Tajemnica ludzkiego serca
Z poszatkowanej granicami mikroskopijnych księstewek Italii ucieka siedemnastoletni Fabrycy del Dongo, by przyłączyć się do armii Napoleona. Bierze udział w bitwie pod Waterloo i cudem unika wieloletniego więzienia, co przesądza o całym jego późniejszym życiu. Skazany zaocznie na banicję, tuła się po całych Włoszech korzystając z możnego protektoratu zakochanej w nim po uszy jego własnej ciotki – księżnej Angeli Sanseveriny. To jest ekspozycja dworskiego dramatu jednego z klasyków powieści realistycznej.
Sporo tu nagłych zwrotów akcji, niezwykłych wypadków, wtrąceń typu deus ex machina – jak w porządnym siedemnasto- czy osiemnastowiecznym romansie awanturniczym. Ciągnie się to dość długo i tylko przytoczenia rozmaitych rozmyślań Fabrycego, hrabiego della Mosca i pani Sanseveriny wyróżniają tę powieść. Drażniąca jest również czasem nieporadność językowa, która chyba nie wynika ze złego przekładu. Jednak w miarę czytania zdążyłem zaprzyjaźnić z większością bohaterów i drobne te niedociągnięcia przestały być zauważalne. Nagle z tej magmy zaczęła się wyłaniać historia ludzkiej samotności, cierpienia wynikającego z tak skomplikowanego splotu rozmaitych okoliczności, że trudno wypatrzyć początek i koniec: z sprzecznych interesów, z głupoty i nieodpowiedzialności bohaterów, z intryg dworskich. I tajemnica tego osamotnienia, tajemnica ludzkiego serca jest właściwym tematem książki. Tytułowa pustelnia, to pustelnia naszych serc, gdzie prędzej czy później zostajemy sami z sobą i z swoją miłością. Tak to zrozumiałem.
Chciałbym polecić tę książkę, ale z zastrzeżeniem – by odłożyć na bok wszelkie uprzedzenia (jeśli kto je ma) względem literatury dziewiętnastowiecznej. Dostaniemy wtedy może nieco trudniejszą, ale tym ciekawszą powieść o naszej ludzkiej kondycji, o naszej rzeczywistości.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.