Dodany: 14.05.2005 13:10|Autor: Mroczna Elfka

...


Andrzej Pilipiuk to pisarz nieodmiennie kojarzący się z postacią Jakuba Wędrowycza oraz przygodami kuzynek Kruszewskich. Autor ma jednak w swoim dorobku również inne teksty – niekiedy nawet ciekawsze niż kolejne przygody wspomnianego pasożyta społecznego. „2586 kroków” to wydany przez "Fabrykę Słów" zbiór opowiadań, w którym na próżno szukać egzorcysty-amatora czy wampirzycy Moniki – miła odmiana dla wszystkich znużonych kolejnymi przygodami Wędrowycza czy serbskiej księżniczki i jej przyjaciółek.

Pierwsza oczywiście rzuca się w oczy okładka – moim zdaniem wyjątkowo ładna. Fotografia w stylu retro, kolorystyka utrzymana w sepii i cerkiewny dach, odbity w wodzie... Wszystko sprawia, że „2586 kroków” staje się książką, którą można nieść w ręce przez miasto – okładka nie straszy przechodniów, a wręcz przeciwnie, kusi odrobiną tajemnicy. Z ilustracjami wewnątrz jest już trochę gorzej, ale i one w większości trzymają przyzwoity poziom.

Jednak, jak wszyscy wiedzą, książki po okładce się nie ocenia, należałoby więc przyjrzeć się zawartości tomu. Na wygłodniałego czytelnika czeka ponad pięćset stron lektury – czternaście opowiadań. Część z nich to naprawdę smakowita uczta, część – przyzwoita rozrywka. Szkoda jednak, że w zbiorze znalazły się też teksty, moim zdaniem, nieciekawe. Przy tej objętości książka niewiele by straciła, gdyby ich nie było.

Najciekawiej prezentują się przygody doktora Skórzewskiego (tytułowe „2586 kroków” i „Wieczorne dzwony”), „Griszka” oraz powiązane fabularnie „Szansa” i „Atomowa ruletka” (jak widać, kreowanie alternatywnych rzeczywistości, w których Polska jest mocarstwem, wciąż jest popularne) – historie wciągają, a Pilipiuk wspaniale buduje klimat opowieści. Na ich tle „Samolot do dalekiego kraju”, „Mars 1899”, „Wiedźma Monika”, „Szambo” i „Strefa” prezentują się raczej przeciętnie. Grupę średniaków goni też, jakby ostatkiem sił, „Vlana” – ciekawy pomysł, który sprawia wrażenie zmarnowanego. Natomiast trzy shorty, „Parszywe czasy”, „Bardzo obcy kapitał” i „W moim bloku straszy” nie powinny się moim zdaniem znaleźć w zbiorze, gdyż znacząco obniżają poziom całości – jedynie ostatnie z wymienionych opowiadań broni się i pomysłem, i puentą (które to elementy stanowią przecież o jakości shorta).

Do stylu Pilipiuka jak zwykle nie można się przyczepić – nie wszystkim musi się podobać, jednak jest na tyle dobry, by nie powodować mimowolnego zgrzytania zębów podczas lektury. Więcej – sposób pisania pasuje do przedstawianych historii, dzięki czemu „2586 kroków” czyta się szybko i przyjemnie. Jedyne, czego czasem brakuje, to bardziej wyraziste zakończenia – ciekawe puenty, niespodziewane zwroty akcji... Zwłaszcza opowiadaniom, które określiłam jako średnie, przydałaby się choć maleńka niespodzianka – końcówki są przewidywalne lub rozmyte, przez co trochę psują przyjemność czytania. Niemniej jednak teksty te wciąż pozostają rozrywką na przyzwoitym poziomie.

Od recenzenta oczekuje się, że odpowie na pytanie – czy kupić? Cóż, bez obaw mogę polecić „2586 kroków” wszystkim fanom prozy Andrzeja Pilipiuka. Myślę też, że nikt, kto lubi poczytać coś „lekkiego i przyjemnego”, nie zawiedzie się na tym zbiorze (choć trzy wspomniane opowiadania bardzo rozczarowują – szkoda), natomiast wszyscy, którzy od literatury oczekują prawd objawionych, mroku i głębi, niech lepiej trzymają się od pisarza z daleka – i tak nie doceniliby porządnie napisanej, pełnej ciekawych pomysłów, sporej porcji godziwej rozrywki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8043
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: