Dodany: 08.06.2023 12:56|Autor: zielkowiak

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Dzbanek rozbity: Sceny z życia, choroby, śmierci i żałoby
Czuchnowski Wojciech

1 osoba poleca ten tekst.

Współumieranie


„Dzbanek rozbity” – cóż to za pretensjonalny tytuł, pomyślałam. I ta brzydka okładka. Potem przeczytałam podtytuł „Sceny z życia choroby, śmierci, żałoby”. I to mnie zatrzymało przy lekturze.

Taką książkę (choć zupełnie inną) mógłby napisać każdy, kto z miłością towarzyszył długo chorującej i umierającej osobie. Pewne stany uczucia są uniwersalne. Strach, osamotnienie, bezradność, chęć rozszarpania lekarzy i zależność od nich, ogromna wdzięczność tym, którzy okażą ludzkie odruchy. Starania, by ostatnie miesiące chorego były mimo wszystko piękne. Tchórzostwo, unikanie tego co trudne w rozmowie, w byciu. Czasami nawet, tak jak u autora, można chcieć jechać nawet i na wojnę, byle tylko nie patrzeć…

Każdy towarzyszący w chorobie mógłby taką książkę napisać, ale nie każdy odważyłby się tak obnażyć. Jestem wdzięczna dziennikarzowi Wojciechowi Czuchnowskiemu, że on to zrobił.

Żona autora zachorowała na raka, najpierw wydawało się, że zupełnie wyleczalnego, piersi. Ta część książki to walka i nadzieja. A potem doszły przerzuty… I pandemia, i wojna na Ukrainie.

Opis Czuchnowski zaczyna tuż po śmierci żony, przeglądając jej zdjęcia. Najpierw sprzed choroby. Zdjęć nie widzimy, ale możemy doskonale je sobie wyobrazić. Każda fotografia to jeden mały rozdział - strona, czasami dwie, trzy. Pięć lat ze wspólnego życia. Czasami wspólne oglądanie stadiów choroby przerywane jest DZIŚ - zapiskami pokazującymi, jak wygląda żałoba i nie/godzenie się ze śmiercią tego kogo kochamy.

To książka o miłości. Nie tylko pisarza do żony (a była to relacja na przestrzeni 34 lat momentami trudna, ze zdradami, kochankami i piciem). Ale też o związkach dzieci z rodzicami. O kłamstwach wobec tych których kochamy, chronieniu starszych dziadków przed trudną prawdą o ich córce. O współtowarzyszeniu rodzicom w cierpieniu. Bardzo chciałabym przeczytać jak to widziała, czuła tę sytuację córka autora Marysia, która wytrwała (czy to dobre słowo?) do końca. To też książka o wsparciu przyjaciół, znajomych. W końcu o miłości umierającej do Boga.

Czy polecam? Nie wiem. Sama nie wiem, czy sięgnęłabym po nią drugi raz. Wymagająca spokoju lektura. Teraz pomogła mi uporządkować myśli.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1022
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: