Dodany: 12.07.2005 19:28|Autor: Wysoki

Doskonały portret epoki


Niewiele osób sięga po tę książkę - a szkoda, jest ona bowiem doskonałym portretem epoki, ludzi w niej żyjących, moralności, a właściwie - niemoralności. Mimo przesłania (grzech i występek nie popłaca itd.) które autor starał się w "Targowisku" zamieścić, czytelnik ma gwarantowaną doskonałą zabawę, bowiem z Thackereya jest słaby moralista, za to znakomity satyryk. Zwłaszcza jego znajomość kobiet oceniam na 6 punktów.


Polecam czytelnikom, niech nie zrażają się opowieściami, że to "romans", "powieścidło dla bab" itd. - akurat romantyzmu w tej powieści za grosz, dużo za to złośliwości i dowcipu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5684
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: Bonduelle 23.11.2005 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewiele osób sięga po tę... | Wysoki
Zgadzam się - Thackeray nie miał na celu wywoływania wzruszeń, choć od samego początku kibicowałam biednej gapie Dobbinowi ;P

Świeta książka, wypada znać.
Użytkownik: misiak297 09.05.2007 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się - Thackeray n... | Bonduelle
Właśnie czytam Targowisko próżności i świetnie się przy tym bawię. Absolutnie nie jest to żadne romansidło tylko doskonała powieść społeczna okraszona jeszcze dużą dawką humoru.
Użytkownik: saganek 14.06.2006 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewiele osób sięga po tę... | Wysoki
Codziennie ją oglądam, może w końcu zdecyduję się otworzyć i przeczytać. (Moje obawy biorą się stąd, że posiadam tę książkę w oryginale - po angielsku.....:()
Użytkownik: taneska 26.04.2010 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewiele osób sięga po tę... | Wysoki
Zgadzam się całkowicie- świetna zabawa, cudowna książka!
Użytkownik: emi_dt 19.07.2010 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewiele osób sięga po tę... | Wysoki
"Targowisko próżności" to nie tylko portret epoki lub kobiet, ale przede wszystkim uniwersalna opowieść o ludziach zabiegających o uznanie w oczach innych. Autor pokazuje, jak bardzo jest ono ulotne i jak bardzo niewarte zachodu. Vanitas vanitatum et omnia vanitas... Pomimo tego "vanity fair" istnieje po dziś dzień i ma się świetnie. Przypominają mi się tutaj słowa Anthony'ego de Mello: "A więc pozwolono nam zasmakować wielu rozmaitych narkotyków: aprobaty, szacunku, sukcesu, bycia na samym szczycie, prestiżu, umieszczenia nazwiska w gazecie, potęgi, bycia szefem. [...] Kiedyśmy się już w tych narkotykach rozsmakowali, staliśmy się uzależnieni i zaczęliśmy się bać, że je utracimy. Przypomnijmy sobie poczucie braku kontroli, przerażenie na myśl o niepowodzeniu, popełnieniu błędu, o perspektywie krytyki. Staliśmy się tchórzliwie zależni od innych i straciliśmy wolność"*. Od tych narkotyków beznadziejnie uzależnieni są wszyscy bohaterowie powieści, no, może poza majorem Dobbinem, który jednak uzależniony jest od swojej niespełnionej miłości i kiedy zdaje sobie z tego sprawę, sam siebie nazywa "sentymentalnym osłem".

Natomiast co do gatunku: jeśli ktoś oczekuje "romansu", będzie raczej zawiedziony, a nawet zdenerwowany dygresjami i irytującymi komentarzami narratora. Dlatego lepiej czytać tę książkę z przymrużeniem oka - być może jak satyrę z romansem w tle. Odniosłam wrażenie, że sam autor chce, abyśmy z dystansem podeszli do tej powieści, a także do swojego życia, sukcesów i porażek, bo tylko tak można przetrwać na targowisku próżności. ;-)


---
Cytat pochodzi z: "Przebudzenie" Anthony de Mello; Dom wydawniczy "REBIS" Poznań 1992; str.174-175
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: