Dodany: 29.05.2005 22:01|Autor: dulcynea3

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Mity dla dzieci
Kasdepke Grzegorz

List do najmłodszych


„...to przecież nie jest bajka, tylko mit.
A mit nie musi kończyć się dobrze”.

(Grzegorz Kasdepke, Najpiękniejsze mity dla dzieci,
Warszawa 2004, s.41)

Do stałych wniosków wynikających z lektury mitologii – zwłaszcza przy zastosowaniu komparatystycznego gestu zestawienia jej z Biblią – należy zdziwienie nad podobieństwem bóstw starożytnych do ludzi. Poza atrybutami jasnowidzenia czy wiecznego istnienia, bogowie zachowują się niczym zwyczajni dorośli. Piękne i mądre, zazdrosne, namiętne, skłonne do poświęceń, złośliwe, szlachetne kobiety. Przystojni i odważni, leniwi i tchórzliwi, lojalni i niewierni mężczyźni.

Wszystkie te cechy sprawiają, że mityczny Olimp staje się archetypem społeczności dorosłych, a te społeczności i ich sprawy są tym, przed czym chroni się dzieci.

Robi się to w mikroskali - nie włączając ich w orbitę trosk codziennych domu, a w makroskali – woalując realne stosunki panujące w świecie dorosłych, nie rozmawiając z dziećmi o problemach namiętności, agresji, zdrady. Nie pozwala się im poznać norm i diapazonu ich tolerancji, utrudniając rozpoznawanie przez wychowanków odchyleń, z którymi niechybnie się zetkną. Myślę, że jednym z objawów tej polityki wobec dzieci są opory przed daniem najmłodszym szansy na recepcję mitów…

Dopiero po ukończeniu przez dzieci decydującego w dużej mierze etapu nauczania wczesnoszkolnego, omawia się na języku polskim kilka mitów, i to tylko tych o bardzo wyraźnej nauce moralnej i wydźwięku dydaktycznym (Dedal i Ikar, Syzyf), albo stanowiących metaforyczną ilustrację do pewnych oczywistości, np. przyrodniczych (Demeter i Kora).

Trzydziestokilkuletni Grzegorz Kasdepke, białostocczanin z pochodzenia, ma na swoim koncie kilka już pozycji przybliżających młodemu czytelnikowi meandry świata dorosłych w różnych jego aspektach.

Pisze o dobrych manierach, które często są dla dzieci tylko mglistą krainą, gdzie rodzą się uwagi i groźne, pełne dezaprobaty spojrzenia rodziców ("Bon czyli ton – savoir vivre dla dzieci"). Pisze o pochodzeniu i znaczeniu związków frazeologicznych, dając najmłodszym narzędzia do odkrywania języka i oswajania – nic im pierwotnie nie mówiących – sformułowań ("Co to znaczy… 101 zabawnych historyjek"). Z Pozytywką ("Detektyw Pozytywka") dzieci poznają podstawowe prawa fizyki i przyrody. Z opowieści o przygodach Kaspra ("Kasperiada. Opowiadania dla łobuzów i nie tylko"), między słowami w rozmowach małego bohatera i jego taty, dzieci dowiadują się wiele o otaczającym je świecie oraz relacjach między ludźmi.

Pozycja wydana w 2004 roku, "Najpiękniejsze mity dla dzieci", wpisuje się w ciąg książek dla małych o wielkim świecie, w wielu jego zakresach.

Grzegorz Leszczyński, w krótkim wstępie do uczynionego przez siebie wyboru opracowanych przez Grzegorza Kasdepke mitów, nazywa mitologię przedziwnym listem, który napisali do swoich potomnych ludzie dawnych epok. Korzystając z wyzyskanej przez niego metafory można rzec, że wspaniale, iż zechciano pokazać ten list także dzieciom, które nieczęsto obdarzone są oficjalnym adresem do korespondencji, jeśli nie jest ona pełna hipokorystyczności - bo tylko taką, jak wydaje się sporej części dorosłych, są w stanie zrozumieć najmłodsi.

Zbiór dziesięciu wybranych mitów to historie bogów, herosów, nimf i ludzi. Nie są to historie à la bajki Krasickiego – z wyeksplikowaną nauką moralną ujętą zwykle w krótkich, żołnierskich słowach, nie pozostawiających pola do uruchomienia wyobraźni i wykorzystania domyślności, z bohaterami dosadnie jednoznacznymi. Greccy bogowie nie byli aniołkami, czytamy w jednym z mitów omawianego zbioru.

Małe dzieci na znają mitów, te większe, zgodnie z programem szkolnym, poznają wybrane mity w wieku około 10 lat. Do kanonu wprowadzanych w szkole mitów należy – jak wspominaliśmy - opowieść o Demeter i Korze, o Dedalu i Ikarze, o Prometeuszu oraz o Syzyfie. Tak wygląda ścisła czołówka i jednocześnie, niestety – pełna lista proponowanych dzieciom w ramach realizowanego programu mitów.

