Dodany: 29.05.2005 18:49|Autor: norge

Czy można rozgryźć mężczyznę?


W ostatnich latach obserwujemy zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet ponowny wzrost zainteresowania instytucją małżeństwa i rodziny. Dążenie do miłości jest główną siłą napędową człowieka.

Trudno się z tymi stwierdzeniami autorów, dwóch amerykańskich psychologów klinicznych, nie zgodzić. W ciągu ostatnich 20 lat wiele napisano na temat oczekiwań, marzeń, a także ukrytych lęków kobiet. Nie ma natomiast równie bogatej literatury dotyczącej psychologii mężczyzn, a zwłaszcza ich stosunku do kobiet. Tę lukę próbują wypełnić Cowell i Kinder.

Według mnie ich książkę można odebrać na dwa sposoby:

A. Może być po prostu przydatna jako „podręcznik obsługi mężczyzny”. Dostajemy tu prosty, ale jednocześnie daleki od banału opis, co należy uczynić i jakie w mężczyźnie mechanizmy uruchomić, aby go zdobyć. Mało tego, sprawić, aby się zakochał i chciał przy nas zostać na całe życie! Wcale niełatwa sprawa, jak się okazuje. I tu mogę tę książkę polecić absolutnie wszystkim, niezależnie od wieku, paniom, które chcą upolować jakiegoś faceta lub już tego dokonały i pragną teraz zatrzymać „zdobycz” przy sobie. Na małą chwilę lub na całe życie...

B. Książkę można potraktować o wiele, wiele głębiej, mianowicie jako okazję do refleksji i zastanowienia się nad sobą, partnerem, swoim życiem.

Jak daleko wolno się posunąć w wymaganiach wobec partnera?
Czy jest jakaś granica między dawaniem a braniem?
Czy gra zawsze oznacza manipulację?
Na ile człowiek może się zmienić?

To tylko niektóre pytania zadane przez autorów. To nic nie szkodzi, że tak naprawdę nie da się na nie odpowiedzieć. Najważniejsze, co dała mi ta książka, to właśnie możliwość zatrzymania się w tym oszalałym biegu dzisiejszego świata i zadania sobie takich paru pytań, na które chyba nigdy nikt nie znajdzie odpowiedzi.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7723
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: verdiana 29.05.2005 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: W ostatnich latach obserw... | norge
Z Twojej recenzji wyłania się bardzo interesująca książka. Czy możesz mi powiedzieć, kiedy to zostało wydane? Bo zdaje się, że to Książka i Wiedza, prawda? Ale mogę się mylić...
Dopisuję do listy książek do zdobycia! :)
Użytkownik: norge 30.05.2005 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Twojej recenzji wyłania... | verdiana
Wydawnictwo to rzeczywicie " Książka i Wiedza " rok 1995.Książka sklada sie z dwóch części. Pierwsza część o tytule "Kobiety porzucane" opisuje typowe zachowania i różne nasze mechanizmy obronne, ktore wzmacniają negatywne wzorce w relacjach. Częśc druga to "Kobiety kochane". Tu autorzy analizują co mężczyzn w kobietach pociąga i dlaczego się w nich zakochują... Na końcu, dla tych ktorzy to lubią, autorzy dołączają zestaw testów psychologicznych. Całość jest troszkę w tzw. amerykańskim stylu, ale nie aż tak rażąco. Gorąco polecam, to moja ulubiona pozycja. Jak mam kłopoty z mężem Norwegiem to do niej zaglądam :) świetna jest też moim zdaniem książka "Żyć w rodzinie i przetrwać". Pozdrawiam.
Użytkownik: verdiana 31.05.2005 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawnictwo to rzeczywici... | norge
Dziękuję bardzo, dobry człowieku. 1995 znaczy, że raczej trzeba szukać na Allegro i w antykwariatach. Mam nadzieję, że wytropię. :)
Użytkownik: Bozena 01.06.2005 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawnictwo to rzeczywici... | norge
Opis książki (nie czytałam jej, mój głos jest wyrazem braku akceptacji zasygnalizowanej treści) a w zasadzie – jak mówisz – „podręcznik obsługi mężczyzny”, nie jest – moim zdaniem – zachęcający.
Spodziewam się, że książka z gatunku: „podręcznik – psychologia”: „Kobiety kochane, kobiety porzucane”- może być interesujący dla studentów psychologii, czy miłośników tej dyscypliny naukowej, obserwatorów relacji damsko –męskich, uczestników niezobowiązujących związków obu płci, znudzonych małżeństw..., a nie dla kobiet, które pragną być kochane i kochać...prawdziwie...

Napisałaś: „ Dążenie do miłości jest główną siłą napędową człowieka”. Czyż o taką podręcznikową i„napędową” miłość chodzi?

Buntuję się przeciw sztucznemu przywoływaniu przez kobiety cech, które cenią mężczyźni...

W żaden sposób – tak myślę - nie da się przywołać prawdziwego uczucia (mówię: prawdziwego) pomiędzy kobietą i mężczyzną w oparciu o instrukcję pożądanych zachowań...wydaną - tak sobie mniemam(?) - na użytek istot niezdolnych do kochania...
To natura – „wierność prawom naturalnym”- wiedzie poprzez meandry życia ku miłości prawdziwej kobietę, ze względu na jej kobiecość... i mężczyznę, ze względu na jego męskość. A ta kobiecość i męskość – ujmując zagadnienie w uproszczeniu – to: BYCIE PO PROSTU SOBĄ. Tyle że nie jest to łatwe, implikując, i miłość prawdziwa nie jest łatwa...niekiedy w całym życiu bywa...nie odnaleziona.

Twoje: „...polecam paniom, które chcą upolować jakiegoś faceta...”ma brzmienie - delikatnie mówiąc - odpychające.
Nie uważam, że dążność do miłości sprowadza się do „polowania” na mężczyznę, potem do ewentualnego triumfu ze „zdobyczy”, a potem...lęku by nie zostać porzuconą?

„Jesteśmy sobą - na ile potrafimy stworzyć samych siebie”[F. Mauriac]

Użytkownik: norge 01.06.2005 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Opis książki (nie czytała... | Bozena
Tak jak napisalam mozna ta ksiazke odebrac na rozne sposoby. Jest i zawsaze bylo i bedzie wiele kobiet, ktore chca znalezc czy tez jak to humorystycznie ujelam upolowac faceta. I z powodzeniem moga one siegnac sobie po te ksiazke i potraktowac ja jako swego rodzaju podrecznik. To wlasnie chcialam z cala ironia zaznaczyc. Jak widze niezupelnie mi sie to udalo jesli sadzisz,ze zrobilam w ten sposob ksiazce negatywna reklame.
A jest tez mnostwo osob, niekoniecznie studentow psychologii i niekoniecznie znudzonych malzonkow, ktore po prostu lubia poczytac i pomedytowac na takie tematy. Uwazam, ze ta pozycja sie absolutnie do takowych celow nadaje. To co zawiera , ze jest madre, glebokie i naprawde sklaniajace do refleksji. Milosci i jak kochac nie da sie nauczyc z zadnych podrecznikow, tu sie z toba zgadzam. Ale moim zdaniem zawsze warto na ten temat poczytac, zwlaszcza jesli autor ma cos wartosciowego do powiedzenia. Czasem samo " bycie ze soba " nie wystarczy. Targaja nami mechanizmy, ktorych istnienia nawet nie podejrzewamy. Czy naprawde nie warto o nich czytac ? Po to by wiecej wiedziec... Naturalnie ksiazka, o ktorej mowimy nie jest az tak wysokich lotow, ale czy czytanie np " Sztuki milosci" Fromma tez jest bez sensu? I wielu innych bardziej lub mniej ambitnych ksiazek z dziedziny psychologii tez nie trzeba czytac? Bo powinnismy trzymac sie "wiernosci prawom naturalnym " ? !!!
Upieram sie przy swoim i polecam ta pozycje wszystkim, a zwlaszcza tym, ktorzy szukaja wielkiej i prawdziwej milosci.
Użytkownik: jakozak 01.06.2005 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak jak napisalam mozna t... | norge
Cóż, sprawy damsko-męskie to temat bardzo chodliwy i drażliwy. Choćby nie wiem jak ktoś się zarzekał, że go to nie obchodzi, i tak będzie sledził temat z wypiekami na twarzy. I tu są trzy podstawowe zachowania:
1. oficjalnie
2. z latarką "pod dwoma kołdrami"
3. z rzekomym niezainteresowaniem niby to dla wyszydzania.
Po cóż cokolwiek udawać? Przecież wiadome jest, że cała nasza egzystencja opiera się właśnie na tym. :-)
Użytkownik: norge 01.06.2005 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, sprawy damsko-męskie... | jakozak
No wlasnie, po co udawac, ze nie lubimy o tym czytac ? I czy naprawde po tego typu ksiazke siegna glownie ci co traktuja milosc i zwiazki damsko-meskie instrumentalnie i powierzchownie? Jesli nawet bedzie im sie chcialo to zrobic - to przeciez swietnie, moze sie czegos naucza.
Użytkownik: verdiana 01.06.2005 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: No wlasnie, po co udawac,... | norge
Diano, Twój tekst jest świetny. Bardzo mi się podobał, zainteresował mnie i przyciągnął - właśnie głównie humorowi. Życie jest śmiertelne, więc chociaż my nie bądźmy śmiertelnie poważni. Z psychologii, schematów i stereotypów też można się śmiać, czasami nawet trzeba. :)
Użytkownik: norge 05.06.2005 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Opis książki (nie czytała... | Bozena
Olgo, okazuje się, że dzielą nas nie tylko różnice intelektualne. Mamy również odmienne poczucie humoru. I bardzo dobrze!
Użytkownik: Bozena 07.06.2005 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Olgo, okazuje się, że dzi... | norge
Diano,
niepotrzebnie drążysz. Zapewne oczekujesz, abym raz jeszcze zabrała głos...

Moją wcześniejszą wypowiedź z 01.06.2005 podtrzymuję w pełni.
Nie idzie tu ,jak piszesz, o różnice intelektualne, chociaż...faktem jest, że każdy redukuje informacje do swojego poziomu (nieuważnie czytałaś mój tekst). Ale, czy Ty go i tu, i tam zmierzyłaś(?),oceniłaś?

Wyjaśniam - bo nie wiesz -, że poczucia humoru mi nie brak...

Moim zdaniem: „podręcznik obsługi mężczyzny”, choćby nie wiem jak – poważnie, czy z humorem (podług Ciebie) – polecany był, nie wpisuje się w ramy tak subtelnej kwestii jak poszukiwanie prawdziwej miłości...prawdziwej...

Nie jest trudno „polować” na buntującą się jednostkę, która – jak życie podpowiada – zwykle pozostaje w samotności...


Jakozak,
personalne zarzucania mi udawania (czego?)jest niedopuszczalne w świetle braku wiedzy o tym i ... jest wielką niegrzecznością...


Użytkownik: norge 07.06.2005 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, niepotrzebnie dr... | Bozena
Juz nic nie bede drazyc. Na pewno jestes bardziej mila i niewatpliwie majaca poczucie humoru osoba, niz to moglam odczytac z twojej reakcji na moja recenzje. Pozdrawiam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: