Dziwne losy Jane w Thornfield Estates
Jane Eyre – jedna z najbardziej znanych literackich heroin. Uwięziona w XIX wiecznych konwenansach, żyjąca w ubóstwie i ograniczona pozycją społeczną. Jak odnalazłaby się w XXI wieku? Czy byłaby przysłowiową szarą myszką, czy jej wewnętrzna siła i hart ducha sprawiłyby, że stałaby się niepokorną kobietą sukcesu?
Rachel Hawkins w „Pokoju na piętrze” przenosi dobrze znaną opowieść w czasy współczesne i reinterpretuje ją, tworząc zupełnie nową, zaskakującą historię. Jane wyprowadza psy mieszkańców zamożnej dzielnicy, kiedy przypadkowo poznaje Eddiego – bogatego i przystojnego wdowca, który od razu zwraca na nią uwagę. Znajomość rozwija się szybko, chociaż Rochester niedawno stracił żonę w niewyjaśnionych okolicznościach.
„Pokój na piętrze” toczy się w stylu thrillera psychologicznego, i chociaż każdy, kto zna „Dziwne losy Jane Eyre”, może przewidzieć pewne elementy fabuły, to Hawkins stworzyła swoją własną wersję losów Jane, a niejednokrotnie rozwój akcji może zaskoczyć. Nie brakuje w niej zagadek, napięcia i zaskoczeń.
Jane ucieka od przeszłości i kreuje swój wizerunek, bo „chcę istnieć wyłącznie w świecie Eddiego, wskoczyć do niego w pełni uformowana, bez przeszłości, którą dałoby się poznać” [1]. Niespodziewanie w nowym życiu czeka na nią dobrobyt, luksus i eleganckie znajome. Uświadomi sobie, że „zawsze sądziłam, że chodziło mi wyłącznie o pieniądze, ale kiedy w tej chwili patrzę na Emily, rozumiem, że pragnęłam też tego. Ludzi, którzy by się o mnie troszczyli. Którzy by mnie akceptowali” [2]. Jednak o akceptację w tym środowisku nie jest łatwo, zwłaszcza że Jane zajmuje miejsce zmarłej tragicznie żony Eddiego.
Jednocześnie z historią Jane toczy się historia tej drugiej – pani Rochester. Idealnej żony, kobiety sukcesu, która od zera zbudowała finansowe imperium, lojalnej przyjaciółki, pani domu zaangażowanej w lokalną społeczność. Jak można konkurować z piękną, zawsze doskonale ubraną i posiadającą swój styl poprzedniczką, która w dodatku nie żyje, więc nikt nie mówi o niej źle? Jane zdaje się być jej przeciwieństwem – poza młodością, ma jedynie bagaż doświadczeń. Nie ma za to pieniędzy, wykształcenia i obycia. Domowy budżet dotąd ratowała w specyficzny sposób i nikt nie wziąłby jej za damę.
W tym wszystkim, gdzieś pomiędzy tkwi Eddie – najbardziej zagadkowa z postaci. Pewny siebie, rozsiewający urok i tajemniczy. Może „facet, który przecenia własną inteligencję, to taki, którym łatwo manipulować. Okazuje się jednak, że to również facet, który potrafi stanowić prawdziwe zagrożenie”? [3]
„Pokój na piętrze” to pozornie lekka, trzymająca w napięciu opowieść. Kryją się jednak w niej nie tylko liczne nawiązania i międzypokoleniowy dyskurs z najbardziej znaną z powieści Charlotte Brontë, ale również ciekawie nakreślone postacie, zainspirowane bohaterami „Dziwnych losów Jane Eyre”. Hawkins pisze językiem pełnym humoru i odniesień do współczesności, momentami wręcz potocznym, łatwym w odbiorze. Perypetie Jane bawią, ale i wywołują mieszane uczucia. Trudno zresztą polubić jakąkolwiek z postaci „Pokoju na piętrze”, co jest najlepszym dowodem na niejednoznaczność tej powieści.
Miłośnicy prozy Charlotte Brontë znajdą u Hawkins wiele ciekawych smaczków i niejednokrotnie zachwycą się swoistą grą z oryginałem. Fani thrillerów zostaną natomiast zaskoczeni przewrotnością i złożonością tej historii. Historii, która zaczyna się w deszczowy dzień, w który nie sposób wyjść na spacer…
[Recenzja została opublikowana na innych portalach czytelniczych]
[1] Rachel Hawkins, „Pokój na piętrze”, przeł. Katarzyna Rosłan, wyd. W.A.B., 2023, str. 48.
[2] Tamże, str. 185.
[3] Tamże, str. 343.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.