W związku z powyższym pozostają dwie uwagi:

Książka Grzegorza Kasdepke, adresowana do dzieci młodszych jeszcze niż dziesięcioletnie, przywołuje mity o wątłej recepcji nawet na poziomie nauczania w szkołach średnich, robiąc to w sposób przystępny i szalenie zajmujący, przyczyniając się w ten sposób do popularyzowania mitów, a ponadto rozwijania dziecięcej wyobraźni, poszerzania horyzontów myślowych oraz ubogacania zaplecza, pozwalającego pełniej korzystać z bogactwa nawiązań literackich (Chimera, Pan, Eros).

Po drugie zaś, kiedy Kasdepke opowiada mity, które stanowią zwykle sztywny kanon w późniejszych klasach szkoły podstawowej (Atena, Syzyf, Orfeusz), robi to w sposób tak interesujący i oryginalny, że nikt chyba nie żałuje podjęcia przez autora ryzyka uproszczenia, a jednocześnie – paradoksalnie dość - pogłębienia i ubogacenia wersji tych opowieści, sformułowanych na dotychczasowy użytek przez Jana Parandowskiego.

Dużym atutem opowieści Grzegorza Kasdepke jest język. Jest to mowa momentami kolokwialna, ale nie przekraczająca granic poprawności języka pisanego. Jest to elastyczne narzędzie opowiadania, jędrny amalgamat określeń popularnych w języku najmłodszych i nieco starszych (np. niefajnie, super), oraz w pełni literackiego sposobu opisywania, sugestywnego i plastycznego (np.: "Wyglądał niewinnie niczym pacholę: malutki, pulchniutki, włoski kręcone, buziuchna okrąglutka, skrzydełka maciupkie, słowem sama słodycz" - czytamy o Erosie). Bawi się dosłownym i przenośnym znaczeniem słów (np. o sytuacji po ukryciu przez Syzyfa Tanatosa: "I wtedy dopiero okazało się, że żaden z bogów nie może sobie przypomnieć, kiedy ostatnio widział Tanatosa. Zupełnie jakby zapadł się pod ziemię – co w przypadku boga śmierci nie było takie znowu niezwykłe, lecz Hades przysięgał, że i w Tartarze go nie ma".) Zaskakuje zestawieniami i sposobem obrazowania (np.: "Jeśli Erosa najdzie ochota, może sprawić, że mysz zakocha się w kocie, a pies w taborecie"). Słowem, Kasdepke udowadnia, że niedorosły czytelnik także zasługuje na zaufanie do swych umiejętności wychwytywania aluzji, oraz poczucia humoru, którego zakres jest szerszy od tego, który wykorzystują telewizyjne kreskówki o cartoon-networkowej proweniencji.

Nie ulegajmy jednak złudzeniom, że zaletą tej wersji mitów jest tylko lekkość. Jest tu wiele ustępów o zupełnie poważnej wymowie, o walorach ogólnych prawd, o charakterze wskazówek moralnych: "Każdemu czasami może coś nie wyjść", lub gdzie indziej: "A z ludźmi tak to już jest, że gdy przestają bać się śmierci, zaczynają zapominać o bogach".

Niewątpliwie mocną stroną książki są także ilustracje Witolda Vagasa. Są bogate i barwne, mają urok uproszczonych rysunków, które znajdujemy w książkach dla dzieci wydawanych przez wydawnictwo "Egmont" (znane zwłaszcza z wydawania książek o bohaterach disnejowskich), ale są w większej mierze szczegółowe. Mimo że w innych sytuacjach ilustrowania pozycji dla młodego czytelnika jestem zwolenniczką ilustracji sugestywnych, ale zostawiających pole uzupełnień dla dziecięcej wyobraźni, tutaj, wskutek dużej egzotyki zarówno tematów, jak i postaci oraz miejsc, wspomaganie wymowności tekstu precyzyjnymi rysunkami zdaje się być funkcjonalnym.

Tym, co w szczególny sposób uwodzi w opowieściach Grzegorza Kasdepke, jest otwarcie mitów, wprowadzenie odrobiny ich śródziemnomorskiej egzotyki i zaczarowania oraz magiczności do codzienności czytelnika. Służą temu uwagi formułowane zwykle w zakończeniach opowieści. Mówiąc o skazie Pelopsa, syna Tantala, wspomina autor o znamieniu na łopatce: "Jeśli macie podobne, to znaczy, że wasz prapraprapradziadunio stoi właśnie po szyję w wodzie i próbuje się jej napić. Nie jest to może wymarzony przodek, ale z drugiej strony o niewielu tylko osobach opowiadają greckie mity. Więc głowa do góry!". W zakończeniu zaś mitu o Orfeuszu czytamy: "Może jednak nie jest to tak bardzo smutne zakończenie? Bo przecież po śmierci Orfeusz trafił do Tartaru. Działo się to tak dawno temu, że do tej pory z pewnością odnalazł swoją żonę, Eurydykę… A nawet jeżeli jeszcze nie odnalazł, to z pewnością wkrótce odnajdzie".

Niech ta garść przytoczeń i refleksji nad książką Grzegorza Kasdepke będzie zrozumiana zgodnie z moją intencją, jako promocja i szczera zachęta do czytania jej najmłodszym, a także podsuwania im do samodzielnej lektury. Folgując szczerości przyznaję, że poznając tę i inne pozycje młodego twórcy nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła razem ze swoimi dziećmi przeżywać przygodę zafundowaną nam przez autora.

Na zakończenie pozwolę sobie przywołać jeszcze jeden cytat, tym razem z końcowych zdań mitu o królu Syzyfie: "Od tysięcy już lat Syzyf próbuje wtoczyć głaz na sam szczyt góry piętrzącej się w królestwie podziemnym – i za każdym razem, gdy zaczyna nabierać nadziei, że tym razem się uda, głaz wymyka mu się z rąk i spada. Nawet w tej chwili, gdy kończycie czytać tę opowieść, nieszczęsny król Koryntu mozoli się z ciężarem. Pomyślcie o nim czasami…"

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 22505
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: groch 30.05.2005 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: „...to przecież nie jest ... | dulcynea3
Bardzo ładnie napisane, aż zachęca do zdobycia książki. Zniechęca mnie natomiast zdanie:
"[...]ilustracje Witolda Vagasa. Są bogate i barwne, mają urok uproszczonych rysunków, które znajdujemy w książkach dla dzieci wydawanych przez wydawnictwo "Egmont" (znane zwłaszcza z wydawania książek o bohaterach disnejowskich)"
Nie, jeśli tam są takie ilustracje, to już duży minus...aczkolwiek to dzieciom ma się podobać:)
Użytkownik: dulcynea3 31.05.2005 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ładnie napisane, a... | groch
Zacytowane zdanie jest wielokrotnie złożone. Zapomniano (?) uwzlędnić istotne zakończenie: "ale są bardziej szczegółowe". To coś zmienia. Niemniej, dziękuję za poświęconą mojej recenzji uwagę.
Użytkownik: dulcynea3 31.05.2005 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zacytowane zdanie jest wi... | dulcynea3
No tak, sama nieprecyzyjnie siebię cytuję:) Sens jest jednak zachowany. Przepraszam za brak ścisłości, w końcu do tego właśnie piłam...:"ale są w większej mierze szczegółowe"
Użytkownik: groch 01.06.2005 07:43 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, sama nieprecyzyjn... | dulcynea3
A mi chodziło właściwie o to, że nie znoszę egmontowskich wydań książek ani czasopism dla dzieci ze względu na owe koszmarne komputerowe maszkarony. Ale mity o kórych piszesz rzeczywiście nie wyglądają tak strasznie:) Pozdrawiam.
Użytkownik: norge 03.06.2005 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: „...to przecież nie jest ... | dulcynea3
Bardzo piekna recenzja i jakze profesjonalnie napisana. Czytajac ja, niemal poczulam chec przeniesienia sie w czasie i bycia znow ta mala dziewczynka, ktora taka ksiazke moglaby dostac w prezencie. Autor Grzegorz Kasdepke byl mi kompletnie nieznany. Teraz wiem, ze jesli chcialabym obdarowac jakiegos sympatycznego dzieciaka czyms wartosciowym, to bedzie to taka wlasnie ksiazka. Chetnie przeczytam wiecej twoich recenzji!
Użytkownik: dulcynea3 03.06.2005 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo piekna recenzja i ... | norge
Dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że udało mi się osiągnąć zamierzony cel, i przekonać tak do książki, jak i do siebie:) Do przeczytania!
Użytkownik: tina 04.06.2005 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: „...to przecież nie jest ... | dulcynea3
Doskonale napisana, interesujaca recenzja, za ktora bardzo dziekuje. Nie bede sie wypierala, ze ksiazki dla dzieci sa moja slaboscia i pozeram je namietnie, mimo iz z wieku dzieciecego juz dawno wyszlam:) Dzieki Twojej recenzji na pewno siegne po ksiazki pana Kasdepke. Dziekuje raz jeszcze!
Użytkownik: emkawu 25.10.2006 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: „...to przecież nie jest ... | dulcynea3
"Alfabet" Kasdepki tak mi się spodobał, że "Mity" zamówiłam prawie w ciemno. Prawie, bo na wszelki wypadek przeczytałam wcześniej Twoją recenzję, która upewniła mnie, że to słuszna decyzja.
Ilustracje mi się nie podobają, ale treść - bardzo. Jeszcze nie przetestowałam na żadnym dziecku, ale sądzę, że książeczka jest udana.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: