Dodany: 03.06.2005 02:01|Autor: Jagusia
Chylę czoła
Liceum, "ogólniak"... We wspomnieniach to magiczny czas wielu czytelników "Madame" Antoniego Libery. Czas odkryć i fascynacji. Pierwsze poważne książki, muzyka, własna twórczość (sic!). Jeżeli poglądy - to zawsze głośno wypowiadane, poczucie niezrozumienia, bycie ponad, bunt, tajemnica, czas fascynacji KIMŚ.
Ktokolwiek przeżywał swój "ogólniak" poszukując i myśląc, nie może nie zrozumieć bohatera Libery. Musi również pochylić czoła przed bogactwem jego intelektu i uznać pokornie stan własnych horyzontów myślowych z czasów licealnych. Podąża za bohaterem chciwie kartka po kartce, angażując się w jego oczarowanie i namiętność. Wraz z głównym bohaterem opuszcza mury szkoły (bo w "prawdziwym ogólniaku" zawsze mu było ciasno i gnuśno). I nie żałuje! Przed nim wycinek ówczesnej polskiej panoramy społeczno-politycznej. Jeśli takiej czytelnik nie zna, bo zbyt młody, ze zdumieniem dostrzeże, jak zgrabnie wskakują na swoje miejsca puzzle jego dotychczasowej niewiedzy.
Powieść Libery wyzwala pragnienia poznawcze, a język, jakim jest napisana, czysty, klarowny, doskonały wręcz, stanowi rzadkość. Z pewnością docenią to nie tylko dawni i obecni licealiści, którym powieść tę gorąco polecam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.