Ta malutka książeczka jest chyba jednym z najlepszych dzieł Kinga. Czyta się doprawdy szybko. Historia opowiedziana przez byłego redaktora wywołuje ciarki na plecach, a stare powiedzenie, że szaleństwo jest zaraźliwe wtapia się w myśli, potęgując jeszcze bardziej grozę. To rzecz o szaleństwie, które może łatwo każdego ogarnąć. Cienka jest granica pomiędzy normalnością a obłędem, tym bardziej dla pisarzy.

To historia młodego pisarza, który zyskał już pewne uznanie. Problem tkwi w tym, że Reg Thorpe uważa, że w jego maszynie żyją stworzenia zwane fornitami. Z czasem dowiadujemy się, jak szaleństwo i paranoja jednego człowieka mogą łatwo przejść na drugą osobę, gdzie te dwie osoby nigdy nie widzialy się na oczy! Tytułowy celny strzał to ten moment, jakieś słowo, wydarzenie, list, który doprowadzi obłąkanego pisarza do skrajnych zachowań. "Ballada o celnym strzale" to też dowód na to, że King nie zawsze musi pisać ogromniaste objętościowo powieści, czasem zdarza mu się porządnie wystraszyć czytelnika tylko na kilku stronach.

Polecam nie tylko miłośnikom grozy. Spodoba się ta ksiażka przede wszystkim fanom P.K. Dicka. Być może King wzrorował się co nieco na biografii tamtego? Nawet jeżeli nie, to świetnie owa fabuła się do tego odnosi. Polecam!