Dodany: 17.03.2023 21:44|Autor: Rbit

Czytatnik: Odpryski, wyimki i wprawki

2 osoby polecają ten tekst.

O ćmie, która leciała do światła i dostała kapciem przez łeb.


"Rzeczpospolita czasów stanisławowskich nie była państwem niewydolnym (failed state). Nie została litościwie dobita przez lepiej rządzonych sąsiadów, kiedy grzęzła w anarchicznym nieszczęściu. W wyjątkowo niekorzystnych warunkach ta na przemian nękana przez burze i flautę nawa państwowa zdołała chwycić wiatr w żagle. W 1788 roku, gdy wymknęła się ze strefy równikowej ciszy, jaką była rosyjska hegemonia, wypłynęła na strategicznie ważne wody i zagroziła geopolitycznym interesom sąsiadów. Rzuciła też monarchom sąsiednich mocarstw wyzwanie ideologiczne i demograficzne. Wbrew legendom o „panskoj Polsze”, chętnie kolportowanym przez bolszewików, szlachecki naród polski mimo wszystkich swych zadawnionych uprzedzeń był wspólnotą polityczną, która – acz z opóźnieniem – wstąpiła na ścieżkę wiodącą do upodmiotowienia całej ludności „państw Rzeczypospolitej”."

Ten cytat z epilogu Światło i płomień: Odrodzenie i zniszczenie Rzeczypospolitej (1733-1795) (Butterwick-Pawlikowski Richard) Celnie oddaje przesłanie autora. Dodając do klasycznych źródeł wyniki najnowszych badań, autor opracował je za pomocą swojego świetnego warsztatu naukowego i przekonująco uzasadnił tezę o tym, że Rzeczpospolita rozbłysła jasnym i silnym płomieniem, aby zmienić się w popiół i dym.

Na własne potrzeby tę metaforę podczas lektury zmodyfikowałem na następującą: ćma z ciemnego kąta wyleciała ku lampie, ale zanim do niej dotarła, została uznana za natrętną przez sąsiednie mocarstwa i śmiertelnie pacnięta kapciem.

Opublikowano wiele przenikliwych recenzji dzieła Butterwicka. Fachowcy chwalą, choć znajdują też fragmenty, które wymagają dopracowania, lub zagadnienia, których zabrakło. Nie mam nie wiedzy, ni oczytania, które pozwoliłoby mi na autorytatywną ocenę dzieła.

Niemniej zauważam kilka zagadnień, które szczególnie przykuły moją uwagę podczas lektury. To sprawy, na które do tej pory nie zwracałem uwagi lub uważałem za marginalne. A u Butterwicka wypływają na powierzchnię.

Po pierwsze to siła Rzeczpospolitej lokalnej. Zdolność prowincji do samoorganizacji i sprawnego funkcjonowania w XVIII-wiecznym czasie bezwładu na szczeblu centralnym.

Druga kwestia to moc, z jaką wpływał na politykę Rzeczpospolitej przykład króla szwedzkiego Gustawa III, który w 1772 roku uwolnił swój kraj od rosyjskiej kurateli. Jego reform (Regeringsform) i polityki.

Trzecie zagadnienie: nie tylko Sejm Wielki i Konstytucja 3 maja realizowały w praktyce oświeceniowe ideały. To nie tak, że kontrrewolucja targowicka przywracała konserwatywne status quo. Nawet niesławny sejm grodzieński zastosował szereg rozwiązań, o których kilkadziesiąt lat wcześniej żaden nikt nawet nie śmiałby marzyć:
"Sejm miał być jednoizbowy. Przywrócono podział ustaw na nienaruszalne, fundamentalne prawa, "materiae status", których przyjęcie wymagało większości trzech czwartych głosów, oraz mniej ważne sprawy, uchwalane zwykłą większością. Sejm miał się zbierać tylko raz na cztery lata. Liberum veto uległo likwidacji, a kompetencje sejmu zostały okrojone w taki sposób, by przystawały do braku suwerenności państwa. To samo dotyczyło prerogatyw monarchy. Miasta królewskie nie miały już dysponować przedstawicielstwem w sejmie, ale mieszczanie zachowali przywilej neminem captivabimus nisi iure victum, prawo do nobilitacji i niektóre zreformowane instytucje samorządowe."

Wreszcie ostatnia rzecz, na którą zwróciłem uwagę, to zasianie ziarna pod samospełniający się mit: podczas gdy inne narody znosiły szlachectwo, Polacy uszlachcali wszystkich. Oczywiście to były dopiero początki, ale wyznaczały kierunek. Wpływ takiego myślenia dotrwał do dziś. Dowodem jest choćby zwyczaj zwracania się do siebie w trzeciej osobie, stosując formy „Pani” czy „Pan”.

Oczywiście zagadnień poruszanych w "Świetle i płomieniu" jest dużo, dużo więcej. Co nie znaczy jednak, że autor wyczerpał temat. Życzyłbym sobie, aby książek tego typu powstało więcej. Tak, abyśmy mieli szanse z każdej wybrać to, co najlepsze. Niemniej, na razie dzieło Butterwicka na długi czas będzie obowiązkowym punktem odniesienia w każdej poważnej dyskusji o epoce stanisławowskiej.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 181
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: