Dodany: 15.06.2005 15:11|Autor: maggie2

Książki i okolice> Z życia bibliofila

bibliotekowi przetrzymywacze


trochę nawiązując do tematu jakozak....Ponieważ również raczej nie kupuję książek (primo: finanse, secundo: nie ma gdzie ich składować, gdyż we wcześniejszych latach, gdy książki jednak były tańsze mój wspaniały brat zaopatrzył nas w bardzo ciekawe tytuły) dlatego bardzo często korzystam z biblioteki. I muszę przyznać, że nic nie irytuje mnie bardziej jak osoby przetrzymujące książki (i nie mam na myśli dnia czy tygodnia) oraz osoby, które wynoszą książki z biblioteki. Zastanawiam się czy można coś z tym zrobić.
Choć muszę stwierdzić, że w mojej bibliotece coś się dzieję w tym kierunku. Założono system komputerowy (mogę sobie zamawiać książki przez internet:-)), który jest również bardzo dokładny tzn. za każdy dzień przetrzymania 0,15zł kary. Niestety, karta czytelnicza blokuje się dopiero po przekroczeniu 10zł. Piszę tu o głównej bibliotece we Wrocławiu (tej na Rynku). A może Wasze biblioteki mają sposoby na bibliotekowych przetrzymywaczy????
Wyświetleń: 40674
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 53
Użytkownik: bejbe 15.06.2005 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
W mojej bibliotece niby jest 50gr za przetrzymanie książki tydzień, ale właściwie się tego nie przestrzega zbytnio. A na "Hrabiego Monte Christo 1" czekam już pół roku i cały czas hoduje ją ta sama osoba podobno. :/
Użytkownik: suchy 16.06.2005 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: W mojej bibliotece niby j... | bejbe
Rada jest tylko jedna : Należy zatrudnić Policję Biblioteczną !!!

Kto nie rozumie o co chodzi niech zajrzy do "Policjanta Bibliotecznego" z tomu "Czwarta Po Północy" Stephena Kinga
Użytkownik: maggie2 17.06.2005 08:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Rada jest tylko jedna : N... | suchy
Kurcze, nie czytałam. Ale brzmi interesująco i intrygująco.
Powiedz o co chodziło z tymi policjantami, bo jestem strasznie ciekawa.......
Użytkownik: suchy 23.06.2005 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Kurcze, nie czytałam. Ale... | maggie2
Zdecydowanie odsyłam tutaj do utworu Kinga. Kto może to lepiej wytłumaczyć od mistrza ?? Nie śmiem podejmować na tym polu rywalizacji :-)
Użytkownik: Lalkarz 03.07.2007 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowanie odsyłam tuta... | suchy
Ale nakręciliście z tym Kingiem. Normalnie zaczynam poszukiwania tej książki.
www.projektlublin.com
Użytkownik: carmaniola 15.06.2005 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
System komputerowy w jakiś sposób na pewno zmobilizuje 'przetrzymywaczy' - spojrzenie Puszka ze Shreka na panią bibliotekarkę nie pomoże i kary nikt nie daruje. Natomiast na tych wynoszących... nie wiem. Pewnym jest,że taki ktoś po przekroczeniu tego limitu kar do żadnej biblioteki we Wrocławiu się nie zapisze, bo wszystkie są wciągnięte w jeden system komputerowy. Na dłuższą metę więc pewnie to też zadziała.
Użytkownik: Fil51 15.06.2005 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
W mojej bibliotece karę w wysokości 0,10zł za każdy następny dzień przetrzymywania muszą płacić ci, którzy trzymają książki dłużej niż miesiąc. Taki system przyjęto po tym jak wkroczył Harry Potter i słuch po książkach z tej serii ginął na parę miesięcy. Teraz "Wielki Harry" nie ma takiego brania, ale system, chociaż tylko w rekordowych wypadkach, nadal obowiązuje;)
Użytkownik: Amhotep 15.06.2005 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
Jestem zapisany do kilku bibliotek w Warszawie, zazwyczaj kary są w wysokości 50-70gr za tydzień, ale w jednej w centrum każą sobie płacić 3zł za tydzień od tomu!!
Użytkownik: czupirek 17.06.2005 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
Z tego, co kojarzę, to w miejskiej jest kara 1zł za miesiąc przetrzymania, ale nie jest to straszliwie przestrzegane - być może bardziej tyczy się tych, co trzymają książki po kilka miesięcy. Natomiast w maju (było tak w tym roku i w zeszłym, może utrzymają tę tradycję) kary nie są naliczane - i dzięki temu część ludzi oddaje wreszcie zaległe książki (faktycznie w maju było tam trochę tłumniej ;-) ).


Natomiast na uniwersytecie system komputerowy sam nalicza karę: 20gr/dzień roboczy spóźnienia. I nie wypożyczą Ci nic nowego, dopóki tej kary nie zapłacisz (nawet w przypadku drobnych kwot).
Użytkownik: Gotenks 17.06.2005 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
W mojej bibliotece książki można legalnie trzymać dwa miesiące. Po tym czasie powinno pocztą przyjść upomnienie. Jeżeli jedno nic nie pomoże, to wysyłają kolejne, aż do skutku. Płaci się za koszt wysłania, nie pamiętam juz ile dokładnie, 1zł albo 2zł.
Ale w praktyce, to trzeba naprawdę długo książki trzymać, żeby biblioteka o tym przypomniała (ja ostatnio z 5 miesiecy lektury trzymałem i nic), pewnie dlatego ciężko znleźć jakąś ciekawą książkę(zwlaszcza jakąś nowość) a jak już się na coś dobrego trafi, to w domu okazuje się, że brakuje w tym z połowe kartek =="
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 23.06.2005 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: W mojej bibliotece książk... | Gotenks
W Bielsku w bibliotece jest system komputerowy, można albo przedłużyć sobie okres przetrzymywania książki, gdy jest taka potrzeba, wtedy nie ma kary. A jak ktoś nielegalnie przetrzymuje to płaci, tylko nie wiem ile, bo ja pilnuje terminów. Natomiast u mnie, w gminnej bibliotece na wsi płaci się bodaj 5 zł za miesiąc, czy jakoś tak. Ale tu też pilnuję terminów.
A co do przetrzymywania, to czasem też się irytuję jak jakiejś książki nie mogę dorwać, bo ktoś trzymie do oporu.
Użytkownik: elka12 27.06.2005 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
W mojej bibliotece praktykuje się kary za przetrzymanie - 1 zł za tydzień od tomu, ale... jak czytelnik wcale nie ma ochoty rozstać sie z przetrzymywana książką? Chodzimy po domach i prosimy o oddanie książek. Czasem to skutkuje, czasem nie. W ten sposób czytelnicy dbają o księgozbiór... Podobno w innych bibliotekach podaje się takich "czytelników" do sądu, ale u mnie narazie nie mamy wykładni prawnej. Osobiście byłam takim oczekującym czytelnikiem na "Madame" Libery. Czekałam 8 miesięcy, a panienka oddała ją w czerwcu. Zapłaciła karę i uważa, że jest w porządku.
Użytkownik: reniferze 29.12.2005 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
W mojej bibliotece panie tylko groźnie patrzą ;). Za to w akademickiej jest kara 1zł za dzień.
Użytkownik: majak 30.12.2005 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
U mnie w bibliotece przetrzymywacze to plaga. Nie pomagają kary, które naliczamy (szczerze tego nie lubię robić)ani telefony upomnieniowe. Ale z drugiej strony jak można przerobić podręcznik (grube tomiszcze) w ciągu 2-4 tygodni. Staram się aby wszyscy dostali to czego potrzebują, ale nie zawsze się udaje, właśnie dzięki dłużnikom.
Użytkownik: miłośniczka 11.09.2006 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
W mojej uczelnianej bibliotece jest podobnie - 20 gr za każdy dzień spóźnienia. A że każdy student raczej niezamożny... działa! Książki można wypożyczać na okres 30 dni; po tym okresie należy je oddać i - jeżeli jeszcze są potrzebne - ustawić się po nie w kolejce.
Użytkownik: Drakula 19.09.2006 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: W mojej uczelnianej bibli... | miłośniczka
Nowoczesne biblioteki to jest przyszłośc!
One rozwiązują ten problem dość łatwo-naliczana jest kasa-kara pieniężna i dopóki nie uregulujesz masz konto zablokowane.

Ja z jednej strony rozumiem tych przetrzymywaczy
(jakieś ważne sprawy) z drugiej oznacza to brak jakieś czytel;niczej empatii..

Miałem śmieszną sytuacje...chciałem wypożyczyc książke coś w tytule : "Jak mądrze zagospodarować czasem " czy cos podobnego,ale koleś nie oddał książki, widocznie brakło mu czasu..

Użytkownik: chimaira 23.11.2006 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
Najlepsza jest sytuacja, kiedy biblioteka ma tylko jeden egzemlaprz jakieś książki, która jest w dodatku przez kogoś przetrzymywana przez rok, dwa lata...i w końcu w ogóle nie wraca!!!
Użytkownik: Vemona 23.11.2006 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Najlepsza jest sytuacja, ... | chimaira
Ostatnio w uczelnianej bibliotece zetknęłam się ze zjawiskiem. Potrzebowałam podręcznika, ale wszystkie egzemplarze wypożyczone, chodziłam co dwa tygodnie, bo w tym terminie ktoś powinien oddać - i nic, skończyło się na tym, że kupiłam książkę, bo kolokwium za pasem.
Użytkownik: inaise 23.11.2006 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
przetrzymywaczy serdecznie nie znoszę :) chociaż w jednym wyjątkowym wypadku sama nim jestem. Ale czuję się kompletnie usprawiedliwiona. Miesiącami trzymam opowiadania Bunina, z tym, że - egzemplarze są dwa, identyczne, a poza tym nikt nigdy poza mną go nie wypożyczył :)
Użytkownik: <mahti> 23.11.2006 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: przetrzymywaczy serdeczni... | inaise
U nas w mieście w każdej bibliotece jest system komputerowy. Jeśli w jednej bibliotece 'wisisz' książkę, to konto jest zablokowane w każdej! A kary są- 20gr za książki z działów młodzieżowych, 50gr. z działów dla dorosłych [za dzień]
Użytkownik: martamatylda 25.11.2006 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
raz zdarzyło mi się zapłacić karę za przytrzymanie książki: dokładnie 2,45 zł (a znaczek był chyba za 1,20 zł). Dużo to nie jest ;) ale skuteczne, teraz wszystko oddaję w terminie :)
Użytkownik: Kalakirya 27.12.2006 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: raz zdarzyło mi się zapła... | martamatylda
Jeszcze nie zdarzyło mi się zapłacić za przetrzymywanie książki.... Ale przyznam, że wkurza mnie niemiłosiernie, gdy chcę pożyczyć jakąś pozycję i nie ma jej w bibliotece od kilku miesięcy. Taki przypadek miałam ostatnio - ktoś przetrzymuje książkę od marca i jakoś nie chce mu się jej zwrócić. A może ją zgubił? Takie kary typu 1 zl, 2 zl za przetrzymywanie książki ponad miesiąc to dla mnie żadne kary. Osoba łamiąca przepisy powinna być solidnie ukarana aby w przyszłości przestrzegała terminów zwrotu książek i nauczyła się, że nie ona jest najważniejsza, a że inni czytelnicy też chcą przeczytać dana książkę.
Użytkownik: MELCIA 28.12.2006 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze nie zdarzyło mi s... | Kalakirya
Ostatni raz przetrzymałam książkę, gdy chodziłam do pierwszej klasy podstawówki. Wszystko przez to, że gdy oddawałam swoją pierwszą wypożyczoną książkę, bibliotekarka nakrzyczała na mnie i oskarżyła o pomazanie pisakiem ostatniej strony (a przysięgam tu i teraz, że to nie była moja sprawka - książkę wypożyczyłam już pomazaną!). Mała byłam, no to potem bałam się już zaglądać do tej bibliotekarki i (wstyd powiedzieć!) kolejną wypożyczoną książkę oddałam dopiero po pięciu miesiącach!
Użytkownik: Kalakirya 13.01.2007 16:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze nie zdarzyło mi s... | Kalakirya
U mnie w bibliotece stosowane są niewielkie zaostrzenia ale jednak.... Przetrzymywacze mają organiczenie pożyczania książek - można 4 na miesiąc, a gdy ktoś przetrzymuje książki i nie oddaje w terminie to ta ilość się po prostu zmniejsza. I dobrze! Może się nauczą szacunku dla innyc ludzi czekających na książki.
Użytkownik: nisha 28.12.2006 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
Mi też zdarzało się przetrzymać książki, i to dość długo, kiedy byłam młodsza. Zrzucałam wtedy winę na swoje ciągłe chorowanie, ale przecież mogłam równie dobrze wysłać mamę, żeby je oddała. Później sama zrozumiałam, że nie należy tak robić, kiedy przez pół roku czekałam na 'Skrzydlaka'. Nawet jeśli moja biblioteka nie stosuje żadnych kar dla przetrzymywaczy. Teraz książki wypożyczone mają u mnie priorytet, staram się czytać je szybciej, niż swoje, i oddaję w terminie. Nic tak nie denerwuje, jak czekanie na książkę miesiącami tylko dlatego, że komuś nie chce się jej oddać przez pół roku.
Użytkownik: Marie Orsotte 03.01.2007 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
A ja rozumiem tych, którzy przetrzymują, jak tylko pomyślę, że za tydzień rozstanie z "Współczesną poezją austriacką"...
Użytkownik: zzielona 15.01.2007 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
Sama należę do bibliotekowych przetrzymywaczy i wszędzie mam kary. Po prostu taka jestem. Zapominam o tych książkach zupełnie, albo po prostu z lenistwa nie idę ich zanosić. Taka już jestem i staram się z tym walczyć.
Użytkownik: jakozak 15.01.2007 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama należę do biblioteko... | zzielona
No właśnie, a potem wiele osób (ja na przykład) przestaje korzystać z biblioteki, bo nie mają tam po co chodzić.
Ale nie krytykuję Cię, chcę tylko na Ciebie z lekka wpłynąć. Mogę? :-)
Użytkownik: Tamarynka 21.01.2007 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
Heh. U mnie w bibiotece też niby jest kara, ale jak przyjdzie przemiła osoba i na wstępie profilaktycznie sie usmiechnie, to jej darują. Eh, za miękkie serca mają te nowe bibliotekarki:))
Użytkownik: Vemona 21.01.2007 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Heh. U mnie w bibiotece t... | Tamarynka
A u mnie wprowadzili jakiś komputerowy system, który oblicza dni wypożyczenia i jeśli się kary nie uiści, to blokuje konto i nie można wypożyczyć kolejnych książek. Z tym, że te kary są chyba dość śmieszne kwotowo, dokładnie nie wiem, bo jeszcze komputerowi nie podpadłam. :-)
Użytkownik: Kalakirya 31.01.2007 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: A u mnie wprowadzili jaki... | Vemona
I u mnie te kary są śmieszne ;) i tak naliczane, a następnie blokuje się konto. I czasem tak bywa, że się daruje taką karę. Byłam świadkiem takowych zdarzeń ;) No cóż, jeśli bibliotekarką nie zależy na wpływach dla biblioteki i eliminowaniu przetrzymywaczy to ich sprawa. Szkoda, że potem cierpi na tym solidny czytelnik, który sumiennie oddaje książki, zawsze na czas, lub z niewielkim opóźnieniem.
Użytkownik: Vemona 01.02.2007 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: I u mnie te kary są śmies... | Kalakirya
To te moje nie darowują, mówią, że mają coś tam w systemie, że nie mogą.
Użytkownik: olenka108 01.02.2007 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
U mnie w bibliotece wojewódzkiej jest system komputerowy, a po nieoddaniu książek po wyznaczonym terminie (zazwyczaj jest to jeden miesiąc) komputer dolicza 1zł dziennie. Gdy np. coś jest potrzebne studentom można ten termin bodajże 1 raz przedłużyć, ale to są już awaryjne sytuacje. Sądzę, że jest to bardzo dobry pomysł zważając na to, że niektóre powieści są bardzo poszukiwane, wymieńmy chociażby Sapkowskiego, na którego niekiedy trzeba i czekać ponad pół roku.
Użytkownik: bartosz_kawka 02.02.2007 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
Ja jestem jednym z tych przetrzymywaczy. Ze szkolnej biblioteki od listopada trzymam Don Kichota, a z publicznej dwa tomy trylogii Gartha Nixa. Kar żadnych nie ma, bo nikomu by się nie chciało żadnego systemu komputerowego robić :)
Użytkownik: Beatrycze 03.02.2007 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
Jestem zapisana do biblioteki wojewódzkiej w Krakowie (przy ulicy Rajskiej). Za każdy dzień przetrzymania płaci się 0,20 zł., więc przetrzymywać się po prostu nie opłaca. Zwłaszcza, że karę trzeba bezwzględnie zapłacić (dostaje się nawet pokwitowanie na pamiątkę:-)). Jeszcze ani razu nie uniknęłam kary; do dzisiaj zebrało by się tego z kilkanaście złotych. Wszystkie książki są wpisane do internetowego katlogu, więc można sobie sprawdzić w domu czy dana książka jest w zbiorze biblioteki i czy jest dostępna. Książki z wypożyczalni głównej można także prolongować przez internet. Jedyne minusy znajduję tylko w tym, że nie można sprwdzić kiedy dana pozycja powinna zostać odddana. Czasami trzeba czekać naprawdę długo bo jedną książkę można trzymać przez miesiąc, a jeśli ktoś prolonguje to już w ogóle... Obecnie czekam na "Niepocieszonego", który powinnien być w wypożyczalni młodzieżowej, a ja ani razu go tam nie widziałam :-( W każdym razie w tej bibliotece zastosowano kilka naprawde dobrych rozwiązań. Nie jet idealnie. Przykładowo jeśli ktoś ma do zapłacenia kilkadziesiąt złotych i ma do wyboru: uregulować rachunek lub przestać korzytsać z biblioteki, to zazwyczaj wybiera to drugie :-( Mimo to mogę polecić tą bibliotekę z czystym sercem.
Użytkownik: washoe 14.02.2007 09:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem zapisana do biblio... | Beatrycze
W mojej bibliotece uczelnianej zamontowano bramki (takie jak w supermarketach) i to chyba skutecznie odstrasza złodziejaszków. A kara - 1zł za dzień przetrzymania (z tym to trochę przesadzili, na szczęście, jeśli spóźnisz się dzień lub dwa, nie naliczają).
Użytkownik: Irish Dream 05.04.2007 16:39 napisał(a):
Odpowiedź na: W mojej bibliotece uczeln... | washoe
Ostatnio czytałam w Angorze: na człowieka, który nie oddał w czasie lekturki "Antek" biblioteka "nasłała" komornika, wysoką karę i coś tam było jeszcze. Za zapominalstwo musiał słono zapłacić, a książeczka kosztowała kilka złotych... Podobo w samej Bibliotece Jagiellońskiej straty spowodowane przez "przetrzymywaczy" książek, wynoszą może nawet miliony złotych...
Użytkownik: maharana 16.05.2007 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio czytałam w Angor... | Irish Dream
Tak Irish Dream, masz rację tylko głównymi przetrzymywaczami książek w Jagiellonce (którą bardzo lubię) są pracownicy naukowi krakowskich uczelni. Przykład pierwszy z brzegu: koleżanka ze studiów pisała pracę zaliczeniową na temat herbów rycerstwa w średniowiecznej Francji. Książka traktująca o tym bardzo szczególowo była (i pewnie jest nadal) od 1997 roku przetrzymana u faceta u którego mieliśmy wykłady z tej tematyki. Nie pomagało nawet otwarte poproszenie aby ją zwrócił, bo jest potrzebna. W końcu napisała bez niej. Noin zdaniem jest to nie w porządku wobec zwykłych czytelników Jagiellonki, którzy za tydzień przetrzymania czy nawet 1 dzień muszą płacić, a oni (mogąc wypożyczać na 3 m-ce) trzymają te książki latami i plątają się one po zakładach i ani myślą ich zwrócić. To powinno się zmienić.
Użytkownik: nomina 03.06.2008 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio czytałam w Angor... | Irish Dream
Witam miłośniczkę Jacka K. :)

Ad rem: z biblioteki U.Wr. pewien profesor trzymał książkę od lat pięćdziesiątych ponoć. Fakt, że nikt nie chciał jej wypożyczyć :). Nie powiem, kto, bo profesor zmarł kilka lat temu.
Użytkownik: Ingeborg 05.06.2007 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
Ja tam należę do przetrzymywaczy. Zdarzało mi się płacić kary tak do 10 zł chyba. Nie pamietam. Zawsze w jednej bibliotece. Ja tam nie wrzeszczę na takie osoby. Czasami mieszka się za daleko od biblioteki (np. 250 km jak w moim przypadku do biblioteki na mojej uczelni), poza tym nie zawsze się zdąży przeczytać książkę w miesiąc. Kary są ok. bo wspomagają bibliotekę.
Użytkownik: maharana 06.06.2007 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tam należę do przetrzy... | Ingeborg
Ingeborg, w Jagiellonce (i nie tylko) jest taka opcja, że jak nie ma rezerwacji na książkę, którą czytasz, to możesz ją sobie sprolongować i na pewno w 2-3 miesiące ją przeczytasz:). Problem jest tylko wtedy, gdy książka jest oblegana i wtedy o prolongacie trudno marzyć:)
Użytkownik: Ingeborg 07.06.2007 17:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ingeborg, w Jagiellonce (... | maharana
Czytałam to, co napisałaś o przetrzymywaniu książek przez pracowników naukowych. To już jest świństwo.
Użytkownik: aurico 09.06.2007 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam to, co napisałaś... | Ingeborg
A tzw. "odkładanie" do biurka książek swoim znajomym to jeszcze większe świństwo (z którym równie często można się spotkać) :/
Użytkownik: maharana 11.06.2007 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam to, co napisałaś... | Ingeborg
Ingeborg, podany przykład jest jednym z wielu i jak na razie nie widzę, żeby ulegało to większej poprawie. Pozdrawiam
Użytkownik: Ingeborg 11.06.2007 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ingeborg, podany przykład... | maharana
Ja nie spotkałam się jeszcze z taką sytuacją, może dlatego, że niezwykle rzadko korzystam z bibliotek akademickich.
Użytkownik: kasia_olsztyn 03.07.2007 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
W moim mieście przetrzymywacze tak zirytowali władze biblioteczne(jak to dumnie brzmi:P), że zlikwidowano miesiąc bez kar za przetrzymywane książki, czyli maj. Idea z jednej strony dobra, bo jak ktoś bardzo długo trzyma książkę i boi się kary lub tak narosła, że nie ma funduszy na jej uiszczenie w końcu pójdzie i ją odda, co będzie szczęśliwym zakończeniem dla wszystkich. Ale taka ulga stała się okazją dla sprytnych studentów, którzy wypożyczali podręczniki w październiku, a oddawali dopiero w maju. I pech chciał, że akurat w tym miesiącu, kiedy miałam zamiar potrzymać trochę (tydzień) dłużej książki do maja, ulgę zlikwidowano. Na swoim przykładzie wiem, że to kusiło:P Zostałam pouczona karą w wysokości 1,80 zł i staram się pilnować terminów:)
Użytkownik: miau 22.08.2007 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
U nas 10gr za dzień od książki no i upomnienia są.
Muszę również przyznać, że czasami zapomni mi się o książkach, np ostatnio jak byłam na wakacjach i dopiero po tygodniu przypomniałam sobie, że już termin minął, no ale różnie bywa.
Użytkownik: Linka93 03.10.2007 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: trochę nawiązując do tema... | maggie2
Na,, Krwawy księżyc" czekam (a raczej czekałam) od września ubiegłego roku ;/ aż wreszcie musiałam zamówić.
Użytkownik: funter 08.11.2007 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Na,, Krwawy księżyc"... | Linka93
Heh a ja właśnie przerzuciłem się z biblioteki na kupno książek przez internet(vivid.pl) bo nie ukrywam w tym miejscu, że właśnie kary mnie często trzymały:( (brak czasu, praca, zwykłe zapomnienie, że się posiada książkę z terminem zwrotu).
Użytkownik: Kuba Grom 28.08.2008 16:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Heh a ja właśnie przerzuc... | funter
ostatnio w jednym mieście Śląskim, gdzie w bibliotekach brakowało koło 1400 książek, zatrudniono firmę windykacyjną, która do oddawania książek nakłania znacznie skuteczniej. Każdego dnia przynoszą lub przysyłają pocztą po kilkanaście książek, i oczywiście płacą kary do 3 tyś. nawet.
To jest pomysł.
Użytkownik: Farary 31.10.2008 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: ostatnio w jednym mieście... | Kuba Grom
MBP Radom też zatrudnia firmę windykacyjną, kilku moich znajomych zapłaciło po 60, 100 a nawet 150 złotych. Metoda radykalna, ale system się sprawdza. A ja pamietam jeszcze te czasy, kiedy pani bibliotekarka, widząc mnie po trzech miesiącach z wypożyczoną książką, mówiła "Proszę coś wrzucić do puszki". Wytrząsałem zawsze wszystkie drobne z kieszeni, bo na książki nigdy nikomu nie żałowałem:)
Użytkownik: timido2 07.11.2008 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: MBP Radom też zatrudnia f... | Farary
ja wypożyczam głównie w bibliotece akademickiej, gdzie system komputerowy jest bardzo rygorystczny i juz dzień po terminie trzeba płacić karę (20gr), raz mi się zdarzyło jednodniowe opóźnienie i nie było przeproś, karę musiałam uiścić. Każda nawet jednodniowa kara powoduje zablokowanie konta bibliotecznego i nic nie wypożyczą, jeśli sie nie zapłaci. a od kiedy wprowadzono ten system praktycznie wszyscy zamawiają książki przez internet i zmniejszyła się plaga wynoszenia książki za pazuchą...
Użytkownik: embar 07.11.2008 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: ja wypożyczam głównie w b... | timido2
Bardzo słusznie :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: