Dodany: 13.07.2005 20:01|Autor: madziusieńka

Romans czy bajka dla dzieci?


To dzieło jakoś mnie nie "wzięło". Ani mnie rozbawiło, ani nie zasmuciło. Niby pomysł ciekawy, ale postacie beznadziejne. Mimo że lubię historię, a akcja tej książki toczy się gdzieś w XV czy XVI wieku, to nie mam wiele uwag pozytywnych co do tego utworu. W połowie książki odechciało mi się czytać, ale jakoś dobrnęłam do mety. No bo co to ma być - niby głównych bohaterów łączy miłość, ale zachowują się wobec siebie jak rodzeństwo! Ale książka nie jest jeszcze taka tragiczna i niektórym mogłaby się podobać. W sumie - jest miłość, zagrożenie, niewyjaśniona zagadka pochodzenia głównej bohaterki... Ogólnie książkę oceniam na 3-, bo jest przeciętna, ale nie beznadziejna. A to przecież jest zaletą.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4605
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: anndzi 25.06.2006 01:54 napisał(a):
Odpowiedź na: To dzieło jakoś mnie nie ... | madziusieńka
"Ogólnie książkę oceniam na 3-, bo jest przeciętna, ale nie beznadziejna. A to przecież jest zaletą."

Hmmm... trudno by mi było nazwać to zaletą...
Użytkownik: AGSJ 27.06.2006 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ogólnie książkę oce... | anndzi
Ja na 2. Nie przebrnęłam przez nią, choć już kończyłam. Nudna, pozbawiona akcji. Nie polecam!
Użytkownik: gregok 26.06.2006 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: To dzieło jakoś mnie nie ... | madziusieńka
Akcja tej powieści toczy się w XVII wieku ;)
Użytkownik: Anna 46 26.06.2006 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: To dzieło jakoś mnie nie ... | madziusieńka
Nie gdzieś, tylko w Gdańsku (przede wszystkim) - wiek XVII, masz tam mistrza Jana Heweliusza, wielkiego astronoma.

...." - niby głównych bohaterów łączy miłość, ale zachowują się wobec siebie jak rodzeństwo!"
Kiedyś zaloty wyglądały nieco inaczej, o całowaniu nie było mowy, że nie wspomnę o czymś więcej - nie do pomyślenia!

To jest taki sobie "starodawny romansik" (określenie autorki), perełka pełna wdzięku i lekkości; może nieco archaiczny język Cię zniechęcił, ale trudno wymagać od siedemnastowiecznych Gdańszczan, żeby inaczej mówili.:-)
Mam przed sobą właśnie - na okładce młodziutka Pola Raksa w okienku; w ubiegłym wieku:-)))) byłam filmem zauroczona, teraz tez lubię tę ekranizację...sentymenty.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: