Dodany: 13.07.2005 23:11|Autor: antecorda

Tajemnica ludzkiego serca


Z poszatkowanej granicami mikroskopijnych księstewek Italii ucieka siedemnastoletni Fabrycy del Dongo, by przyłączyć się do armii Napoleona. Bierze udział w bitwie pod Waterloo i cudem unika wieloletniego więzienia, co przesądza o całym jego późniejszym życiu. Skazany zaocznie na banicję, tuła się po całych Włoszech korzystając z możnego protektoratu zakochanej w nim po uszy jego własnej ciotki – księżnej Angeli Sanseveriny. To jest ekspozycja dworskiego dramatu jednego z klasyków powieści realistycznej.

Sporo tu nagłych zwrotów akcji, niezwykłych wypadków, wtrąceń typu deus ex machina – jak w porządnym siedemnasto- czy osiemnastowiecznym romansie awanturniczym. Ciągnie się to dość długo i tylko przytoczenia rozmaitych rozmyślań Fabrycego, hrabiego della Mosca i pani Sanseveriny wyróżniają tę powieść. Drażniąca jest również czasem nieporadność językowa, która chyba nie wynika ze złego przekładu. Jednak w miarę czytania zdążyłem zaprzyjaźnić z większością bohaterów i drobne te niedociągnięcia przestały być zauważalne. Nagle z tej magmy zaczęła się wyłaniać historia ludzkiej samotności, cierpienia wynikającego z tak skomplikowanego splotu rozmaitych okoliczności, że trudno wypatrzyć początek i koniec: z sprzecznych interesów, z głupoty i nieodpowiedzialności bohaterów, z intryg dworskich. I tajemnica tego osamotnienia, tajemnica ludzkiego serca jest właściwym tematem książki. Tytułowa pustelnia, to pustelnia naszych serc, gdzie prędzej czy później zostajemy sami z sobą i z swoją miłością. Tak to zrozumiałem.

Chciałbym polecić tę książkę, ale z zastrzeżeniem – by odłożyć na bok wszelkie uprzedzenia (jeśli kto je ma) względem literatury dziewiętnastowiecznej. Dostaniemy wtedy może nieco trudniejszą, ale tym ciekawszą powieść o naszej ludzkiej kondycji, o naszej rzeczywistości.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6692
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: plectrude 25.08.2007 10:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Z poszatkowanej granicami... | antecorda
Zły przekład Żeleńskiego? Oj, nie wydaje mi się.
Użytkownik: Czajka 26.04.2008 08:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Z poszatkowanej granicami... | antecorda
Czytam i czytam i myślę i myślę.
Bardzo trafnie wszystko tu napisałeś, Antecordo, samotności tylko nie widzę, ale jestem dopiero w połowie.
Ja lubię dziewiętnastowieczne powieści, to jest moja epoka, ale teraz się męczę. Męczy mnie właśnie owa nieporadność, nie wiem, zamierzona?
Te zwroty akcji zupełnie nie wiadomo skąd i dlaczego. Te intrygi całkiem dla mnie niejasne.
Ale coś jest pociągającego w tej książce mimo wszystko.
Użytkownik: Asienkas 17.12.2014 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Z poszatkowanej granicami... | antecorda
"Coś jest pociągającego" - to dobrze powiedziane. Przyznaje się, że nie doczytałam książki do końca. Co chwila gubiłam wątek, a to strasznie mnie irytowało. Mimo wszystko coś mnie w niej urzekło. Siadam na ranie do prostszej literatury, a "Pustelnie.." zostawiam na lepsze czasy.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: