Dodany: 03.07.2005 22:19|Autor: bratek

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Moje dwa światy
Forman Miloš, Novák Jan

Moje dwa światy


Chyba nawet najzagorzalszy Biblionetkowicz i największy miłośnik książek, który rzadko bywa w kinie, oglądał "Lot nad kukułczym gniazdem", "Hair" i "Amadeusza". A jeżeli nie wszystkie trzy filmy, to na pewno chociaż jeden z nich. Czy wiecie, że ich reżyser Miloš Forman napisał autobiografię, w której śledzimy drogę chłopca z małego czeskiego miasteczka na szczyty Hollywood? Zabiera nas w niej w podróż w czasie, opisuje swoje dzieciństwo w wojennej Czechosłowacji, szkolne przyjaźnie, miłości, pierwsze kroki w filmie, decyzję o wyjeździe z kraju, sukcesy w Hollywood.

"W końcu na estradzie pojawił się Steven Spielberg (...) i niósł w ręku kopertę. Czułem jak rośnie mi ciśnienie. Chciałem okropnie, żeby w tej kopercie było moje nazwisko, ale jednocześnie nastawiłem już policzek na cios rozczarowania. Reflektory świeciły mi w twarz, a ja przygotowywałem już zrezygnowany uśmiech. "Oscara za reżyserię otrzymuje..." Spielberg zrobił dramatyczną pauzę, w czasie której zdecydowałem, że właściwie nie chcę tego Oscara, ponieważ w tym momencie poczułem na sobie spojrzenie setek milionów oczu, cała planeta gapiła się na mnie, a ja przerażony (...) zdrętwiałem w przypływie paniki. W końcu Spielberg podniósł wzrok i wymienił moje nazwisko. (...) Poczułem zalew ciepłego szczęścia (...) ale już podczas przemówienia ta myśl nie dawała mi spokoju. Dlaczego ja? Dlaczego właściwie ja?"*

No właśnie, co zadecydowało o tak nieprawdopodobnym sukcesie? Talent, pasja, pracowitość, niewiarygodne szczęście? A może wszystko razem? Przecież chyba żaden inny reżyser z Europy nie osiągnął tyle za Oceanem.

Czytając książkę Formana razem z Nim kręcimy filmy i borykamy się z problemami nie do przeskoczenia. Kto by przypuszczał, ile spraw ma na głowie reżyser! Czy wiecie na przykład, jak trudno było znaleźć Indianina o wzroście dwóch metrów do roli Wodza albo taką klinikę psychiatryczną, której dyrektor wpuściłby ekipę filmową na teren szpitala? Czy wiecie, że statystami w "Locie..." byli prawdziwi pacjenci, niektórzy uznani za niebezpiecznych dla otoczenia? Czy wiecie, że na przesłuchanie do filmu "Hair" zgłosiła się niejaka Madonna? Niestety odpadła, inni kandydaci byli lepsi...

Z niezwykłym wzruszeniem pisze Forman o swojej pracy nad "Amadeuszem", który po dziesięciu latach emigracji pozwolił mu znaleźć się znowu w Czechosłowacji. W zabawny sposób opisuje wszystkie niedogodności życia panujące wtedy w tej części Europy: kłopoty z zaopatrzeniem, piętrzące się przeszkody nie do pokonania, ale i entuzjazm statystów biorących udział w filmie, życzliwość przypadkowych ludzi, no bo przecież znajomy znajomego zna kogoś, kto może pomóc. Jakie to wszystko było podobne, prawda?

Razem z Formanem spacerujemy uliczkami "złotej Pragi" i zakochujemy się w niej bez pamięci, razem z Nim odkrywamy muzykę Mozarta, cieszymy się, gdy widzowie po zakończonej projekcji filmu nie wstają z foteli, drżymy z emocji na uroczystości rozdania Oscarów, mimo że wiemy, komu przypadną...

Przeurocza książka, cudowna lektura na wakacje i nie tylko.

---
* Miloš Forman, Jan Novak, "Moje dwa światy", tłum. Jacek Illg, wyd. Videograf II, Katowice 1996, wydanie I, str. 11-12.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5093
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Czajka 06.07.2005 07:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nawet najzagorzalsz... | bratek
Ech, moje ulubione trzy filmy (zwłaszcza Amadeusz), ale Forman na razie nie mieści mi się w schowku, chociaż kusi.
Użytkownik: bratek 07.07.2005 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, moje ulubione trzy f... | Czajka
Czajko!
Miło spotkać kogoś, kto lubi to samo! "Amadeusz" jest też moim ukochanym filmem. Po przeczytaniu "Moich dwóch światów" oglądam go z jeszcze większą przyjemnoscią. Jakie to dziwne, że oglądany wielokrotnie jeszcze zyskuje na uroku. Tym bardziej polecam książkę!
Użytkownik: Czajka 07.07.2005 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajko! Miło spotkać kog... | bratek
W tym filmie jest tyle świetnie nakręconych scen, że za każdym razem odkrywamy coś nowego. Moje ulubione to dyktowanie Requiem, dyrygowanie Don Giovaniego i wysypywanie przez Salieriego nut Mozarta (a żona je wtedy sutki Wenus). Zawsze współczuję Salieriemu, że był taki niezdolny i miał tego świadomość. No i za każdym razem płaczę na pogrzebie. :-)
Pozdrawiam.
Użytkownik: bratek 10.07.2005 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym filmie jest tyle św... | Czajka
Ja również.
Moc pozdrowień
Bratek
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: