Dodany: 16.06.2004 12:55|Autor: cathie
bez tytułu
"Mit Syzyfa" Alberta Camusa czytałam przy okazji przerabiania "Dżumy" tegoż samego autora. Jest to interpretacja mitu o Syzyfie z perspektywy filozofii egzystencjalnej.
Karą Syzyfa za nieposłuszeństwo bogom było, jak wiadomo, wtaczanie kamienia na szczyt góry. Gdy zbliżał się finał, głaz spadał na dół i cała praca szła na marne. Syzyf zaczynał od początku i tak wkoło. Postać Syzyfa symbolizuje ciężką pracę, która nie ma końca i nie przynosi efektów. Nieopłacalny trud.
Camus posłużył się tym mitem, aby ukazać egzystencję człowieka pozbawioną sensu. Absurd ludzkiego życia polega na tym, iż udręka nigdy się nie kończy. Życie jest pasmem nieszczęść. Cierpienie towarzyszy człowiekowi nieustannie. Nasza droga nie ma końca. Jednak nie ma w tym tragizmu, gdyż człowiek, podobnie jak Syzyf, ma świadomość tego absurdu, którym rządzi się nasza egzystencja. Właśnie uświadomienie sobie tego faktu jest naszym zwycięstwem. Gdy zdajemy sobie sprawę z tragedii, której jesteśmy uczestnikami każdego dnia, zyskujemy wolność. Wtedy świadomie decydujemy o naszym życiu.
Ta interpretacja mitu pozwala ocenić życie poprzez zupełnie inne kategorie. Uświadomić sobie, czym jest życie i co jest najważniejsze. Cała filozofia egzystencjalna to bardzo ciekawe zagadnienie.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.