Dodany: 08.06.2005 14:49|Autor: ALIMAK

Książka: Bracia Karamazow
Dostojewski Fiodor (Dostojewski Teodor)

2 osoby polecają ten tekst.

Dostojewskiego "przeklęte problemy"


Jak pisać recenzję o tak wielkim dziele, jakim niewątpliwie jest ostatnia powieść Fiodora Dostojewskiego - „Bracia Karamazow”?

Ano niełatwo. Chociażby z tego względu, iż niemożliwością jest ubrać w słowa wszystkie uczucia, wrażenia, emocje, jakie niesie ze sobą owa powieść. A emocji jest co niemiara! Zapewniam!

Po przeczytaniu czułam się jak przeciągnięta przez wyżymaczkę albo maszynkę do mielenia mięsa. Tak, wiem, mało poetyckie i wyszukane porównanie, ale uczucie cudowne! Obłęd w oczach! Wypieki na policzkach! To jest smak prawdziwej literatury! Piękno słowa pisanego.

„Braci Karamazow” uważa się za syntezę twórczości Dostojewskiego. Odnajdziemy w nich niemalże wszystko. Prawda miesza się z kłamstwem, dobro ze złem, uczciwość z wyrachowaniem, miłość z nienawiścią. Dostojewski jest niekwestionowanym mistrzem psychoanalizy. Wdziera się w duszę człowieka, bezlitośnie rozrywając ją na strzępy. Zakrada się w najczarniejsze zakamarki umysłu swoich bohaterów, wydobywa to, co ukryte najgłębiej: stłumione lęki i pragnienia. Szpieguje i analizuje ludzką naturę, zło i szaleństwo, wychodzi poza realizm i naturalizm. Terytorium twórczości pisarza są często dzielnice nędzy, ubóstwa, okrucieństwa, miejsca, gdzie panuje głód, szerzy się nierząd i rozpusta.

Genialnie wykreowani bohaterowie dręczeni są setkami pytań: czy Bóg istnieje? Jeżeli nie, to czy wszystko jest dozwolone? A diabeł? „Jeżeli szatan nie istnieje, jeżeli go stworzył człowiek, to stworzył na swoje podobieństwo”. Ale Diostojewskiego „przeklęte problemy” nie dotyczą tylko wiary i religii, lecz przede wszystkim natury człowieka, drzemiących w nim pokładów zła bądź też dobra. Czym jest wolność? Czy ludzie w istocie pragną wolności? Czy można kochać ludzkość, nie kochając każdego człowieka z osobna? Czy można być szlachetną jednostką i łajdakiem jednocześnie?

I tak bez końca…

Trzon fabuły stanowi archetypowy konflikt ojca z synem, obecny praktycznie w każdej epoce, począwszy od mitologii. Z tym, że w „Braciach Karamazow” mamy trzech synów - Dymitra, Iwana, Aleksego. W uczuciach względem ojca u dwóch pierwszych przeze mnie wymienionych dominuje nienawiść i pogarda. Dymitr rości sobie prawa do spadku po matce, który ojciec zagarnął. Dodatkowo spór zaostrza rywalizacja o względy pewnej urodziwej kobiety wątpliwego prowadzenia, która zawróciła w głowie zarówno staremu, jak i młodemu Karamazowowi.

Co się zaś tyczy Iwana, to jest on, powiedziałabym, dość zagadkową postacią, tajemniczą, niejednoznaczną. To on stawia pytania, przeżywa męki moralne, popada w obłęd, znajduje się na skraju szaleństwa. To człowiek o nieprzeniknionej twarzy, nie sposób stwierdzić, o czym myśli, ani tym bardziej, co czuje. Jest autorem legendy o Wielkim Inkwizytorze, będącej zapowiedzią totalitaryzmu i zaniku człowieczeństwa.

Aleksy to wcielenie dobroci i miłości, istny cherubinek, absolutnie niezdolny do żadnych uczuć niższego rzędu. Przywodzi na myśl księcia Myszkina z „Idioty”. Aleksy daje nadzieję, poprzez tę postać Dostojewski mówi, że nie wszystko jeszcze stracone, że na świecie oprócz zła istnieje także dobro. Dobro bezinteresowne, w najczystszej postaci. Dobro potrafiące przenikać dusze ludzkie, oddziaływać na grzeszników, nieść im radość i pocieszenie.

Bracia stają wobec problemu ojcobójstwa, którego rzekomo dopuścił się jeden z nich. I tu pisarz zapytuje: czy winien jest ten, który zabił, czy też może ten, który podświadomie namawiał do zbrodni, sugerował, ale sam nie ma rąk splamionych krwią?

„Bracia Karamazow” to nie tylko doskonałe studium psychologiczne, ale także traktat filozoficzny i moralny. Dostojewski opowiadał się po stronie dobra, po stronie wartości chrześcijańskich, krytykował ateizm. Szukał czynników, które destrukcyjnie wpływają na człowieka i jego moralność, które popychają go ku złu. Fiodor Dostojewski był pisarzem pełnym moralnej pasji, nowatorem artystycznym, wahającym się między skrajnym sceptyzmem i nadzieją. Jego książki chętnie czytane po dziś dzień, skłaniają do refleksji, poruszają szare komórki i długo zostają w pamięci. Pozostawiają trwały, nieodwracalny ślad w psychice czytelnika. Bohaterowie stają się symbolami.

Mam nieodparte wrażenie, że kto raz sięgnie po prozę Dostojewskiego, już nigdy nie będzie taki sam jak przedtem. Brzmi złowieszczo? Przekonajcie się sami. Kto jeszcze nie czytał „Braci Karamazow” czy też innej powieści rosyjskiego geniusza, niech po nią szybciutko sięgnie i doświadczy na własnej skórze, czym są owe „przeklęte problemy”.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 49676
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: Agis 14.06.2005 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak pisać recenzję o tak ... | ALIMAK
Bardzo interesująca i wprawnie napisana recenzja, Kamilko. Brakuje mi tylko słówka o Smierdiakowie.
Użytkownik: ALIMAK 14.06.2005 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo interesująca i wpr... | Agis
Dziękuję, Agnieszko.
Masz rację, powinnam wspomnieć o Smierdiakowie. Nie da się ukryć, że jest to ważna postać. Ja jednak skupiłam się na tytułowych braciach. Nie chciałam wchodzić za bardzo w szczegóły;)
Użytkownik: Jazon 10.08.2005 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, Agnieszko. Ma... | ALIMAK
alimaK, polecam "Biesy". To jest tez wielka książka.
Użytkownik: Aphte 10.08.2005 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak pisać recenzję o tak ... | ALIMAK
Bardzo kompletna i trafna recenzja. Czytałam ją z prawdziwa przyjemnością.
Użytkownik: Fan-Thomas 31.12.2005 23:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak pisać recenzję o tak ... | ALIMAK
Istotnie. Recenzja jest napisana bardzo wprawnie - aż miło się ją czyta. Odczuwam to samo co autorka, Dostojewski poprzez swoje powieści daje człowiekowi bardzo dużo do myślenia i zmienia jego sposób patrzenia na te przeklęte problemy...
Użytkownik: lotus 17.08.2006 02:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak pisać recenzję o tak ... | ALIMAK
Pod recenzją podpisuję się obiema rękami - lektura pozostawia bez tchu. Mnie osobiście też "wyjaśniła" niejeden "przeklęty problem"... Tylko dlaczego ten "totalitaryzm" w powieści Iwana? - to zbyt powszechne skojarzenie, by je powielać, jak sądzisz? Sama wszakże piszesz, że to rzecz metafizyczna, więc może by tak i tym kluczem? No i nasz Alosza... nie jest wcale taki niewzruszony w swej wierze - pamiętasz jego rozmowę z Iwanem, gdy ten opowiada o cierpieniach dzieci? Wtedy Aleksy WĄTPI, na chwilę, fakt, a jednak... No i sam Iwan, nie miałaś wrażenia, że gdyby był jeszcze trzeci tom, zostałby GORLIWYM CHRZEŚCIJANINEM? (Jak ocenić, czy ważniejsze jest objawienie przez Boga, czy przez Szatana?). Ech, nie ma to jak rosyjska literatura - najlepsza sposród literatur światowych!
Pozdrawiam bardzo gorąco koleżankę... polonistkę?
:)
Użytkownik: Marie Orsotte 09.08.2007 17:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak pisać recenzję o tak ... | ALIMAK
Zgadzam się, ta książka jest świetna :) Warto wiedzieć, że zmarły w dzieciństwie synek Dostojewskiego nazywał się Aleksy. Nie wiem, jak Wy, ale ja ze wszystkich braci najbardziej polubiłam Iwana - swoją drogą, czy to nie dziwne, że księgi o pozostałych braciach są zatytułowane zdrobnieniami ("Mitia", "Alosza"), a o Iwanie - "Brat Iwan Fiodorowicz"?
Recenzja b. ciekawa, ale brakuje słówka właśnie o Smierdiakowie i chłopcach (Kola, Iliusza).
Wiem, że do tej książki będę jeszcze wiele razy wracać - może za którymś razem uda mi się przeczytać księgę "Rosyjski mnich" inaczej niż po łebkach ;)
Użytkownik: rafcio 29.09.2007 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak pisać recenzję o tak ... | ALIMAK
Według mnie to specyficzna lektura. Pytania, jakie autor stawia, nie są w żadnym wypadku oryginalne, są stare jak świat. Zresztą filozofia nigdy nie jest podporą dzieła sztuki i może co najwyżej stanowić dla niego tło. Również nie ma co zbytnio zachwycać się naczelnym wątkiem tej powieści, którym jest banalna historyjka kryminalna z nieśmiertelnego cyku: "kto zabił"? I to wszystko, cała intryga powieści, cała jej treść. Pozostają jednak jeszcze bohaterowie. I jakkolwiek przedstawienie ich charakterów oraz konfliktu wynikającego z ich wzajemnego usytuowania w konfiguracji rodzinnej jest mistrzowskie, to jednak czytając kolejne rozdziały narastało we mnie wrażenie przytłoczenia tą gorączkową, duszną atmosferą, bezładną bieganiną, powszechnym lamentem, kłótniami, podstępami i pijaństwem. I tym typowo rosyjskim zawodząco-skomlącym jęczeniem, jakie pobrzmiewało z dialogów.
Użytkownik: hidden_g0at 24.08.2008 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak pisać recenzję o tak ... | ALIMAK
Jak mam teraz sięgnąć po inną książkę i się zachwycić? Po "Braciach Karamazow" będzie to na pewno trudne.
Użytkownik: melissa 25.08.2008 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak pisać recenzję o tak ... | ALIMAK
" Obłęd w oczach! Wypieki na policzkach! (...)Wdziera się w duszę człowieka, bezlitośnie rozrywając ją na strzępy."

Skąd ja to znam! :)
To najlepsza recenzja, jaką czytałam o twórczości Dostojewskiego. Najbliższa moim odczuciom.
Pozdrawiam. :)
Użytkownik: grzyb444 12.11.2008 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: " Obłęd w oczach! W... | melissa
Co do książki - to ARCYdzieło
Co do recenzji - Prawda Prawda Prawda!
Użytkownik: ka.ja 26.02.2011 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak pisać recenzję o tak ... | ALIMAK
Ależ mnie ta książka doprowadza do szału! Czytam z wypiekami na twarzy, ale jedna część gęby rumieni mi się z zaangażowania i zachwytu, a druga z irytacji sięgającej już zenitu (na szczęście do konca pozostało mi zaledwie kilkadziesiąt stron). Przysięgam - jeszcze jeden wybuch egzaltacji pani Chochłakow, a wezmę nożyczki i to babsko powycinam z książki! Od jakichś siedmiuset stron targa mną furia, którą dałoby się streścić w jednym krótkim okrzyku "A weźcie się wszyscy do jakiejś pożytecznej roboty i przestańcie gadać od rzeczy!". Ja wiem - psychologia. Ja wiem - głębie duszy ludzkiej. Ale dlaczego takie potwornie przegadane? I dlaczego kobiety w "Braciach Karamazow" są takimi przerażającymi idiotkami? Ze wszystkich postaci książki najbardziej polubiłam nieboszczyka Fiodora Pawłowicza, bo nie wywlekał swoich intencji, nie streszczał przeżyć i w zasadzie chciał tylko korzystać z życia. A i dowcipem od czasu do czasu rzucił. Ale mi go uśmiercili...

"Bracia Karamazow" to niewątpliwie książka wybitna, ale życie skróciła mi o jakieś pół roku. Nie martwię się tym jednak specjalnie, bo kto czyta, żyje wielokrotnie.
Użytkownik: beakwi 10.04.2011 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ mnie ta książka dopr... | ka.ja
Uff, wiec nie tylko ja tak mam :). Też wypieki i irytacja na przemian! I rzeczywiście te kobiety to aż się w głowie nie mieszczą, ta egzaltacja, omdlenia, zalewanie łzami, zmiany nastroju co 3 sekundy, a tu kogoś kochają a tu za chwilę nienawidzą. Mówią też jak postaci z Mniszkówny (przynajmniej w tłumaczeniu Wata). Dla mnie już absolutny szczyt to rozdział "Obie razem", w którym Katarzyna Iwanowna w rączki i usta całuje Gruszeńkę i te szczebioty! "Gruszeńka, mój aniele, niech mi pani da swoją rączkę: proszę popatrzeć na tę pulchniutką, drobniusią, śliczną rączkę (...), będę ją zaraz całować, i z góry, i w dłoń, tak, tak i tak." Nic dziwnego, że Alosza się rumieni... A Lise? Wybaczyć jej można tę głupotę, chyba dlatego, że to dziecko jeszcze w gruncie rzeczy. Co też ona wygaduje! "Aleksy Fiodorowiczu, pan jest zdumiewająco dobry, ale czasami jak gdyby nieco pedantyczny... ale gdy się tak zastanowić to wcale nie pedantyczny."...
Użytkownik: ka.ja 10.04.2011 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Uff, wiec nie tylko ja ta... | beakwi
W tłumaczeniu Adama Pomorskiego scena z całowaniem rączek i usteczek jest równie idiotyczna, męcząca, drażniąca i agresywna. Miałam ochotę oblać obie furiatki zimną wodą.
Doprawdy - musiał być Dostojewski geniuszem, żeby napisać tak potworną książkę, której nie da się przestać czytać, choć już od pierwszych stron szlag człowieka trafia.
Użytkownik: 5w4 04.09.2011 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ mnie ta książka dopr... | ka.ja
Oj, trafiłaś w dziesiątkę, aż się roześmiałam nad Twoim komentarzem. O tych wypiekach to chyba o mnie :) Portrety kobiet u Dostojewskiego (nie tylko w "Braciach Karamazow") to temat na odrębną rozprawkę! I rzeczywiście, może to brzmi jak świętokradztwo, ale fragmentami ta wspaniała opowieść JEST potwornie przegadana. Są fragmenty, z których nie wolno byłoby usunąć nawet słowa, ale są i takie, gdzie opis lub dialog ciągnie się przez długie stronice, a całości nie przydaje to ani treści, ani sensu.

Oceniam jednak bardzo wysoko, bo jeśli takiej książce nie da się najwyższych ocen, to jaka na nie zasługuje? Pozdrawiam!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: