariatką. No i skończyło się tragicznie :/.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 15.05.2007 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Aż mi się chce tu dorzucić Samuela Langmo z "Grzechu pierworodnego". Nie skończyłam sagi, ale tego misjonarza, czy też "misjonarza" podejrzewam, że nie zdierżę do końca, chociaż też kilku innych bohaterów z tej sagi działa mi na nerwy, ale nie aż tak.

A o bohaterach romantycznych nie wspomnę, bo w ogóle tej epoki nie lubię. :)
Użytkownik: sail 17.05.2007 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Nie cierpię Aarfy'ego z "Paragrafu 22" Josepha Hellera, bo to idiota i w dodatku podły. Nie trawię Mistrza z "Mistrza i Małgorzaty" - eskapista, niepotrafiący stawić czoła problemom. Powinien walczyć o swoje jak facet. Może i był z niego genialny artysta, ale cóż nam po takim artyście, skoro nic sobą nie reprezentuje. Pisarz oprócz tego, że jest pisarzem, powinien być kimś jeszcze. Rachityczny poecina... Nie mogę znieść Wielkiej Oddziałowej z "Lotu nad kukułczym gniazdem" - ta baba była straszna, skąd Kesey ją w ogóle wziął? Ona jest najgorsza ze wszystkich.
Użytkownik: andrea14-10 25.05.2007 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie cierpię Aarfy'ego z &... | sail
O, zupełnie się nie zgadzam co do tej Wielkiej Oddziałowej. Siostra Ratched jest fantastyczna, bez niej nie byłoby tej powieści. A skąd ją wziął? Przypatrz się komukolwiek, kto ma jakąś władzę nad innymi, pani z okienka na poczcie, panu policjantowi, a zobaczysz skąd.
Użytkownik: monikka 17.05.2007 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Temat-rzeka. Po krótkim zastanowieniu byłabym w stanie wymieniać godzinami!!
Jednak obudzona tym pytaniem w środku nocy, bez wątpienia i chwili wahania wykrzyknę: FORREST GUMP!!!!!
Aż mnie dreszcz przechodzi gdy sobie przypomnę. Z niesmakiem przebrnęłam przez literaturę romantyzmu, gdyż nadwrażliwych i egzaltowanych facetów nie toleruję!
Niestety postać, którą zafundował mi Groom tak mnie zirytowała, że aż wyryła się w mej pamięci.O zgrozo!!

Po pierwsze- Jak można przez całą książkę udowadniać czytelnikowi, że bohater jest idiotą??? żenujące
Narrator (idiota) opowiada o swych losach w sposób krytyczny i analityczny. Ma sie wrażenie jakby dokładnie wiedział, że zachowuje się głupio, i że sam robi z siebie niedojdę.

Poza tym mam wrażenie,że autor nie w ogóle nie wiedział kim chce uczynić swojego bohatera ( ani on chory ani normalny). Gump jest kumulacją różnych cech nie trzymających się kupy, jakby w ogóle nie miał charakteru. A na dodatek jego życiem żądzą (wybitnie naciągane) zbiegi okoliczności!

Czytałam tą książkę 4 lata temu a do tej pory nie moge jej strawić...
Użytkownik: myszak18 22.05.2007 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Długo by opowiadać :D Z obecnie czytanych książek najbardziej wkurza mnie Kmicic - mam nadzieję, że kiedy dobrnę do końca "Potopu", ktoś go wreszcie zabije (choć za bardzo na to nie liczę). Poza tym nienawidzę, tak jak autor tematu, bohaterów zbyt idealnych, różnego rodzaju Mary i Gary Sue, licznie zasiedlających książki fantasy.
Użytkownik: Goska177 25.05.2007 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
A ja nienawidzę Wertera!!! i jeszcze głównego bohatera "Ferdydurke" (Józio - chyba :P)
Użytkownik: martamatylda 09.06.2007 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
A ja mam chęć zrobić krzywdę Triss z Sagi o Wiedźminie. To Yen jest mu pisana, a ona mimo to sieje ferment.. . :)
Użytkownik: reniferze 09.06.2007 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam chęć zrobić krzy... | martamatylda
"Sieje ferment"... jakże piękne to wyrażenie, zaiste :).
Użytkownik: martamatylda 10.06.2007 11:48 napisał(a):
Odpowiedź na: "Sieje ferment"... | reniferze
A jakie treściwe ;)
Użytkownik: Gobong 09.06.2007 18:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Irytuje mnie Danusia z Krzyżaków, Aniela z Kłamczuchy, Matka Moniki z "Ono", Ania Shirley i wszystkie denerwująco naiwne panieneczki, które przez swoją blondynkowatość (nie obrażam tutaj blondynek- sama nią jestem) wpadają w głupie, zbyt pospolite lub zbyt wyimaginowane kłopocidła.
Użytkownik: Thiril 11.06.2007 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Roland z "Pieśni o Rolandzie". Zdecydowanie wzbudza we mnie mordercze skłonności - i to nie tylko z tego powodu, że musiałam w latach szkolnych uczyć się o nim. Kretyn, debil zapatrzony w siebie i swoją wielką misję... Ideologicznie skrzywiony.
Użytkownik: Ultra Violet 11.06.2007 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Moim zdaniem są to:
Jane Eyre - naiwna, nudna i pretensjonalna
Dorota z "Córki proboszcza" Orwella - za to, że dawała sobą manipulować i nie miała charakteru
Cecylia Volanges z Niebezpiecznych związków - głupiutka, infantylna małolata, strasznie denerwująca na dodatek...
Ashley z Przeminęło z wiatrem - uzasadniać chyba nie muszę, zrobił to ktoś wyżej nazywając go kluchą :)
Użytkownik: aleutka 11.06.2007 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem są to: Jane... | Ultra Violet
Nie do konca rozumiem, moze za duzo dziewietnastowiecznych i starszych powiesci czytalam...

Powinnas przeczytac Mansfield Park to juz nigdy nie uznasz Jane Eyre za naiwna i nudna. Jane jest w sumie szalenie buntownicza, wiele przeszla i ma niewiele zludzen. Stwierdzenie wobec pana Rochestera ze jest mu rowna tylko dlatego, ze jest czlowiekiem bylo wowczas rewolucyjne ponad wszelkie pojecie...

Cecylii bym nie obwiniala. Matka umiescila ja w klasztorze, wlasnie po to, zeby pozostala naiwnym dziewczeciem, bo to bylo wowczas utozsamiane z niewinnoscia. Jest zupelnie nieprzygotowana do zycia, skrajnie podatna na manipulacje, ale nie z wlasnej winy.

Ashley w sumie tez nie jest w moim typie, ale energiczne dziewczyny rodzaju Scarlett czesto czuja slabosc do takich mezczyzn, to akurat jest dobrze w ksiazce przedstawione....
Użytkownik: xdominikannax 24.06.2007 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Bardzo mnie denerwował Makary Aleksiejewicz z "Biednych ludzi" Dostojewskiego... Nie wiem, dlaczego. Wydaje mi się trochę egoistyczny i głupi po prostu...
Użytkownik: ostoja_ostojski 26.06.2007 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Mam swoich antybohaterów z książki "Źródło" autorstwa Ayn Rand. To Dominique oraz Ellsworth. Złapałem się na tym, że życzę im wszyskiego najgorszego. Usprawiedliwiam się, że są to postaci, których nie sposób polubić, chociaż pierwsza z nich jest ponoć pozytywnym bohaterem(naprawdę nie rozumiem zamysłu pisarki w tym punkcie).
Użytkownik: MELCIA 30.06.2007 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Nie ubię Bogumiła z "Nocy i dni". Sprawiał zawsze wrażenie zimnej, nieczułej ryby, nie troszczył się o wychowanie dzieci, a poza tym raz zdradził żonę. Nie rozumiem, czemu wszyscy wolą go od Barbary :/
Użytkownik: MagdaEureko 30.06.2007 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Działają mi na nerwy bohaterowie "Ali Makoty" (a główna bohaterka szczególnie). Nie lubię Balladyny i Anieli z "Jeżycjady". Nie cierpię ojczyma Gabi z "Dobranoc, słonko" oraz Mrozelli i Szkarlatyny z książki Kaye Umansky.
Użytkownik: Venta 04.07.2007 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Nie znoszę panienek z książek Sienkiewicza z Ligią ("Quo Vadis"), Danusią ("Krzyżacy") i Nel ("W pustyni i w puszczy") na czele, jak również męskich ideałów z tychże samych dzieł.
Użytkownik: annmarie 12.07.2007 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Nie lubiłam nigdy Danusi z "Krzyżaków", doktora Judyma z "Ludzi bezdomnych" oraz głównego bohatera "Syzyfowych prac".
Użytkownik: Clarisse 26.08.2007 01:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
* Robert d'Artois, ogromny hipokryta i bezwstydny rozpustnik a do tego krętacz.
* Maria de Cressay, bardzo, za bardzo naiwna młoda kobieta, przez jej naiwność aż głupota przebija.

Druon Maurice, Król z żelaza
Użytkownik: psikus 26.08.2007 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Główny bohater "Krainy Chichów" i w sumie nie wiem nawet dlaczego, szkoda, że nie zginął na końcu (nie żebym mu źle życzył, niech sobie chłopak żyje:D)
Użytkownik: Evvelina 26.08.2007 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Główny bohater "Krai... | psikus
O! Zgadzam się w pełni, też miałam względem tego pana mordercze uczucia ;)
Użytkownik: elwen 27.08.2007 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Katarzyna z "Wichrowych wzgórz" Bronte. Heathcliff też przereklamowany, ale ona bije rekordy...

Sue z "Judy nieznanego" Hardy'ego. Głupia, napuszona egoistka.

Rapsodia z powieści Elizabeth Hayden, choć z początku ją lubiłam, ale przy KOLEJNEJ osobie mdlejacej na widok jej OLŚNIEWAJĄCEJ urody miałam ochotę rzucić książką o ścianę.

Narratorka "Gejszy z Gion", pani Mineko Iwasaki. Jak lubię Japonię, tak jej przekonanie o własnej doskonałości, prawie do osądzania innych i absolutnej racji w każdej sprawie działało mi na nerwy. Może dlatego, że to autobigrafia.

Aleksander Macedoński w powieściach Karola Bunscha. Idealny, aż zęby bolą. Zero charakteru. Literacki mord na jednej z moich ulubionych postaci historycznych.

Harry Potter. Bez komentarza.
Użytkownik: olastefcia 27.08.2007 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Katarzyna z "Wichrow... | elwen
Mnie denerwują postaci z książek Jane Austen (co prawda na razie przeczytałam tylko "Dumę i uprzedzenie" i "Rozważną i romantyczną", ale nie sądzę, żeby w innych książkach było inaczej).

Najbardziej nie lubię rozważnej Elinor. Ach, jaka ona była wspaniała, a jaka opanowana - po tym, gdy okazało się, że Edward (przepraszam, jeśli pokręcę imiona) jest zaręczony z inną nie wpadła w czarną rozpacz jak jej siostra, udawała, że wszystko jest w porządku (jakież to poświęcenie) i taka wygadana była, a jaka mądra. Chodzący ideał.
Nie lubię takich postaci - brakowało mi, żeby pacnęła głupią Lucy w twarz i powiedziała temu Willoughby'emu, że jest świnią. Porzucił jej siostrę bo nie miała wystarczającej ilości pieniędzy, żeby mógł żyć dostatnio i wystarczyło to, żeby zmieniła o nim zdanie na dobre. Poza tym Austen tworzy mnóstwo postaci które są nijakie (przynajmniej ja tak uważam) - niby niektórzy mają jakieś tam wady a i tak zazwyczaj wychodzi, że mają dobre serca i chcą się zmienić i wszyscy są do rany przyłóż.
Rozumiem oczywiście, że inna epoka, inny sposób myślenia, ale w życiu upodobałam sobie ludzi z konkretnymi cechami charakteru, wyraźnie zarysowanymi osobowościami i o takich lubię czytać w książkach i nie znoszę takich wspaniałych, idealnych, mdłych "niuniusiów" jak ja to mówię, bo czytając mam normalnie ochotę wejść w książkę, spotkać ich i pozwymyślać.
Użytkownik: Evvelina 27.08.2007 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Tak mi się przypomniało po ostatniej powtórce "Nędzników"... Kozeta i Mariusz. Nie cierpię obojga. I myślałam, że znając zakończenie i mając ogólne pojęcie o całości przy drugim czytaniu trochę pozytywniej do nich podejdę - ale nie potrafię.
Użytkownik: Snowden 27.08.2007 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Emma Bovary i Izabela Łęcka. Strasznie irytujące baby. :) W sumie Matylda de Mole z "Czerwonego i czarnego" też mnie irytowała. Może to jakiś "samczyzm", ale miałem dwie sytuacje, kiedy nad książką się rzucałem, machałem rękami i krzyczałem "Jest, jest!". Za pierwszym razem był to któryś moment, kiedy Stach Wokulski, powodowany dumą, puścił do Izabeli jakiś fajny tekst, że aż jej w pięty poszło. A drugi przypadek miał miejsce wtedy, kiedy Julian Sorel po prostu sobie Matyldę owinął wokół palca. Niestety, cały zestaw zachcianek nie został spełniony, bo biedny Karol nigdy nie stłamsił Emmy... :)
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 28.08.2007 01:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Ja w zasadzie mam parę kategorii postaci literackich (i filmowych), których nie cierpię.

I. Niechęć na tle feministycznym:

1. Faceci typu patriarchalnego satrapy (wspomniany już tu St. John z "Jane Eyre", Milton z "Żony pana Miltona" Bidwella, Petruchio z "Poskromienia złośnicy" - choć to akurat zależy od interpretacji wystawiającego)
2. Przedstawicielki płci podobno pięknej:
a) infantylne głupiątka w rodzaju sienkiewiczowskich Danusi, Nell i Litki z "Rodziny Połanieckich"
b) równie infantylne, ale dorosłe, z wyrachowaniem przybierające rolę słodkiej idiotki - typ Żabusi od Zapolskiej
c) nieprawdopodobne, nieznośne, absorbujące sobą otoczenie osoby - w rodzaju Barbary z "Nocy i dni" - jak bym spotkała taką jednostkę, co to pięć tysięcy razy na minutę zmienia zdanie, to bym chyba uciekała z krzykiem ;-)
d) propagandowe twory dawnej literatury, programowo posłuszne i pokorne - typ Kasi po przemianie z "Poskromienia złośnicy" (niezależnie od tego, co później próbowali zrobić z tą postacią kolejni reżyserzy).

II. Niechęć na tle empatycznym

I tu głównie widzę jednostki, które ignorują uczucia otaczających ich osób.

1. Niewinni wprowadzacze chaosu - np. kosmita Alf, który z zachwytem wygrzebuje starannie poukrywane prezenty świąteczne, rujnując zaplanowane niespodzianki i całą ideę obdarowywania się na Święta
2. Egoistyczne istoty, w ogóle nie uwzględniające potrzeb i praw otoczenia - np. prawie wszystko, co spotykają "Dwaj dzielni z Plimplańskiego lasu" Żakiewicza.
Użytkownik: Korniszon13 28.08.2007 02:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja w zasadzie mam parę ka... | Ysobeth nha Ana
A ja "niewinnych wprowadzaczy chaosu" bardzo lubię. Jakaż urocza jest ta dziecięca nieświadomość. xD
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 28.08.2007 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja "niewinnych wpr... | Korniszon13
Um, tak - dopóki akurat tobie czegoś nie zrujnują całkowicie ;-) Ja mam głupi zwyczaj wczuwania się w jednostkę będącą ofiarą takiej akcji - dlatego np. nie śmieszą mnie tzw. "practical jokes".

Inna sprawa, że pewna dawka chaosu jest w życiu niezbędna, bo inaczej zastyglibyśmy w sztywnych ramkach. Możliwe, że o tym właśnie jest Alf - co nie zmienia faktu, że jako postać wkurza mnie okropnie ;-)
Użytkownik: Korniszon13 28.08.2007 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Um, tak - dopóki akurat t... | Ysobeth nha Ana
Ach, Alf, mój ulubieniec z dzieciństwa wcześniejszego.. xD
Użytkownik: Vemona 28.08.2007 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja w zasadzie mam parę ka... | Ysobeth nha Ana
Jeśli pozwolisz, to przyłączę się do opinii o Petruchiu, w żaden sposób nie mogłam zrozumieć, jak ta nieszczęsna Kasia w końcu zaczyna go kochać, po takim traktowaniu. A do 2 dodałabym jeszcze Emilię Korczyńską, choć mieści się chyba także w kategorii 3.
Użytkownik: Czajka 28.08.2007 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli pozwolisz, to przył... | Vemona
On ją traktował bardzo dobrze jak na jej charakterek podły. :))
Użytkownik: Vemona 28.08.2007 11:15 napisał(a):
Odpowiedź na: On ją traktował bardzo d... | Czajka
O, widzę, że wygrzebujemy różnicę zdań. :-)) Napisałaś o tym Czajko przepięknie, zachwycałam się tym, ale i tak nie mogę się pozbyć dziecięcej traumy, że biedną Kasię mąż poniewierał.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 28.08.2007 11:36 napisał(a):
Odpowiedź na: On ją traktował bardzo d... | Czajka
Ona miała podły charakterek (czyli inaczej mówiąc - straszliwa jędza z niej była), ale on był zwykły cham i brutal - konie mu kiełznać, a nie do zalotów się brać :-> I - owszem, widzę, że inaczej miałby dzikie trudności żeby mu nie wlazła na łeb, i że obyczaj wymagał od żony posłuszeństwa wszelkim fanaberiom małżonka (w końcu kiedy usunięto z przysięgi małżeńskiej owoż "posłuszeństwo"? jakoś niedawno). Jednak happy end zawdzięczamy IMHO głównie temu, że Kasia jędzowała z przyczyn w zasadzie zewnętrznych, a była inteligentna i wiedziała, kiedy przestać i zmienić strategię na rokującą lepsze skutki ;-) Bo pewnie i tak mu na ten łeb wlazła, tylko metodą przypodchlebiania się i łaszenia, elastyczna była bestia :-)

Fakt, że twoja recenzja znakomita jest :)
Użytkownik: 30.08.2007 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Heathcliff :|
Użytkownik: Czajka 30.08.2007 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Heathcliff :| |
Dlaczego? On taki był dobry i zakochany. Dowcipny i czuły. :)
Użytkownik: hburdon 30.08.2007 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego? On taki był dob... | Czajka
Taaaak??? To ja chyba jakąś inną książkę czytałam. :-)
A tak poważnie, to wielbicielką Heathcliffa nie jestem, ale zawsze było mi go żal, jak każdej sieroty, którą przygarnięto tylko po to, żeby pełniła rolę służącego, zawsze gorszego od prawdziwych dzieci.
Użytkownik: Czajka 03.09.2007 04:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaaak??? To ja chyba jak... | hburdon
Chyba inną, bo ja Jane Eyre. :))
Użytkownik: 31.08.2007 03:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego? On taki był dob... | Czajka
on był agresywnym psychopatą, który odgrywał się na każdym tylko dlatego, że panna, którą kochał wyszła za innego, tak jakby cały świat był temu winien. a jeżeli bronte chciała z niego zrobić gorącego kochanka, który zrobi wszystko dla miłości, to trochę za dużo dodała mu siły i to tej w sensie fizycznym. takie jest moje zdanie.
zresztą jaki ojciec taki syn, z tym że linton heathcliff był zbyt chorowity na to, żeby kogokolwiek skrzywdzić. lintonowie zdecydowanie bardziej przypadli mi do gustu.
co do sieroty, to przeciez póki żył ojciec kate to traktował go na równi z innymi, a po jego śmierci kate też nigdy go nie poniżała, więc nie miał znów tak źle.

a może po prostu jestem za mało tkliwa na takie romanse :P
Użytkownik: Czajka 03.09.2007 04:14 napisał(a):
Odpowiedź na: on był agresywnym psychop... |
Cierpiał z miłości - to wiele tłumaczy.

Ale pomijając już, że ja mam słabość do takich zakochanych szaleńców (do końca miałam nadzieję, że Helena jednak wybierze Bohuna a nie tego mdłego Skrzetuskiego, nawet Azji kibicowałam - ale to za młodu), to ja zawsze, zawsze mylę Jane Eyre z Wichrowymi wzgórzami. I tutaj też pomyliłam. :)
Użytkownik: Kasia91 02.09.2007 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego? On taki był dob... | Czajka
To chyba jakaś ironia, co, Rozmarzona :D?
Może trochę było mi go żal, ale święty nie był na pewno. Agresywny psychopata, dobre, ań :D. No tak, bo lał Katarzynę i ogólnie był nadpobudliwy.
W ogóle całe "Wichrowy wzgórza" to jeden wielki psychiatryk :].
Użytkownik: Tinu_viel 30.08.2007 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
To dziwne, ale ja chyba nigdy nie czułam nienawiści do któregokolwiek z książkowych bohaterów. Staram się teraz przypomnieć sobie chociażby jedną postać, która mnie irytowała podczas czytania książki, ale nie udaje mi się. Myślę, że zawsze sugerowałam się wypowiedziami narratora i nawet nie próbowałam oceniać bohaterów.
Użytkownik: Kasia91 02.09.2007 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Mam kilku znienawidzonych bohaterów w "Harry'm Potterze". Taki Malfoy na przykład... Czasami aż odechciewało mi się czytać.
Albo postacie z książek Ewy Nowak... Niezrównoważona Edyta z "Michał Jakiśtam", brr.
Użytkownik: zandam 22.09.2007 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Jedyną postacią,którą szczerze nienawidzę jest Kitty gł. bohaterka "Malowanego welonu".
Użytkownik: vagabond 17.01.2008 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Niewydarzona para Judym i Podborska.
Cezary Baryka, Zenon Ziembiewicz, Andrzej Kmicic.
Jagna- agresja mnie brała, kiedy się pojawiała na kartach powieści oraz wtedy, gdy moja polonistka dokonywała jej apoteozy.
Harry Potter- chłopiec do bicia z misją ocalenia świata. Szablonowy jak mało kto, o mentalności wciąż pozostajacej na poziomie chłopca wchodzącego w okres dojrzewania
Matka Eriki z "Pianistki" Jelinek. Najchętniej poddałabym tą jędzę eutanazji.

Użytkownik: magrat_g 17.01.2008 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Stachu Połaniecki, brr. Taki dziewiętnastowieczny narodowiec (tzn. miałam takie skojarzenie, że by pasował, nie to, że należał do jakiejś bojówki). Solenny, małostkowy, nudny, bez wyobraźni i fantazji. No i niewierny mąż, w dodatku w złym stylu.
Użytkownik: jm1986 19.01.2008 01:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Pierwszy przychodzi mi na myśl Roladnd z "Pieśni o Rolandzie". Niby wzór rycerza bo tak dzielnie zabijał niewiernych itd. a dla mnie on zawsze był zaprzeczeniem wszelkich ideałów a symbolem co najwyżej fanatyzmu, nienawiści, ślepego posłuszeństwa i braku własnego zdania
Użytkownik: Tamarynka 23.01.2008 17:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy przychodzi mi na... | jm1986
Dobra. Muszę sie przyznać, jak czytałam "Pieśń" to myślałam, że padnę ze śmiechu! W życiu czegoś takiego nie czytałam - rozwlekłe, patetyczne i jeszcze przesadzone.
Użytkownik: olka76 21.01.2008 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Najbardziej nie trawię Hendrika Hofgena z "Mefisto".Ale prawdę mówiąc w każdej książce znajdzie się ktoś, kogo nie mogę znieść, i to z całkiem różnych powodów.
Użytkownik: Doktor Zawisza 21.01.2008 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Najbardziej nie trawię He... | olka76
Ja nienawidzę "Jej" z "samotności w sieci". Baba przygłup.
Użytkownik: scandal 21.01.2008 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Stary K z "Gnoja" mam na niego zaleganie afektu.
Użytkownik: Doktor Zawisza 23.01.2008 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Stary K z "Gnoja&quo... | scandal
z żuru chłop jak z muru
Użytkownik: Doktor Zawisza 23.01.2008 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: z żuru chłop jak z muru | Doktor Zawisza
i nie z "gnoja" tylko z "gnoju". to tytuł GNÓJ nie jest w sensie "gnój - dziecko" tylko "gnój - gówno"
Użytkownik: Marie Orsotte 24.01.2008 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Wszystkie postaci kobiece Sienkiewicza, jakie poznałam.
Użytkownik: 00761 24.01.2008 21:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkie postaci kobiece... | Marie Orsotte
Baśka W. też nie? A ja tam ją akurat lubię. :)
Użytkownik: Pigletka 26.01.2008 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
A wielu nie trawię! Na przykład Szefowej z "Diabła ubiera się u Prady". To tak trochę z mało ambitnej półki :)
Użytkownik: Rozald 29.07.2008 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A wielu nie trawię! Na pr... | Pigletka
a mi się właśnie bardzo spodoba:)
Użytkownik: beatrixCenci 05.02.2008 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Główna bohaterka "Postrzyżyn" Hrabala - za to co zrobiła psu.
Użytkownik: maramara 15.02.2008 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Cholerna Ginewra z "Mgieł Avalonu".
Użytkownik: magrat_g 27.02.2008 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Cholerna Ginewra z "... | maramara
Racja. Ale trochę (nie wiem, dlaczego) zaczęłam ją lubić, gdy weszła w okres klimakterium. Chyba dlatego, że w końcu zaczęła mieć jakieś własne myśli i wątpliwości w stosunku do tego, co wiedziała wcześniej.
Użytkownik: marcelinaa 02.03.2008 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Racja. Ale trochę (nie wi... | magrat_g
O, tak!
Jak tylko zobaczyłam ten temat, zaraz pomyślałam o niej. Nie doszłam co prawda jeszcze do jej klimakterium, ale chyba nic już mojej antypatii do niej nie zmieni. Nie cierpię Ginewry od pierwszego pojawienia sie na kartach powieści, grrrr.
Użytkownik: obsesja 18.02.2008 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Róża z "Cudzoziemki" i Rusanow z "Oddziału chorych na raka". Dwoje bohaterów, których najchętniej bym własnoręcznie zamordowała, bo tak mnie irytowali (co zresztą świadczy chyba o ich dobrym nakreśleniu przez autorów).
Użytkownik: kala175 01.06.2008 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Moja pierwsza myśl to Tomek Wilmowski z serii Alfreda Szklarskiego - ideał jakich mało; taki młody, a już odważny, tylu bohaterskich czynów dokonał; a do tego kochający, przystojny, inteligentny, zawsze walczy po dobrej stronie (końcowy okres zaborów, więc oczywiście walczy o niepodległość ojczyzny), a przy tym sierota (co za oryginalny motyw!), uwielbiany przez wszystkich (bo jak nie kochać takiego złotego chłopca?). A najbardziej denerwowało mnie to, że kiedy już, już miała wyjść na jaw jakaś jego wada, np. lekkomyślność i brawura, z jakimi rzucił się na tygrysa w drugiej części serii (nie jestem pewna, czy to na pewno był tygrys) zostały po prostu uznane za szaloną odwagę. Przez dalsze tomy już nie przebrnęłam, zgroza jaka mnie opanowała mi na to nie pozwoliła. ;) A tylu ludzi się zachwyca tą serią. Dlaczego? :(
Użytkownik: janmamut 01.06.2008 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja pierwsza myśl to Tom... | kala175
Jeśli to powoduje niechęć do bohatera, to pozwolę sobie polecić książkę, której bohater nie ma żadnej z tych paskudnych cech:
Moja walka (Hitler Adolf)
Użytkownik: kala175 01.06.2008 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli to powoduje niechęć... | janmamut
O której paskudnej cesze mówisz? W Tomku Wilmowskim skrytykowałam to, że jest postacią zbyt mocno wyidealizowaną - nie ma w nim wad, przez co trudno mi zrozumieć taką postać, nie mówiąc już o utożsamianiu się z nią. Walka o sprawę narodową i jego odwaga były tylko kolejnymi przykładami na jego 'idealność', bynajmniej nie uznałam ich za wadę samą w sobie, ale za kolejny przykład w tej jednej konkretnej sprawie. Twoja agresja jest niepotrzebna, janmamucie. Mogłeś po prostu napisać, że się nie zgadzasz, a nie wyskakiwać od razu z Hitlerem. Dopatrzyłeś się w mojej wypowiedzi niepatriotycznych treści?
Użytkownik: LuthienPL 01.06.2008 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: O której paskudnej cesze ... | kala175
Główny bohater "Alchemika" i wiele innych postaci Coelho.
Użytkownik: janmamut 03.06.2008 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: O której paskudnej cesze ... | kala175
Mamut agresywny? Przecież roślinożercy, łącznie z polecanym, są -- jak wiadomo -- wzorem łagodności. :-)
Niektórzy lubują się w postaciach wybitnie nieidealnych, stąd próba polecenia takiej. Cóż, żaden system polecanek nie działa doskonale...
Użytkownik: illerup 01.06.2008 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Znienawidzonego bohatera nie mam, ale był jeden taki który mnie strasznie denerwował. Z "W Orient-Expressie bez zmian") Tak rozmamlany, nie wiedzący co ze sobą zrobić no naprawdę miałam ochotę wejść do książki i nim potrząsnąć, żeby się w końcu obudził! Pierwszy raz, i jak na razie ostatni, tak miałam. I za to oceniłam tę książkę na 6 :)
Użytkownik: olka76 20.06.2008 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Aż się boję przyznać, bo wiem, jak mogę się narazić drogim BiblioNetkowiczom, którzy zgodną większością są zapewne wielkimi jego wielbicielami... Ale co tam, przyznam się w końcu: szczerze nie znoszę, nie toleruję, jestem uczolona na personę Mikołajka (tego smarkacza od Goscinnego i Sempe;). Nigdy mnie nie ta postać nie bawiła, za to zawsze drażniła i wybitnie działała na nerwy.
A teraz możecie mnie za tę wypowiedź zlinczować...;)
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 21.06.2008 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Aż się boję przyznać, bo ... | olka76
Ja nie zlinczuję tylko gorąco poprę:) też nie znoszę tego dzieciaka, ciekawe czy to dlatego, że jego przygody przeczytałam w wieku już niezbyt dziecięcym...
Użytkownik: moremore 22.06.2008 00:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Aż się boję przyznać, bo ... | olka76
No olka, to będzie nas dwie, bo mnie też zlinczują :) Nie trawię, nie znoszę, nie mogę ścierpieć Ani z Zielonego Wzgórza, dostaję wysypki na sam dźwięk tego tytułu :) To w żadnych wypadku nie jest bohater negatywny, a mnie mdli, no co ja poradzę.
Użytkownik: Rozald 29.07.2008 12:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Danusia z 'krzyżaków' Strasznie mnie wkurzała tym że Maciek (bo tak się chyba nazywał?) wolał ją niż Jagienkę. Bardzo mnie denerwowało to że to ona została wybrana a nie potrafiła nic robić oprócz grania na tej swojej głupiej harfie i ładnego wyglądania. Zawsze prowadziłam spory z koleżankami na ten temat;)
Użytkownik: Rozald 29.07.2008 12:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Danusia z 'krzyżaków'. Strasznie mnie wkurzała tym że Maciek (bo tak się chyba nazywał?) wolał ją niż Jagienkę. Bardzo mnie denerwowało to że to ona została wybrana a nie potrafiła nic robić oprócz grania na tej swojej głupiej harfie i ładnego wyglądania. Zawsze prowadziłam spory z koleżankami na ten temat;)
Użytkownik: kalais 29.07.2008 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Danusia z 'krzyżaków'. St... | Rozald
Nazywał się Zbyszko. Z Bogdańca notabene :)
Użytkownik: olka76 29.07.2008 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Ależ Rozald, mnie się zdaje, że Maćko zawsze był za Jagienką!
Inna sprawa, że pomyliłaś go ze Zbyszkiem...;)
Użytkownik: terra 29.07.2008 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Bohater "Śniegu" Pamuka. Snuje się i snuje, sam nie wie czego chce, tego to należałoby kopnąć, żeby się szybciej poruszał;)
Użytkownik: rukia 30.07.2008 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Jedyną postacią literacką do której żywię naprawdę (bardzo!) negatywne emocje jest Aleks Portnoy z Kompleksu ~ Rotha. Postać Aleska budzi we mnie tak głęboką odrazę, że czytanie książki było dla mnie drogą przez mękę (i ten głupi upór żeby nie oddawać nie przeczytanych!). Nawet teraz, kilka lat po przeczytaniu tej książki mam wielką ochotę użyć kilku soczystych wyzwisk na określenie moich wrażeń. Wrrr. Łapie się na tym, że zaczynam czuć niechęć do każdej osoby która chwali się, że lubi tą książkę.
Użytkownik: Zoana 23.08.2008 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Doktor Tomasz Judym z "Ludzi bezdomnych". Choć na ogół Żeromskiego bardzo lubię, z przykrością muszę stwierdzić, że tu stworzył naprawdę "papierowego" bohatera.
Użytkownik: leva 21.09.2008 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle się mówi o ulubionyc... | martissimo
Nie znoszę Katarzyny z "Wichrowych Wzgórz".
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: