Dodany: 23.05.2005 15:10|Autor: ALIMAK

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Trans-Atlantyk
Gombrowicz Witold

6 osób poleca ten tekst.

"Polaków portret własny"


Obrazów Polski i Polaków odnajdziemy w literaturze wiele. Sienkiewiczowski „Potop”, „Tango” Mrożka, czy chociażby „Pan Tadeusz” Mickiewicza, którego opozycję stanowi „Trans-Atlantyk”. Ale TAKIEGO obrazu, jaki serwuje nam Witold Gombrowicz, nie znajdziemy nigdzie indziej. Bo Gombrowicz to pisarz wielce oryginalny i charakterystyczny. A jakże! Język, styl wypowiedzi są nie do podrobienia. Kto raz sięgnie po prozę Gombrowicza, ten nie zapomni o niej łatwo. O nie! Jego książki bowiem na stałe zapadają w pamięć, mało tego, wiercą w głowie głęboką dziurę, czasem dają nieźle w kość, można je nienawidzić i przeklinać, można kochać i chwalić, można kochać i nienawidzić zarazem. Jedno jest pewne, nikt nie pozostaje obojętny.

„Trans-Atlantyk” to było moje pierwsze spotkanie z Gombrowiczem (teraz jestem już po lekturze „Ferdydurke”). Pamiętam, że byłam w ciężkim szoku, pierwszy raz miałam do czynienia z tego rodzaju prozą - prozą awangardową. Ciskałam się, rzucałam, a nawet liczyłam, ile stron muszę czytać dziennie. Wszystko, byleby tylko przetrwać, byleby tylko przez to przejść w miarę bezboleśnie. (Dla wyjaśnienia dodam, że była to moja lektura szkolna). Przeczytałam i po krzyku. Powiem więcej, podobało mi się. W końcu dotarł do mnie geniusz pisarza. Zachwyciła mnie inność tej prozy. Odmienność, która w dzisiejszych czasach ujednolicania i standaryzacji jest rzadkością i wartością na miarę złota.

„Trans-Atlantyk” powstał w 1953 roku. Pisany był na emigracji po II wojnie światowej. Głównym bohaterem i narratorem zarazem jest polski pisarz, który po przybyciu do Argentyny zostaje przygarnięty na łono tamtejszej Polonii. I od tej pory jesteśmy świadkami niezwykłych, zaskakujących wydarzeń. Gombrowicz bowiem kpi ile może, szydzi, parodiuje znane motywy literackie, burzy świętości, obala przyjęte systemy wartości, drażni, szokuje, irytuje. Poszczególne sytuacje są przerysowane, wyolbrzymione, zdeformowane. Istny obraz w krzywym zwierciadle.

Nasz bohater zostaje okrzyknięty wieszczem narodowym, choć tak naprawdę nikt go nie szanuje i nie liczy się z jego twórczością. Ale skoro pisarz, to koniecznie trzeba się nim poszczycić przed cudzoziemcami. Ponadto zostaje wplątany w dziwaczną przyjaźń z homoseksualistą Gonzalem, zwanym „Krową”, który ugania się za młodym, niedoświadczonym chłopaczkiem - Ignasiem. Wszystkie działania miejscowej Polonii mają na celu udowodnienie, że Polska to kraj mlekiem i miodem płynący, istna arkadia, raj, który zrodził więcej pisarzy, poetów, wybitnych jednostek, aniżeli jakiekolwiek inne państwo. A działania są wręcz absurdalne. Tak więc mamy pojedynek bez kul, kulig bez śniegu, Stowarzyszenie Kawalerów Ostrogi i wiele innych.

Z opowieści o polskim emigrancie wyłania nam się śliczny obraz Polski i Polaków. Gombrowicz po raz wtóry posługuje się pojęciem „formy”, znanym co poniektórym z „Ferdydurke”. Naród polski jest skrępowany, żyje przeszłością, tak zwaną „ojczyzną”, zamiast iść naprzód, nie oglądając się za siebie, odważnie kroczyć ku przyszłości - „synczyźnie” (tak na marginesie, uwielbiam neologizmy i neosemantyzmy w gombrowiczowskim wydaniu). Gombrowicz bezlitośnie obnaża polskie mity narodowe, odbrązawia, dokonuje obrazoburczej rozprawy z najświętszymi stereotypami patriotycznymi i, co warto zaznaczyć, jako pierwszy pisarz otwarcie wprowadza problem homoseksualizmu. Język wypowiedzi jest barokowy, stylizowany na staropolską gawędę, charakterystyczny dla Jana Chryzostoma Paska czy Mikołaja Reja.

W dzisiejszych czasach problem kultywowania przeszłości jest już nieaktualny. Mamy za to przesadę w drugą stronę. Pogoń za zachodnimi wzorcami, upodobnienie się do kultury amerykańskiej, wchłanianie wszystkiego, co obce. Ciekawe, co by na to powiedział Gombrowicz? Pisarz zarzucał Polsce zbyt ciasną formę. Teraz z kolei forma ta jest zbyt luźna, za szeroka, niedługo opadnie całkowicie i zostaniemy nadzy, pozbawieni wszelkiej odrębności. Gombrowicz na pewno nie byłby zachwycony takim obrotem sprawy. Zawsze przecież bronił Polaków, stawał po stronie polskości, na swój specyficzny sposób. Wtedy nie zawsze go rozumiano.

A czy teraz jest inaczej?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 30804
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: eowina1818 29.07.2005 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Obrazów Polski i Polaków ... | ALIMAK
Bardzo ciekawa jest ta opinia. Jesli mogw wtracic slowko... To przyznam,ze to dzielo jest nie samowite rowniez przez to jak jest odbierane przez innych. Widzialam juz trzy bardzo roznie inscenizacje tego dramatu, za kazdym razem uderzylo mnie to, w jak inny sposob mozna dostrzec jeden tekst. Chocby z tego powodu warto czytac Gombrowicza, by miec swoja wlasna wizje i zdanie o jego tekscie.
Użytkownik: Marie Orsotte 12.01.2007 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Obrazów Polski i Polaków ... | ALIMAK
Bardzo ciekawa recenzja!

Co do ostatniego akapitu - może faktycznie, w większości środowisk jest tak, jak piszesz, ale jak ktoś jest patriotą, to właśnie w ten przedgombrowiczowski sposób... Dojrzały patriotyzm jest dla Polaków trudny (dla mnie zresztą też ;)).
Użytkownik: Pingwinek 29.01.2014 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawa recenzja! ... | Marie Orsotte
Trudno się z Tobą nie zgodzić... Bo to jest chyba tak, jak pisze w recenzji autorka: "Naród polski jest skrępowany, żyje przeszłością, tak zwaną „ojczyzną”, zamiast iść naprzód, nie oglądając się za siebie, odważnie kroczyć ku przyszłości - „synczyźnie”".
Użytkownik: Faerish 23.01.2007 16:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Obrazów Polski i Polaków ... | ALIMAK
Wszystkie książki Gombrowicza są genialne, ale niektóre mniej ;).
Gdybym żył w tamtych czasach, zapewne zakochałbym się w niej i w jej myśli, teraz jednak jej główny wątek wydaje się mało wnosić. Tego typu postawy wobec przesadnego patriotyzmu i w ogóle wobec narodowej przesady w każdą stronę sa już upowszechnione, choć teraz mogłem sobie bardziej uświadomić czym naprawde jest "polska fikcja". Stawiam 5
Użytkownik: RedDragon 26.02.2007 15:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Obrazów Polski i Polaków ... | ALIMAK
Żadnej książki tegoż szlachetnego autora nie czytałam, ale...

Moje gratulacje! Właśnie zachęciłaś mnie po sięgnięcie do tej książki! Teraz możesz otrzeć łzę wzruszenie, odebrać swoją Złotą Ostrygę, podziękować wykładowcom na Akademii Języka Argentyńskiego i udać się za wygrane pieniądze w piękną, cudowną podróż do krainy mlekiem i miodem płynącą... Do Polski! ^_^ Cieszysz się, prawda? I w dodatku będzie Ci towarzyszył Gonzal jako przewodnik i jego asystent: Ignaś ^^

Świetnie napisana recenzja. Naprawdę.

Pozdrowienia i niech kisiel rekinowy będzie z Tobą ^^
Użytkownik: zdrojek 26.04.2011 21:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Żadnej książki tegoż szla... | RedDragon
Masz rację w większości, a szczególnie w ocenie czasów współczesnych. Według mnie najważniejszym (bo wiecznym) przesłaniem Trans-Atlantyku jest rozdarcie Polaków między tradycją i nowoczesnością, między polskim folklorem a hamburgerowym Zachodem. To jest sens tej prozy. I gdybym miał jednoznacznie wskazać po której stronie jest Gombrowicz powiedziałbym, że uwielbia umiar. Można powiedzieć, że nie znosi fanatyzmu ani z jednej strony (odchodzenie od tradycji, a nawet jej obrażanie - jak ostatnimi czasy), ani z drugiej (nadużywanie haseł mesjańskiego posłannictwa Polaków).
Dziś też na pewno miałby wiele do powiedzenia, moim zdaniem - szczególnie celując w kierunku szeroko pojętego mainstreamu i środowisk "okadzających" teraźniejsze władze.
Pozdrawiam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: