Caldwell zaliczany jest do tzw. wielkiej czwórki [razem z Hemingwayem, Steinbeckiem, Faulknerem] i nic dziwnego, bo jego powieści są wyjątkowe. Potrafi bardzo trafnie i wyraziście przedstawić świat amerykańskiego Południa. Pisze o sprawach poważnych, często z ironicznym humorem.

"Chłopiec z Georgii" jest wyjątkowo pogodną książką tego autora. Obserwujemy świat oczami małego chłopca. Świat, który ogranicza się do farmy i małej mieściny gdzieś na południu Stanów. Każdy zna każdego, każde wydarzenie jest komentowane i oceniane przez plotkarzy. Rasizm i ignorancja są tu na porządku dziennym. Mały chłopiec obserwuje rodzinę, sąsiadów i uczy się życia.

Jednak tym razem książka jest wyjątkowo subtelna [nie ma ostrego naturalizmu]. Caldwell umiejętnie tworzy portrety psychologiczne postaci. Robi to z wyjątkowym wyczuciem i poczuciem humoru.