Dodany: 01.04.2023 10:58|Autor: dot59
Czytatka-remanentka III 23
Tradycyjnie - tu krótko o książkach, którym nie udało mi się poświęcić obszerniejszych tekstów.
Fakty muszą zatańczyć (
Szczygieł Mariusz)
(5,5)
Tym razem nie jest to reportaż, lecz rozprawa o sztuce tworzenia reportażu. Napisana tak fantastycznie, że wahałam się w ocenie tylko pomiędzy 5,5 a 6, ostatecznie dając o pół oczka niższą, jedynie dlatego, że dla mnie, jako kogoś, kto zaprzestał prób bawienia się w dziennikarstwo, spełnia ona już tylko rolę informacyjną. Gdybym była o 40 lat młodsza, byłaby mi drogowskazem i wtedy na pewno ocena byłaby maksymalna.
Od Katowic idzie słońce (
Malinowska Anna)
(4,5)
Czytany na szybko – bo kupiony na prezent – zbiorek reportaży, których tematyka obraca się wokół przeszłości i teraźniejszości Katowic. Galeria postaci, od znanych przynajmniej z nazwiska każdemu Ślązakowi (obecny tylko w tle, ale za to często – jako autor cytatów – Kazimierz Kutz; pisarz Wilhelm Szewczyk; janowscy malarze-prymitywiści, zaczynając od Teofila Ociepki i Erwina Sówki), poprzez takie, które znać mogą raczej osoby dobrze oblatane w historii miasta (Kazimierz Skiba, ostatni polski wójt wsi Katowice; Natalia Piekarska, szesnastolatka, która wraz z dwiema koleżankami protestowała przeciw zmianie nazwy miasta na Stalinogród) aż po niemające istotnego wpływu na historię i kształt miasta, lecz wybrane na bohaterów reportaży niejako mimo woli, jako mieszkańcy danego miejsca, pracownicy określonego zakładu czy ofiary pewnego procesu historycznego. Miejscami opowieść staje się trochę chaotyczna, a język trochę zbyt publicystyczny, ale dla zainteresowanego jest to rzecz w dalszym ciągu bardzo cenna. I gdyby jeszcze cytaty były opatrzone przypisami! (przy niektórych podane są tytuły artykułów, z których zostały wzięte, ale tylko przy niektórych, a obecność w bibliografii np. 4 pozycji autorstwa danej osoby nie ułatwia namierzenia źródła przez czytelnika, który chciałby się z nim zapoznać).
Życie po japońsku (
Rubach-Kuczewska Janina)
(5)
Wrażenia dziennikarki z kilkuletniego pobytu w Japonii, wydane w latach 80, więc dziś już mocno nieaktualne, jeśli chodzi o realia techniczne i w dużej mierze kulturowe, ale i tak wnikliwe, bogate w szczegóły i ładnie napisane. Co jak co, ale o poprawną polszczyznę to w tamtych czasach dbano.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.