Zdziwienie
Kiedy przeczytałam na okładce książki Jana Józefa Szczepańskiego reklamę - zachętę wydawcy: "Najlepsza powieść o wrześniu 1939 roku!", przeraziłam się. Od razu pomyślałam o tych wszystkich wzniosłych, pompatycznych utworach sławiących bohaterskich żołnierzy, gloryfikujących ich, idealizujących całą kampanię wrześniową. Niestety, mam jakieś obrzydzenie do martyrologii, wzniosłych westchnień, romatycznych walk o ojczyznę. Nie lubię tego i już, moje czytelnicze prawo! Książkę jednak musiałam przeczytać na egzamin jako lekturę, więc nie było wyjścia. I tu nastąpiło miłe rozczarowanie, ponieważ "Polska jesień" okazała się czymś innym, niż się spodziewałam. Oto bowiem jest ona bardziej podobna do "Pamiętnika..." Mirona Białoszewskiego, nie tyle z racji formy literackiej, czyli dużej poetyzacji prozy (chociaż i u Szczepańskiego występują liczne poetyckie opisy i metafory), ale dzięki sposobowi patrzenia na wydarzenia wrześniowe. Jest to bowiem punkt widzenia żołnierza biorącego udział w kampanii, ale zupełnie odheroizowane i bardzo realne patrzenie na to, co wtedy się działo.
Już na samym początku książki autor ukazuje Polaków, którzy jeszcze do końca nie wierzą w to, co wydaje się nam, z perspektywy czasu, nieuniknione. Dla większości wojna jest odległym wymysłem, a jeżeli już wierzą w jej rychłe nadejście, to nie dzięki faktom, ale zabobonnym przepowiedniom przekazywanym z ust do ust, podobno z pokolenia na pokolenie. Rząd jednak widzi katastrofalną sytuację i ostrzącego zęby na nowe ziemie słowiańskie hitlerowskiego sąsiada, więc nakazuje mobilizację. I tu właśnie pokazana jest cała tragedia polskiego września. Szczepański opisuje w swojej książce wszystkie mankamenty polskiej armii, "burdel" w jej szeregach (przepraszam, ale inaczej nie można już tego nazwać, "nieporządek" jest w tej sytuacji słowem za słabym), brak dowodzenia, słabe wyposażenie i nierealność pokonania przeciwnika, a także zupełnie niegodne żołnierza i niehonorowe zachowanie niektórych poborowych. Jasnymi promykami są oczywiście bohaterskie postawy walczących, ciągle wierzących w ochronienie niepodległej ojczyzny, ale wyjątkowo żołnierze ci pokazani są przede wszystkim jako ludzie, mężczyźni, którzy czasem zaklną, pobiją się, odczuwają głód popychający czasem nawet do kradzieży i oszustw...
Jaki był koniec wrześniowych walk wszyscy, znający chociaż trochę historię, doskonale wiedzą. Myślę, że warto przeczytać tę książkę właśnie dlatego, żeby lepiej i pełniej, bardziej z ludzkiego punktu widzenia zrozumieć to, co działo się we wrześniu 1939 roku.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.