Dodany: 21.03.2023 15:47|Autor: Meszuge

Książka: Cevenole: Zbrodnia w uzdrowisku
Żaromski Marek

5 osób poleca ten tekst.

Powieść kryminalna z lat PRL


Rzecz dzieje się miejscowości Krzyżowiec Zdrój, głównie w pensjonacie Fraszka, w latach sześćdziesiątych XX wieku. Jest już po sezonie, więc gości niewielu. W dniu swoich pięćdziesiątych urodzin, 12 września 1964, po uroczystej kolacji połączonej z piciem, życzeniami i wręczaniem prezentów, właścicielka pensjonatu, pani Anna Małecka, zostaje zamordowana, co jej córka, Julia, odkrywa dopiero następnego dnia rano. Jej młodszy brat, Rafał Małecki, student medycyny, do domu na urodziny matki wprawdzie przyjechał, ale na rodzinnej imprezie we Fraszce go nie było; podobno hulał gdzieś z przypadkowymi kuracjuszami i tak się spił, że wrócił dopiero nad ranem.

„Wybudował ją i nadał jej nazwę ojciec pani Małeckiej – znany swego czasu satyryk, autor licznych, piosenek i fraszek, drukowanych w przedwojennych gazetach i tygodnikach”*.

Sprawę prowadzi młody porucznik z komendy Milicji Obywatelskiej w Krzyżowcu, Krzysztof Pol, który – jak się okazuje – ma w Zdroju wuja, byłego działacza WiN. Stanisław Garstecki odsiedział swoje, ale teraz, jako człowiek z marginesu marginesu, cienko przędzie i to raczej tylko dzięki uprzejmości, a może wdzięczności, zamordowanej. Małecka w czasie wojny i po jej zakończeniu też nie była bierna.

Początkowo wydaje się, że Anna Małecka zginęła od uderzenia tępym narzędziem w głowę oraz że był to mord rabunkowy, bo zginęły jakieś jej precjoza. Wkrótce jednak okazało się, że domniemany włamywacz zostawił wielokrotnie więcej złota i pieniędzy, niż ukradł, a obrażenia zadał jej sprawca już po śmierci, bo w rzeczywistości zmarła z powodu zatrucia cyjankiem. To oznacza, że zbrodni dokonał ktoś z domowników.

Przełożony porucznika Pola uprzedzał go, że to dochodzenie przypominać będzie spacer po polu minowym. Problem stanowią znajomi zamordowanej i stali bywalcy pensjonatu, ludzie na stanowiskach, dobrze „ustawieni” i wiele mogący w stosunkowo nowej, PRL-owskiej rzeczywistości.

„Cevenole” byłaby bardzo dobrą powieścią kryminalną, gdyby autor umiał pisać – chodzi mi oczywiście o pisarstwo, a nie o zdolność stawiania liter, jaką wynosi się ze szkoły podstawowej. Błędów jest zbyt wiele, jak na moją wytrzymałość. Ziółka zmieniają się w herbatę; irytujący i kompletnie nieusprawiedliwiony wydaje mi się nadmiar „tak zwanych” albo „jak to mówią”. Proszę też przyjrzeć się cytatowi i interpunkcji. A przecież książka przeszła przez ręce korektorki, Anny Strakowskiej.
Nie wiem, czy to literówka, czy może autor celowo zamienił Jakuba Bermana (postać historyczną i znaczącą osobistość wczesnego PRL) na Jakuba Dermana. Jeśli to celowe, to nie zgadłem, po co.
Porucznik komunistycznej Milicji Obywatelskiej z tych czasów, określający osiedle PRL-owskieh prominentów w Bydgoszczy mianem „zatoka czerwonych świń”, jest po prostu kompletnie niewiarygodny. Zresztą… sytuacji, postaw, zachowań, sztucznych, mało przekonujących jest w powieści więcej. Jak gdyby współcześni bohaterowie udawali, że to lata sześćdziesiąte.

Marek Żaromski tytułem książki uczynił mało znany i niezbyt popularny utwór Vincentego d'Indy, "Symphonie »cévenole«" (niewielka symfonia na temat góralskiej pieśni francuskiej), ulubiony przez jednego z bohaterów, emerytowanego, a przynajmniej byłego, nauczyciela muzyki. Bardzo to ambitne, ale skoro jesteśmy przy muzyce, to książka przypomina bardziej dzieła znakomitego muzyka, Zenona Martyniuka.

Reasumując: bardzo dobra fabuła, kiepskie wykonanie. Marek Żaromski dysponuje naprawdę doskonałą wyobraźnią, pomysł miał świetny, a warsztat… może z czasem uda się poprawić.
---
* Marek Żaromski, „Cevenole”, wydawnictwo eSPe, 2023, s. 8.

Opinię zamieszczam w różnych miejscach.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 230
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Klosterkeller 23.03.2023 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzecz dzieje się miejscow... | Meszuge
Recenzja wydaje mi się zbyt dobra. Nie za bardzo wyrozumiały jesteś? Przecież to religijny gniot. Ktoś go nazwał kryminałem maryjnym i pewnie miał rację.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: