Dodany: 27.04.2005 16:39|Autor: Cornelia

Książka: Stary człowiek i morze
Hemingway Ernest

5 osób poleca ten tekst.

"Stary człowiek i morze" - czy ja tego nie zrozumiałam?


Byłam naprawdę dobrze nastawiona do tej książki. Dużo czytam, a opowieść tak słynna nie mogła leżeć i zbierać kurzu przez wieki. Zaczęłam więc z entuzjazmem...

Ernest Hemingway przedstawia historię starego człowieka - tytułowego bohatera - i fragmentu jego życia. Mianowicie dowiadujemy się o jego przyjaźni z chłopcem, o biedzie "starego", a następnie jesteśmy z nim przez trzy dni rozpaczliwej walki. Staruszek, będący rybakiem, chcąc złowić tę wymarzoną, największą rybę zapuszcza się za nią daleko w morze. Zdobycz jest silna i ciągnie rybaka daleko od lądu, ale on nie poddaje się. Walczy.

Autor pokazuje nam niezłomność charakteru "starego", który wcale nie jest "gratem", walczy do końca, zachowuje przytomność umysłu nawet w najtrudniejszych chwilach. Nie poddaje się i nie boi. Można pozazdrościć mu uporu w dążeniu do celu.

A książka jest beznadziejna. Usypiałam przy niej, siłą zmuszałam się, żeby do niej wrócić. Miałam w mózgu pustkę, a czytane zdania wciskałam sobie do głowy. Kilka razy rzucałam lekturą, chociaż niezbyt mocno, bo jeśli kiedyś moje dziecko będzie niegrzeczne, to każę mu to czytać. Albo nie, nie będę aż tak okrutna. Od tortur jest szkoła. Dlaczego, dlaczego umieszczono tę nowelę w spisie lektur?! Obok czegoś tak genialnego jak "Mały Książę"? Dlaczego Hemingway dostał za tę książkę Nobla (tak przynajmniej mówiła mi koleżanka)?! Wychodzi na to, że czegoś nie zrozumiałam...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 102596
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 42
Użytkownik: denna 05.05.2005 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Wiesz co, zawsze mi powtarzano, że do niektórych książek trzeba dojrzeć. Ale to nie znaczy, że trzeba osiągnąć odpowiedni wiek, ale chodzi tu raczej o tą "duchową stronę". I wydaje mi się, że tak jest i z tą książką. Ona opowiada o walce. O walce, ale nie tej, jaką stacza Santiago z rybą, ale tej jaką on przeżywa w swoim wnętrzu. On nie chce się poddać, bo nie chce przyjąć do wiadomości, że już nie ma na to siły, że powinien z tym skończyć. A przecież morze to całe jego życie.
Użytkownik: Cornelia 10.05.2005 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz co, zawsze mi powta... | denna
Zgadzam się z Tobą całkoicie! Co oczywiście nie zmienia faktu, że książka jest nudna. Gdybym umiała dobrze pisać,powiedziałabym, że mógł wszystkie wydarzenia przedstawić w ciekawszy sposób, a wzniosłe myśli uczynić ciekawymi. Niestety, nie umiem napisać niczego lepszego, więc siedzę cicho.;)
Użytkownik: Natii 16.01.2006 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą całkoi... | Cornelia
Dla mnie ta książka nie była nudna. Pamiętam, że wypisywałam sobie z niej sentencje i na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Użytkownik: Smutny 21.02.2006 01:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą całkoi... | Cornelia
To jak odbierzesz książkę w dużym stopniu zależy od tego, czego w niej szukasz. Pod terminem dobra książka można upchnąć wiele różnych rzeczy od kryminału po pamiętniki. Jeśli szukasz kryminału to pamiętniki (nawet te najlepsze) mogą Ci do gustu nie przypaść. Nie wiem, czego się po Starym człowieku spodziewałaś, ale może jest szansa że mam rację.
Nie lubię określenia „dojrzeć do książki” – czasem wydaje mi się że ludzie wykorzystują je żeby poczuć się lepszymi od innych. Dla mnie książka się podoba albo nie. Na koniec powiem tak, nawet głęboka książka, trafnie ukazująca jakieś zjawisko może być nudna. Według mnie durzą rolę gra kwestia języka, sposobu pisania oraz indywidualnych potrzeb odbiorcy.
Użytkownik: Cornelia 17.04.2011 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: To jak odbierzesz książkę... | Smutny
Całkiem przypadkowo kliknęłam w zakładkę "odpowiedzi" i przeczytałam swoją recenzję napisaną wiele lat temu. Trochę mi teraz wstyd za tę krytykę i czuję potrzebę sprostowania pewnych kwestii.
Do książki można "dojrzeć". Pewnie nie wrócę już do "Starego człowieka...", ale od tego czasu nauczyłam się, że jeśli celem książki jest przekazanie jakiejś życiowej prawdy, przemyśleń autora, to wcale nie musi być porywająca i wywoływać wypieków na twarzy. Do pewnych książek należy podchodzić "na spokojnie"- przeczytać rozdział lub parę stron, po trochu, a nie "połykać" w całości.

Ale czy takiej wiedzy można wymagać od gimnazjalisty? Czy w wieku, w którym nastolatki poszukują coraz to nowych wrażeń, można oczekiwać że zrozumieją Ernesta Hemingway'a? Czy nie lepiej byłoby do spisu lektur włączyć coś o mniejszej wartości literackiej, ale ciekawszego, by wyrobić w młodych ludziach nawyk czytania? Może miejsce niektórych lektur jest w spisie dla liceów?

Mam nadzieję, że mój poprzedni komentarz nie zniechęcił nikogo do tej książki. Dojrzały czytelnik na pewno ją doceni. A gimnazjalistom wciąż polecam Harry'ego Pottera (byle nie Zmierzch!).
Użytkownik: SylwiaR_ca 20.02.2006 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz co, zawsze mi powta... | denna
Ksiazka jest interesujaca tak samo jak "Maly Ksiaze"czy inne,kazda ksiazka ze wzgledu na jej tresc jest ciekawa ma cos nam uswiadomic i udowodnic.Hamigway mial na celu pokazac nam to,ze ktos jest stary i biedny to nie jest na straconej pozycji,nie jest juz skonczony na tym swiecie, i ze jego jedynym obowiazkiem jest czekanie na smierc,ktora lada moment moze przyjsc.To co napisalas to ja sie z tym nie zgadzam.Jezeli dostal tego Nobla tz,ze mial do niego wielkie predyspozycje bo dostac Nobla nie moze kazdy!!
Użytkownik: KonradH14 02.12.2005 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
O tak... zdecydowanie czegoś nie zrozumiałaś. Swoją drogą to ciekawe metody wychowawcze: jesteś niegrzeczny- czytaj książkę na miarę Nobla. Hemingway się w grobie przewraca...
Użytkownik: hazardzistka 10.12.2005 11:15 napisał(a):
Odpowiedź na: O tak... zdecydowanie cze... | KonradH14
ja opracowałam taktykę i czytałam po 20 stron dziennie :D
ta ksiązka rzeczywiście coś w sobie ma...gdy tylko brałam ją do ręki zaczynałam ziewać...

na pewno treść książki nie można odbierać dosłownie...trzeba spojrzeć głębiej poza morze i znależć ukryty sens... Bo jak powiedziała moja pani od polskiego każdy z nas jest rybakiem, a morze to nasze życie...wszyscy zmagamy się z przeciwnościami losu...
Użytkownik: damian 15@ 21.12.2005 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
A książki całej nie czytałem ale fragmentami nie jest zła ;]
Użytkownik: veverica 16.01.2006 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
"Starego człowieka..." czytałam już dosyć dawno, jeszcze w podstawówce, ale pamiętam że ani mnie nie zanudził, ani nie zniechęcił - wręcz przeciwnie, bardzo mi się wtedy podobał;)
Użytkownik: SylwiaR_ca 20.02.2006 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
"czlowieka mozna zniszczyc nie pokonac"to jest sentencja bardzo dobra i podnosi na duchu,ze mimo tego,ze ktos nas zniszczyl to nas nie pokonal,bo pokonac moze nas jedynie wtedy kiedy nas usmierci,ale duchy moga przeciez tez sie msic:))
Użytkownik: Smutny 21.02.2006 01:23 napisał(a):
Odpowiedź na: "czlowieka mozna zni... | SylwiaR_ca
Orwell w 1984 widzi to chyba trochę mniej kolorowo.
Użytkownik: Gosia_sroka 19.03.2006 16:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Jak dla mnie książka z lekka nudnawa, ale i takie się zdarzają...
Użytkownik: slonko16 27.03.2006 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Buahah jak dla mnie ta ksiązka jest świetna zwłaszcza niektóre fragmenty takie jak to było z tym oddaniem moczu albo,, ty kurwo" :D
Użytkownik: MuoT 02.06.2006 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Cóż... ja natomiast uważam, że właśnie "Mały Książe" powinien wylecieć z listy lektur, a nie "Stary człowiek...". O ile "Mały Książe" to książeczka, która obrazowo ukazuje pewne wartości, o tyle "Stary Człowiek..." to książka o czymś więcej, trudno i to nazwać tak, by dobrze oddawało sens tej książki. W "Starym Człowieku..." można dojrzeć pewien rys psychologiczny, poświęcenie, pewien typ człowieka, człowieka prostego ale nie prostackiego. To nie jest książka, do której można siąść "z marszu", przeczytać i sięgnąć po inną. Takie jej czytanie nie ma sensu. Trzeba głębiej spojrzeć w tę historie, aby ujrzeć jej piękno. Nie wytłumacze tego. Komu się ta książka podobała, pewnie wie doskonale o co mi chodzi, a komu się nie podobała cóż... I tak mu się nie będzie podobała mimo to.
Użytkownik: Natii 27.06.2006 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Popatrz Cornelio, cóż za zbieg okoliczności, jak zauważyłam, komentowałam kiedyś Twoją wypowiedź, a teraz spotykamy się na tamtym forum. Tak, tutaj Villemo. Pozdrawiam. ;)
Użytkownik: Riker 27.07.2006 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
To wspaniałe dzieło, owszem jeśli ktoś jest ignorantem i nie potrafi tego dostrzec to już inna sparawa.
Obok "Mieć i nie mieć" to najlepsze co ten wspaniały piszarz stworzył.

PS. "Mały książe" to jest kicha.
Użytkownik: Małgorzata G 28.07.2006 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: To wspaniałe dzieło, owsz... | Riker
Riker, to, że komuś się ta książka nie podobała, to nie znaczy od razu, że jest ignorantem! Książka może się podobać, lub nie, i każdy może mieć na jej temat takie zdanie, jakie chce.
Ja nie wypowiadam się na temat TEJ książki, ponieważ jej nie czytałam (nie miałam jej za lekturę) i powiem szczerze, że jak narazie nie mam zamiaru po nią sięgać.
Użytkownik: Idusia 27.04.2007 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: To wspaniałe dzieło, owsz... | Riker
Z ust tak jaśnie oświeconego, głębokiego i obdarzonego wybitnie subtelnym umysłem pana zostać nazwanym ignorantem to zaiste straszliwa tragedia.
Jednak chyba będę musiała się z tym mianem pogodzić, bo "Stary człowiek i morze" irytował mnie językiem i stylem narracji. Nie mam nic przeciw metaforom czy ukrytym przesłaniom, ale to jeszcze nie znaczy, że muszą mi się podobać w każdym wykonaniu. I jak dla mnie sama idea nie tworzy książki - warsztat jest równie ważny, a jego wartościowanie to często tylko i wyłącznie kwestia gustu :)
Użytkownik: CaMaN_FrAjErZe 17.12.2006 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Szczerze to nie czytałam tej książki, bo poprostu nie zdąrzyłam, szukałam streszczenia, by dobrze napisać sprawdzian z polaka. Wydaje mi się, że innym wydaje się, iz książka jest nudna...ale to nie prawda. Autor pisze o reflekcjach Starego, o tym, co musiał przeżywac przez te trzy dni, które poświęcił na łowieniu Marlina. Autor chciał żeby czytelnicy zobaczyli ile jest pracy przy przygotowaniach do tak TRUDNEJ wyprawy. Cała skiążka jest metaforą. Próbuje nas czegoś nauczyć. Wiem, że jutro napisze ten sprawdzian dobrze, ale nie zostawie tak tego. przeczytam tę książkę (nawet z samej ciekawości)
Użytkownik: anonim 06.03.2007 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
chciałabym żeby ktoś napisał na tej stronie całą książkę "stary człowiek i morze
Użytkownik: jakozak 06.03.2007 16:56 napisał(a):
Odpowiedź na: chciałabym żeby ktoś napi... | anonim
Nie możemy tu, kochanie, napisać książki "Stary człowiek i morze", bo już kiedyś ktoś ją napisał. :-)))
Użytkownik: danek987 01.04.2007 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Trzeba być mądrym jak ja i załatwić sobie film :D. Ale i tam przy filmie można było zasnąć!!!
Użytkownik: !lona 07.05.2007 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Przed chwilą przeczytałam tą książkę, a właściwie zmusiłam się do jej przeczytania, bo już niedługo będę ją omawiać w szkole. Widzę, że zdania na jej temat są podzielone, ale ja zgadzam się z Cornelią - "A książka jest beznadziejna.", może nie do końca, niektórzy potrafią dopatrzeć się w niej jakiś symboli, czy alegorii, ale ja lubię gdy książka jest napisana jasno, przejrzyście i oczywiście, gdy coś się dzieje, a tutaj tzw.flaki z olejem. Takie jest moje zdanie, ale widzę, że książka jest dość kontrowersyjna - mam na myśli to, że jedni są nią zachwyceni, a inni (w tym ja) wręcz odwrotnie, raczej nie ma niezdecydowanych, czy jakiś pośrednich. Do tych, którzy jej jeszcze nie czytali: jak mus to mus, ale jak nie trzeba to raczej nie polecam...
Użytkownik: tyt111 04.06.2007 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
masz racje przeczytalem 20 stron bez sensu szukam bo mam prce domowo ale to nudne plywa se po morzu i jakis chłopiec mu towrzyszy heh szkoda slów
Użytkownik: lena_86 08.07.2007 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: masz racje przeczytalem 2... | tyt111
Byc może książka ta ma jakiś ukryty sens ale całośc- weglug mnie była bardzo kiepsko podana co sprawiało, że z książki tej wiało nudą.
To że mi się ta książka nie podobała nie oznacza tego że albo jestem ignorantka albo nie dorosłam duchowo. Poprostu uważam że każdy ma prawo do własnych odczuc i myśli. Jeśli chodzi o mnie uważam ją za nudną do kwadratu co nie oznacza że ludzi którzy są odmiennego zdania uważam za niedorosłych duchowo bądź za ignorantów.
Użytkownik: covaleux 13.08.2007 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Mi się ta książka podobała (ocena 5), przeczytałem ją w jeden wieczór (+ kawałek nocy) i nie uważam tego za czas stracony a wręcz odwrotnie, dobrze wykorzystany. Jako, że jest to lektura przerabiana w tej samej klasie co Mały Książe, wiele osób ją do tejże porównuje; najczęściej w kontekście słabe/świetne na korzyść Księcia. W moim przypadku porównanie to ma odwrotny efekt, dzieło Antoine de Saint-Exupéry nie przypadło mi do gustu, jednakże nie doczytawszy go do końca (mam nadzieję to naprawić) nie mogę oceniać. "Stary człowiek..." zasługuje na uznanie z wielu względów, większość została już wyżej wymieniona, więc zwrócę jedynie uwagę na fakt, że w tak krótkiej książce Hemingway zawarł tak wiele życiowej mądrości. Opowiadanie to jest swoistą gloryfikacją siły woli i wytrwałości w dążeniu do celu. Pewnie dlatego też zostało lekturą.
Użytkownik: Kasiątko 28.04.2008 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi się ta książka podobał... | covaleux
Dopiero będę czytała tą książkę, ale jestem już pozytywnie nastawiona. Zwłaszcza dzięki Twojemu komentarzowi, covaleux. Wydaje mi się, że treść dotrze do mnie, ponieważ uwielbiam książki przekazujące dużo mądrości życiowych i pełne refleksji. Poza tym sama toczę właśnie taką walkę, aby osiągnąć swój cel i udowodnić coś sobie i innym... Udowodnić, że jestem coś warta. Nie czytałam tego jeszcze, ale już utożsamiam się z postacią tego starego człowieka. Mam nadzieję, że udało mu się osiągnąć swój cel? Chociaż już jestem fanką "Starego człowieka i morza", konkretniej wypowiem się dopiero po przeczytaniu tego. Tymczasem od kiedy tylko przeczytałam "Małego Księcia", nienawidziłam go. Oczywiście, jak każda książka, Książę ma swój przekaz. Jednakże to, czego uczy "Mały Książę", było dla mnie zawsze oczywiste i nie wymagające nauczenia się. Nie wiem, dlaczego taką dziecinną książkę kazali czytać mi w gimnazjum. To tak, jakbym miała w tym wieku zachwycać się przekazem "Czerwonego Kapturka". Ucieszyła mnie za to praca, jaką miałam wykonać na ocenę: napisać jakieś opowiadanie związane z "Małym Księciem". Napisałam ciąg dalszy wydarzeń. Było po mojemu, więc było dobrze. Nauczycielka padła z wrażenia. Chcesz coś zrobić dobrze, zrób to sam. Uczyniłam z tej historii coś ze znacznie głębszym przekazem, niż miała ona pierwotnie. Utrzymałam to jednak w tej samej, prostej formie (ze względu na to, że była to kontynuacja, więc nie mogła bardzo różnić się od początku książki), ale efekt szokował. No i oczywiście, jak to ja, złe zakończenie. Jak w życiu.
Użytkownik: natalianet2 16.10.2008 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Siegnęłam, po tę książkę drugi raz w ciągu mojego krótkiego, niespełna dwudziestoleniwgo życia, tylko tym razem przeczytałam ją świadomie.
To nie jest zwykła opowieść, o zwykłym rybaku łowiącym zwykłe rybki jak mi się wcześniej wydawało. To historia o szacunku, uporze, sile charakteru, wytrwałości, honorze, pokorze. To przekazanie nam, pod przykrywką prostej i nudnej historyjki, prawd życiowych których dzisiejszy świat w znakomitej większości nie rozumie, ba o których nawet nie ma pojęcia.
Zgodzę się z jednym, to nie jest książka, którą powinni czytać uczniowie w gimnazjach, na tym etapie naprawde trudno dojrzeć jej prawidzwą wartość.
"Człowiek nie jest stworzony do klęski, człowieka można zniszczyć ale nie pokonać"
Użytkownik: Edycia 16.10.2008 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Siegnęłam, po tę książkę ... | natalianet2
Ja również miałam okazję przeczytać tę książkę. Oceniłam dobrze, tylko jedna rzecz mnie nurtuje. Dlaczego autor pisze o człowieku mężczyźnie? Jakoś zapachniało mi dyskryminacją kobiet. W ogóle z tej książce bohaterowie to sami mężczyźni. Nie znalazłam w niej nawet najmniejszego "kawałeczka kobiety". Kobieta to nie człowiek?

Śmię twierdzić, że w dzisiejszych czasach to właśnie kobiety bywają silniejsze psychicznie, emocjonalnie, a z pewnością są bardziej wytrwałe w dążeniu do celu (właśnie jak ten rybak) niż mężczyźni. Teraz jest bardzo mało prawdziwych mężczyzn, bez urazy, bo nie chciałabym aby któryś z panów biblionetkowiczów poczuł się niemiło. Daleka jestem od tego.
Panowie jakoś tak jakby się poddają i ulegają właśnie tej kobiecej mocy!


...gdzie te chłopy są? :D
Użytkownik: użytkownik usunięty 16.10.2008 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również miałam okazję ... | Edycia
Pewnie dlatego, że wtedy akurat rybakami byli mężczyźni (teraz chyba też nie jest to zawód szczególnie preferowany przez kobiety) To raczej ciężka praca, nie żebym sugerowała, że kobieta nie dałaby rady ale...
Użytkownik: użytkownik usunięty 16.10.2008 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również miałam okazję ... | Edycia
A tak wogóle to dziwnie mi brzmi ten twój tekst o dyskryminacji kobiet i zaraz potem następny o prawdziwych mężczyznach. Aż się prosi, żeby zapytać złośliwie: a gdzież te prawdziwe cnotliwe kobiety, co to grzecznie w domu siedziały z gromadką dzieci i z uśmiechem i obiadem czekały na męża wracającego z pracy?
Użytkownik: Edycia 16.10.2008 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak wogóle to dziwnie m... | użytkownik usunięty
...ale moim zamiarem...jeszcze raz podkreślę nie jest obrazić panów! Tylko chodzi mi o to, że właśnie teraz wszystko się jakoś tak dziwnie poprzestawiało...



P.S. Autor mógłby choć wspomnieć coś, co kolwiek o kobietach, to tak jakby jego świat w tej książce składał się tylko z mężczyzn.
Użytkownik: użytkownik usunięty 16.10.2008 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: ...ale moim zamiarem...je... | Edycia
Ale ta książeczka ma niewielkie rozmiary, z tego co pamiętam, to bardzo cienka była. W związku z tym niepełne ukazanie świata nie jest jakimś strasznym przeoczeniem.Po prostu akcja rozgrywa się w takim a nie innym środowisku.
Użytkownik: Edycia 16.10.2008 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ta książeczka ma niew... | użytkownik usunięty
..i widzisz, tu jest właśnie pies pogrzebany. Cienka książeczka..., ukazana ciężka praca człowieka rybaka, mozolne dążenie do celu, mimo wielu porażek, wysiłek ponad wytrzymałość....,a gdyby wtrącony był choć jakiś malutki, pikantny wątek miłosny, to już! Młodzież ciekawiej podeszłaby do lektury.
Użytkownik: 00761 16.10.2008 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: ...ale moim zamiarem...je... | Edycia
Ależ wspomniał. :)
"[...] Były to pamiątki po żonie starego. Niegdyś na ścianie wisiała też kolorowa fotografia żony, ale ją zdjął, bo patrząc na nią czuł się zbyt samotny; leżała teraz na półce w rogu, pod czystą koszulą."

Użytkownik: Edycia 16.10.2008 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ wspomniał. :) "[...... | 00761
Mhy, to dlaczego ja się tak skupiłam na tych wszystkich panach rybakach??? :))
Użytkownik: 00761 16.10.2008 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Mhy, to dlaczego ja się t... | Edycia
Pewnie dlatego, że to jedyne [chyba!] wtrącenie. Niemniej, jak mi się wydaje, istotne.
Użytkownik: Edycia 16.10.2008 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie dlatego, że to jed... | 00761
Acha!
Użytkownik: Izania 25.10.2008 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam naprawdę dobrze nas... | Cornelia
Jakbym czytała o swoich przeżyciach w czasie czytania tej lektury.
Koszmar i tyle..

Użytkownik: Edycia 27.10.2008 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakbym czytała o swoich p... | Izania
...ale zakończenie jest całkiem, całkiem..., jak w życiu (napisałaś):))
Użytkownik: karinaKMJ 10.04.2011 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: ...ale zakończenie jest c... | Edycia
Święta racja... to jedna z tych książek, które "trzeba znać", chociaż są nudne jak cholera... i nie o samą treść chodzi, a o styl.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: