No se puede vivir sin amar...*
Istnieją książki nasycone. Książki kompletne. Książki bez jednego zbędnego słowa. Książki, które nawet jeśli nie potrafią nas, zjadaczy chleba, w aniołów przerobić, zwracają naszą uwagę na pewne istotne, choć obce nam dotąd fragmenty rzeczywistości, wyostrzają nam wzrok, ukazują nam różnorodność perspektyw, z jakich świat może być obserwowany. Czasami zmieniają nas nie do poznania... wrzucając nam w oko bajkowe szkiełko Królowej Śniegu, przekształcają nasz ogląd rzeczywistości, nie pozwalają nam być dalej szczęśliwymi w swojej ślepocie. Bezlitośnie zdzierają uśmiechniętą maskę z wartości i pojęć, które wydawały nam się dobrze znane, ukazują nam smutną prawdę o nas samych, odbierają nam słodką nieświadomość i niewinność. I czeluście obaczym czarne, co czyha za drogą...
Przyznam, że nie jestem tą samą osobą od czasu wędrówki po dantejskim piekle ludzkiej duszy, jaką jest „Pod wulkanem” Malcolma Lowry'ego, książka, która wrzuca nas w sam środek biblijnej doliny cienia śmierci.
"Nie jest to rozdzierająca uszy wrzawa miast amerykańskich, wrzask bólu potężnych gigantów podczas zmiany opatrunku. Tylko wycie bezpańskich psów, koguty, które całą noc ogłaszają świt, łomotanie, jęki, które później okażą się białymi piórami wczepionymi w druty telegraficzne w ogrodach na tyłach domów albo drobiem spędzającym noc na gałęziach jabłoni, wieczny smutek, który nigdy nie zasypia, wielkiego Meksyku"**.
To przerażające studium śmierci ludzkiej duszy rozgrywające się w dusznym, złowrogim, nieprzyjaznym klimacie meksykańskich gór, pośród brudnych cantinas, krzykliwych karnawałów, natrętnych halucynacji i tępego okrucieństwa staje się jednocześnie głęboką metaforą, smutną alegorią upadku całego świata. Nawet jeśli nasze własne życie nie przypomina dusznego, nasączonego alkoholem, sennego koszmaru, nie sposób uniknąć piętna, jakie na każdym wrażliwym czytelniku wyciśnie ta historia pełna bólu, strachu i bezlitosnej prawdy. Słowa przesycone smutkiem, złością, sprawiają, że otchłań, w jaką wpatrzony jest czytelnik, spogląda również i do jego wnętrza. Doliente... ¡dolor!***
---
* (hiszp.) "Niemożliwe jest żyć bez miłości" (Malcolm Lowry, "Pod wulkanem", tłum. Krystyna Tarnowska, wyd. Rebis 2001, str. 12).
** Malcolm Lowry, "Pod wulkanem", tłum. Krystyna Tarnowska, wyd. Rebis 2001, str. 44.
***(hiszp.) "Bolesne... ból!" (Malcolm Lowry, "Pod wulkanem", tłum. Krystyna Tarnowska, wyd. Rebis 2001, str. 51).
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.