Dodany: 11.04.2023 18:14|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

3 osoby polecają ten tekst.

Być obcym we własnym kraju


Dom przy alei Rothschildów (Zweig Stefanie) (4)
Dzieci z alei Rothschildów (Zweig Stefanie) (3,5 )
Powrót na aleję Rothschildów (Zweig Stefanie) (4)
Nowy początek przy alei Rothschildów (Zweig Stefanie) (3)
Czterotomowa saga Rodzina Sternbergów , ukazująca koleje losu kupieckiej rodziny zasymilowanych Żydów, zaczyna się wraz z początkiem nowego wieku. Zakup domu, narodziny trojga dzieci Betsy i Johanna Isidora Sternbergów (bo najstarszy syn Otto urodził się jeszcze w poprzednim lokum), wybuch I wojny światowej i śmierć ledwie pełnoletniego Ottona na froncie opisane są w części pierwszej, „Dom przy Alei Rothschildów”. Po wojnie na pierwszy plan wychodzą już nie rodzice, lecz dzieci: bliźniaki Clara i Erwin, prawie bliźniaczki Victoria i Anna (prawie, bo ta druga to rówieśniczka Victorii, urodzona z nieprawego związku Johanna z niejaką Fritzi, ekspedientką w jego sklepie, i przygarnięta przez Betsy po śmierci kochanki męża) i najmłodsza Alice, urodzona tak późno, że nie zdążyła już poznać najstarszego brata. Clara, emancypantka, zdążyła się w międzyczasie dorobić nieślubnego dziecka, którego ojcostwo pozostaje zagadką (jak się jednak zdaje, nie dla wszystkich… W każdym razie ja trafnie wytypowałam odpowiedzialnego za to mężczyznę). Erwin wiedzie w Berlinie życie artysty. Victoria, marząca o aktorskiej karierze, daje się uwieść drobnemu oszustowi, po czym wraca do domu zawstydzona, by niebawem wyjść za mąż za obiecującego młodego prawnika. A tymczasem w Niemczech dochodzą do władzy ludzie, opętani manią „rasowej czystości”. Zaczyna się od lekceważenia i obrażania Żydów, od bojkotowania ich jako pracodawców i usługodawców, ale to dopiero początek, bo niebawem przychodzą szykany: zwalnianie z pracy, wyrzucanie ze szkoły, niszczenie mienia. Johann Isidor do końca nie wierzy, że w kraju, który wydał tylu poetów i filozofów, może dojść do czegoś jeszcze gorszego, jednak troje z pięciorga jego dzieci wykazuje się większą zdolnością przewidywania i postanawia opuścić ojczyznę. Wyjeżdża także Fritz, mąż Victorii, co prawda tylko do Holandii, ale ona i tak ociąga się z decyzją o dołączeniu do niego z dziećmi, aż do chwili, gdy jest już za późno… We Frankfurcie pozostaje też Anna, żona Niemca z „czystym” rodowodem, która nie ma w papierach nazwiska ojca – w świetle prawa nie jest więc Żydówką; w ostatniej chwili udaje jej się uratować przed wywiezieniem do obozu koncentracyjnego jedno z dzieci Victorii. Wojna mija, Anna i Hans wraz z dziećmi oddychają z ulgą, ale i ze smutkiem, nie spodziewając się, by wrócił ktokolwiek z tej części rodziny, która trafiła do obozu, z pozostałymi zaś od kilku lat nie mają kontaktu. A jednak komuś udało się przeżyć…
Kiedy miasto powoli podnosi się z gruzów, ocaleni powoli powracają do życia. Mimo trwającej jeszcze kilka lat po wojnie nędzy i ciasnoty ludzie zaczynają się uśmiechać, zakochiwać, snuć plany na przyszłość. Niektórzy powracają z emigracji, inni odnajdują się po latach niewidzenia z bliskimi. Także i rodzinie Sternbergów los szykuje kilka pozytywnych niespodzianek, które nie wynagrodzą im wprawdzie doznanych strat – bo jak wynagrodzić śmierć bliskich? – ale przynajmniej sprawią, że będzie im się lepiej żyło.
Jest to przede wszystkim opowieść o tym, jak to jest być obcym we własnym kraju. Jak odpowiednia manipulacja sprawia, że nagle z normalnych sąsiadów, znajomych, klientów wyłażą odrażające kreatury, chamskie, agresywne, złośliwe, pazerne. Jak łatwo z dnia na dzień się traci pracę, dom, mienie ruchome, pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa. I jak trudno potem odzyskać zwłaszcza te ostatnie, niematerialne dobra. Tym bardziej, że obok wciąż żyją ludzie, którzy mniej lub bardziej otwarcie żałują, że poczynania poprzedniej władzy skończyły się fiaskiem.
Cała saga jest barwna, plastyczna, z wielką dbałością o realia, ale nie ma w sobie czegoś takiego, co porywa i każe natychmiast sięgać po następne tomy: to ani „Buddenbrookowie”, ani „Noce i dnie”. Chyba wynika to z faktu, że autorce – zwłaszcza w tomach drugim i czwartym – zdarza się za dużo o bohaterach opowiadać, pobieżnie streszczając przebieg wydarzeń, zamiast pozwolić im myśleć i działać; przy dialogach z kolei niekiedy zapomina, że nawet ludzie świetnie wykształceni i z dużą kulturą osobistą niekoniecznie muszą w potocznej rozmowie używać rozbudowanych zdań wielokrotnie złożonych. Tylko część postaci pokazana jest tak ciekawie, by można było je polubić albo znielubić; wśród tych pierwszych jest na pewno seniorka rodu, Betsy Sternberg, jej najstarszy syn Otto, średnia córka Victoria, jej mąż Fritz i ich córka Fanny, sympatię mogą też budzić Johann Isidor, Erwin, Anna i jej mąż Hans oraz wieloletnia pomoc domowa Sternbergów, panna Josepha Krause, za to Clara i Alice są wyjątkowo mało wyraziste, a córka Clary, Claudette, w zasadzie byłaby zupełnie nijaka, gdyby nie fakt, że dziadka nazywała „dziadzią-misiem”. Spośród czarnych charakterów właściwie tylko jeden Theo Berghammer daje się zapamiętać na dłużej. W ostatnim tomie autorka chyba za bardzo poszła w stronę romansu familijnego z wielokrotnym happy endem, wskutek czego – gdyby nie wspomniane wcześniej, niemal reportersko nakreślone szczegóły tła – momentami można by mieć wrażenie, że pożyczyła pióra od Danielle Steel (ale trzeba przyznać, że nawet mając świadomość tych mankamentów, sporej części opowieści nie da się czytać bez pewnego wzruszenia).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 141
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: