Dodany: 23.05.2005 16:06|Autor: ALIMAK

"Miasto i psy"


„Miasto i psy” to wydany w 1963 roku powieściowy debiut Maria Vargasa Llosy. Można rzec, iż stanowi swego rodzaju przełom w literaturze, zwłaszcza iberoamerykańskiej. Nieco ekscentryczny i kontrowersyjny Peruwiańczyk przebojem wdarł się w serca milionów czytelników i zyskał rozgłos na całym świecie. Lubi szokować. Część swoich doświadczeń przelał na karty swych powieści. Interesującym faktem biograficznym jest to, iż ożenił się z własną ciotką, a dekadę później ponownie wziął ślub, tyle że tym razem z… kuzynką. Można sobie wyobrazić, w jakim szoku była szanowna familia.

Ojciec pisarza trzymał młodego Maria bardzo krótko, rządził twardą ręką. Z całych sił próbował wyleczyć syna z tzw. niemęskiej skłonności, za jaką uważał paranie się literaturą. W tym celu posłał go do szkoły wojskowej. Doświadczenia z tego okresu stały się inspiracją do napisania „Miasta i psów”. Jest to bowiem historia młodych chłopców uczęszczających do szkoły kadetów - Leoncio Prado, w Limie. Llosa zdaje dokładną relację z wstrząsających wydarzeń, jakie miały tam miejsce. Poniżenie, zezwierzęcenie, strach, pogarda - oto, czego doświadczają kilkunastoletni chłopcy. Żyją w świecie, gdzie kultywowane są siła i seks. Miłość sprowadzana jest do potrzeb ciała. Przetrwają tylko najsilniejsi, a słabe i wrażliwe jednostki, takie jak kadet zwany Niewolnikiem, skazane są na porażkę. Uczniowie Gimnazjum zmuszeni są do nieustannej walki o przetrwanie i to nie tylko z przełożonymi, nauczycielami, ale także ze sobą nawzajem. Kadeci trzeciego roku wykorzystywani są i maltretowani przez starszych kolegów.

Pisarz wyraźnie nawiązuje do południowoamerykańskiej rzeczywistości politycznej, do panujących tam reżimów wojskowych. Swoją powieścią Llosa z całą pewnością nie zyskał sympatii władz. „Miasto i psy” są bowiem niebezpiecznie prawdziwe i bezlitośnie obnażają zasady funkcjonowania tamtejszej wojskowości. Trzeba pamiętać, że w Ameryce Południowej i Łacińskiej armia pełni bardzo ważną rolę, podniesiona została do rangi autorytetu i cieszy się ogromnym szacunkiem.

Książka mnie jednak nie zachwyciła. Irytowała mnie kompozycja. Llosa nieustannie przeskakuje z tematu na temat, wydarzenia z przeszłości mieszając z teraźniejszością. Granica jest bardzo cienka, prawie niewidoczna. Również typ narracji mi nie odpowiada. Momentami traciłam orientację, kto akurat ma głos, o kim mowa itp. Może to wynika także po części z tego, że nie do końca mogłam się skupić nad tą powieścią. Jednak nie zmienia to faktu, że zdarzenia w niej opisane są istotnie wstrząsające, momentami wręcz odrażające. Mam wrażenie, że "Miasto i psy" o wiele bardziej przypadną do gustu panom aniżeli paniom.

Książka na pewno warta przeczytania. A czy się spodoba? Tego nie wiem, jednak zawsze warto znać. Oceniłam na 4.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 15111
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: LalitaH 18.11.2006 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: „Miasto i psy” to wydany ... | ALIMAK
"Miasto i psy" była prekursorską książką Vargasa Llosy. W swej początkowej wersji liczyła 2300 stron, jednak ze względu na objętość musiała zostać "okrojona" do rozmiarów, jakie znamy obecnie. Nie zmienia to faktu, że książka wiele by straciła, gdyby nie właśnie forma do jakiej sięga autor opisując Szkołę Leoncio Prado. To bowiem forma pozwala mu uwypuklić przewrotność ludzkiej natury a sądy nasze o bohaterach za jej sprawą okazują się być niewłaściwe. Nie jest to książka, którą czyta się tylko raz. Polecam wielokrotną lekturę - wydaje mi się, że warto ;-)
Użytkownik: aniakosc 29.09.2007 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: „Miasto i psy” to wydany ... | ALIMAK
Po raz pierwszy przeczytałam tę książkę parę lat temu,wciągneła mnie, przeraziła, zafascynowała, ale jej nie zrozumiałam.
Nie wiem czemu wróciłam do niej niedawno. I odkryłam w niej to co pominełam za pierwszym razem. Jest to książka, w której odpowiedź zależy od osoby, która czyta, jest to książka do wielokrotnego czytania, gdzie za każdym razem odkrywa się nowe fascynujące zdanie, nową myśl czy idee. Jest to książka, do której trzeba dorosnąć by niektóre rzeczy zrozumieć i by wniosła do naszej duszy coś co takie książki wnosić powinny.
Użytkownik: edward56 06.12.2007 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Po raz pierwszy przeczyta... | aniakosc
Problematyka przedstawiona przez autora jest trudna do zrozumiena,
dla tych co nie znają stosunków społeczno - politycznych panujących
w krajach Ameryki Lacińskiej. Autor pokazał kastowość hierarchii
wojskowej oraz próby przeciwstawienia się jej przez młodych kadetów.

Próby te również prowadziły do powstawania wśród młodych kadetów,
rygorystycznych norm zachowania, które doprowadzały do drastycznych
konfliktów. Autor w powieści tej bezlitośnie obnażył i oskarżył
instytucje wojska.
Użytkownik: carmaniola 07.12.2007 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Problematyka przedstawion... | edward56
Edwardzie, przepraszam, bo trochę offtopiczne mam pytanie: wbijasz na zakończenie każdej linii "enter"? Strasznie dziwnie ten Twój tekst wygląda, taki ściśnięty, a normalnie powinien rozkładać się mniej więcej równo w całym oknie.
Użytkownik: edward56 07.12.2007 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Edwardzie, przepraszam, b... | carmaniola
Postaram się poprawić.Już nie bbbeeedddeeee ttteeeegggoooo robił.
Użytkownik: carmaniola 08.12.2007 08:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Postaram się poprawić.Już... | edward56
Będziesz wtedy obszerniejszy nieco. W tekście, w tekście. :-)
Użytkownik: edward56 08.12.2007 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Będziesz wtedy obszerniej... | carmaniola
Może coś z neoromantyzmu:

"Romantycznie jest i ładnie,
kiedy ułan z konia spadnie.
Sprawa jednak jest nie czysta,
gdy z czołgu wypadnie czołgista".
Użytkownik: jawińska 08.06.2011 02:11 napisał(a):
Odpowiedź na: „Miasto i psy” to wydany ... | ALIMAK
Czytam literaturę iberoamerykańską od jakiegoś czasu, ale Vargasa Llosę zostawiałam zawsze na później. A kiedy w końcu się zmusiłam, to już wiem, dlaczego tak się jej panicznie bałam. Jestem zawiedziona, bo jak na noblistę spodziewałam się czegoś wartściowego. Oceniam kiepściutko chyba bardziej z rozczarowania niż obiektywnego oglądu całości. Przepraszam, że tak się dokleiłam z tym komentarzem do Ciebie, Alimak.
Użytkownik: KrS1 08.10.2011 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam literaturę iberoam... | jawińska
Nie ma się co zniechęcać:). Warto sięgnąć po coś innego Llosy, być może lżejszego (choćby "Pantaleon i wizytantki"). Czasem jedna książka klika, a inna niekoniecznie. Jako fan nie jestem oczywiście obiektywny, ale uważam że nie ma się co zrażać. Dla mnie "Miasto i psy" rewelacyjne. Znam lepsze książki Llosy, ale ta bardzo trafia w mój gust.
Użytkownik: KrS1 08.10.2011 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: „Miasto i psy” to wydany ... | ALIMAK
Osobiście traktuję narrację Llosy jako gimnastykę umysłu, bo nie pozwala ona na przysypianie nad książką. Zresztą po iluś przeczytanych pozycjach nie sprawia to problemu. Proponuję zapoznać się z minipowieścią "Szczeniaki", tam się dzieją cuda. Albo w "Pantaleonie i wizytantkach", gdzie Llosa łączy dwa, osobne dialogi ze sobą. Zresztą ta narracja, to jedna z tych rzeczy, dla których Peruwiańczyka ubóstwiam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: