Dodany: 12.07.2005 22:45|Autor: bidrek

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Dom dzienny, dom nocny
Tokarczuk Olga

18 osób poleca ten tekst.

Pomiędzy życiem - sen


Po "Dom dzienny, dom nocny" sięgnąłem z wielkim zaufaniem do autorki i pewnością, że się nie rozczaruję. Od pierwszej przeczytanej przeze mnie książki Tokarczuk ("E.E.") zafascynowany byłem jej zdolnością i łatwością operowania słowem i talentem kreacji nietuzinkowych postaci i historii. Kolejne książki ("Ostatnie historie", "Szafa", "Podróż ludzi Księgi") potwierdzały tylko jej kunszt i były dla mnie niesamitą intelektualną wędrówką.

"Dom dzienny, dom nocny" jest zbiorem kilkudziesięciu krótkich szkiców, opowiadań. Każde z nich łączy się z okolicami Nowej Rudy na Dolnym Śląsku (są to rejony, gdzie od lat mieszka sama Tokarczuk). Kolejne szkice opowiadają o ludziach z tego miasteczka bądź okolicznych wiosek. Żyją oni tam współcześnie (jak jasnowidz czy Krysia z banku) lub zasiedlali tamte okolice w przeszłości (historia Kummernis i Paschalisa). Inne opowiadania przedstawiają sylwetki, np. założycieli miasteczka; Niemców, którzy odbywają po latach sentymentalną podróż do krainy dzieciństwa; przesiedlonych na te tereny po wojnie, którzy na nowo tworzyli swoją własną ojczyznę. Oprócz takich fabularnych opowieści możemy przeczytać relacje o paleniu traw, zaćmieniu księżyca, przebieraniu groszku.

Szkice te są takimi malutkimi arcydziełami, perełkami. Każdy ma swój specyficzny klimat i ukryty sens, czasem trudno dostrzegalny. Zwracają naszą uwagę na sprawy, nad którymi się nie zastanawialiśmy głębiej. Kwestia wytyczonej sztucznie granicy państwowej, uczulenie na trawy, wyczuwalność naszego własnego zapachu, biel czy rola wiary, jeśli chodzi o nasz wewnętrzny spokój, zostają postawione w innym świetle po lekturze tej książki. Nabierają dla nas znaczenia i odpowiedniej dla siebie wagi. Tokarczuk próbuje także przekazać nam poglądy filozofii Archemanesa, dotyczące istnienia świata, zwrócić uwagę na brak wielu słów w języku czy nawet zauważyć mistrzostwo człowieka, który na nowo musiał nazwać po wojnie miejscowości z terenów zachodnich.

To bardzo nastrojowa i refleksyjna książka. Taka ciepła, która wycisza i uczy dystansu do wielu spraw. Pokazuje, że świat nie jest jedynie czarny. Ma dwa oblicza, jest dla nas domem zarówno dziennym, jak i nocnym.

Tytuł ma jednak głębsze znaczenie. Tokarczuk pisze w jednym ze szkiców: "Każdy z nas ma dwa domy - jeden konkretny, umiejscowiony w czasie i w przestrzeni: drugi - nieskończony, bez adresu, bez szans na uwiecznienie w architektonicznych planach. I że w obu żyjemy jednocześnie"*. Tym drugim domem jest nasze ciało, które Tokarczuk również dzieli na pokoje, strych, dach. Wiele pojedynczych opowiadań porusza także wagę domu dla życia ludzi. Wysiedleni Niemcy nie potrafią zapomnieć o domu rodzinnym, budynki utożsamiają się z otoczeniem.

Autorka jest również zafascynowana snami. W pewnym momencie możemy przeczytać: "Już raz żyliśmy naprawdę, i umarliśmy, i jesteśmy umarłymi. I te nasze życia - sny, które bierzemy za prawdę, dla Boga nie mają żadnego znaczenia, ponieważ nic nie działo się realnie, za sny nasze odpowiadać nie będziemy, jeno za tośmy odpowiedzialni, czego nie pamiętamy, bo uśpiła nas śmierć. Tylko tamta zapomniana egzystencja była prawdziwa, tam grzeszyliśmy albo byliśmy cnotliwi"**.

Co kilka stron znajdujemy nawiązania do snów: czytamy kolejny sen internauty, przestrogę przed dosłownym traktowaniem snów (Amos), zdziwienie, że zawsze połowa świata śpi.

Życie składa się właśnie z tej dziennej i tej nocnej strony. Mieszkamy w domu dziennym i nocnym. Tylko że z nocy nie pamiętamy za wiele, żyjemy wtedy pasywnie. Pamiętamy z nocy sny, one są naszym istnieniem (drugim domem) w nocy. One są mostami, łączącymi nasze świadome jednodniowe życia.

"Dom dzienny, dom nocny" jest wg mnie magiczną książką, którą trzeba przeczytać. Niezwykle mądrą i urzekającą. Tokarczuk jest w znakomitej formie i lekkość (na pewno jedynie pozorna), z jaką książka jest napisana, zachwyca. Tokarczuk posługuje się mistrzowsko językiem sprawiając, że czyta się ją bardzo szybko, chociaż nie jest łatwa.

Coraz częściej widzę podobieństwo pomiędzy Szymborską a Tokarczuk. Obie piszą o ważnych sprawach w sposób lekki, za pomocą błahych na pozór metafor. Czuję w prozie Tokarczuk tę samą co u Szymborskiej zdolność do zaskakujących porównań i wielką wrażliwość oraz niezwykłą umiejętność obserwowania świata.

Jest to proza uduchowiona, metafizyczna i niezwykle przemyślana. Tutaj żadna historia, tytuł czy nawet szczegół nie są przypadkowe. Bohaterowie nie są szablonowi, a ich historie są fascynujące (przede wszystkim Kummernis i Paschalisa). Kiedyś spotkałem się z autorką osobiście i dowiedziałem się, że większość tych opowieści jest zasłyszana od innych, a postaci są przeważnie autentyczne.

Książka jest mnie samemu bardzo bliska, gdyż żyję w okolicach przedstawionych w książce, chodziłem przez 4 lata do noworudzkiego liceum. Jej forma jest bardzo ciekawa: przypomina mi taki zeszyt, do którego wkleja się różne wycinki z gazet. Kilka niezwykłych historii, jakiś wątek religijny, aspekt historyczny, podglądanie naszych sąsiadów, dobrą przestrogę, parę przepisów na potrawy z grzybów (także tych trujących, których misja wg Tokarczuk jest istotna). A wszystko to, wbrew pozorom, spójne.

"Dom dzienny, dom nocny" to obok "Ostatnich historii" dowód, że następna książka Tokarczuk też będzie niezwykle wyciszona, refleksyjna i niesamowicie sugestywna.

Twórczość tej pisarki kształtuje mnie i rozwija. A "Dom dzienny, dom nocny" stał się dla mnie trzecim domem, który pokazuje mi drogę do tych dwóch pozostałych.

---
* Olga Tokarczuk, "Dom dzienny, dom nocny", wyd. Ruta, 1998, str. 193.
** Dz. cyt., str. 133.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 43888
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: filifionka 17.07.2005 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Po "Dom dzienny, dom nocn... | bidrek
Nic dodać, nic ująć!
Użytkownik: makop 28.10.2005 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Po "Dom dzienny, dom nocn... | bidrek
Magiczna książka o magicznej okolicy. Nowa Ruda to niewielkie miasteczko na uboczu czasu i rzeczywistości. Uwielbiam niedzielne popołudnia na zboczach okalających miasto. Tam wydaje się że czas stoi w miejscu, wszystko nabiera innego wymiaru. Nic dziwnego, że działa to inspirująco. Nawet z historii o maluczkich można talentem Olgi Tokarczuk uczynić wielką powieść.
Użytkownik: Korniszon13 27.08.2007 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Po "Dom dzienny, dom nocn... | bidrek
Zgadzam się całkowicie. Jak napisała już Filofonka - nic dodać, nic ująć.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: