Miłość, tartak i kłusownik...
Jeżeli ktoś chciałby znaleźć w tej książce jakieś podobieństwa do cyklu "Pan Samochodzik", z którym bez wątpienia kojarzony jest Zbigniew Nienacki, to srodze się zawiedzie. Nie jest to powieść mająca za zadanie "ucząc bawić", a naprawdę niezła sensacyjna powiastka z czasów PRL-u.
W zapadłej wsi gdzieś w Borach Tucholskich czy na Mazurach pojawia się tajemniczy strażnik łowiecki, który zupełnie nie pasuje do środowiska cuchnących wódką i zarośniętych leśników, którzy szczerząc spróchniałe zęby załatwiają "na boku" mniejsze lub większe interesy. W retrospektywnych epizodach z życia naszego bohatera dowiadujemy się, że jest szpiegiem, który z ważnych przyczyn przybył "na przechowanie" w tę leśną głuszę. Nasz bohater jest jednak czowiekiem samotnym, opuszczonym przez żonę, który właściwie nigdy nie mógł sobie pozwolić w swym zawodzie na szczere uczucia. Kiedy więc trafia do domu zdziwaczałego Horsta Soboty, prowadzącego własną wojnę ze złem wyrządzonym mu przez Wielki Las, niepostrzeżenie rodzi się pomiędzy nimi przyjaźń. Jest i wątek miłosny. Czy jednak Józef Maryn znajdzie miłość wielką, czystą i prawdziwą? O tym warto przekonać się samemu.
Powieść "dobrze się czyta", a jej wielowątkowość, tempo, a w szczególności ciekawe przemyślenia autora przekazywane "między wierszami" sprawiają, że zajmuje ważne miejsce w moim księgozbiorze. Mimo że autor niektórym źle się kojarzy. :-)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.