Dodany: 16.06.2004 08:29|Autor: Panterka
Esencja cyberpunka
Opowiadanie "Hotel New Rose"
Sześcian o wymiarach metr na trzy. Przestrzeń życiowa głównego bohatera. Powyżej, poniżej, z lewa, z prawa identyczne sześciany, równie anonimowe i równie puste, mimo że ktoś tam jest, mieszka.
Starcie dwóch światów. Bogate wnętrza hoteli Ritz, Hamilton i innych podobnych porozrzucanych po świecie. Z wonnym dymem cygar, bezszelestną obsługą, windą mahoniową. Świat, którym rządzą korporacje, spotkania na wysokim szczeblu, zimna krew, zimne spojrzenia zza szklaneczki dobrej whiskey. Kalkulacja, badanie przeciwnika, gra polityczna. Coś za coś. Grube pieniądze. Zdrada i kłamstwo w głębi oczu. Niewiara też gdzieś w głębi, by przeciwnik nie dojrzał, ale aby wyczuł. Zagrywki czyste i nieczyste. Kombinowanie. Zimny, wyrachowany świat. Kobiety podsuwane wyłącznie po to, by wydrzeć tajemnice.
Oto pierwszy świat. Bezlitosna maszyneria zgniatająca człowieka, zabijająca jego lub jego charakter. I drugi. Świat człowieka do głębi samotnego w tym wyrachowanym świecie, gdzie liczą się układy, pieniądze. Świat nocy rozświetlonej neonami, kiedy nie można zasnąć i przypomina się wszystko. Świat ucieczki, krycia się i zastanawiania czy warto.
Świat człowieka, który chce uwierzyć, że w tym świecie pozostało człowieczeństwo, że w nim jest ta odrobina duszy, pozwalająca nazywać się mu człowiekiem. Nie igraszka losu, nie zabawka korporacji. Człowiek. Zdrada i miłość. Miłość ogromna, zacierająca wszytko i jednocześnie wyostrzająca wszystkie zmysły i umysł. Wybór najtrudniejszy z wszystkich. Dwa zdania, dla których będę czytać to opowiadanie do końca życia. Dwa zdania, które przepięknie podkreślają całą istotę cyberpunka...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.