Dodany: 22.01.2023 23:10|Autor: Asienkas
Każdy potrzebuje pomocy
Pan Bardzo Duży i Myszka Bardzo Mała są współlokatorami, chociaż o tym nie wiedzą. On żadnej pracy się nie boi i chyba możemy go nazwać „złotą rączką”. Dlatego, kiedy psuje się zegar w miasteczku, bez mrugnięcia okiem przystępuje do naprawy. Usterka jednak okazuje się zbyt skomplikowana. Pan Bardzo Duży głowi się i głowi, aż przyuważa swoją niechcianą lokatorkę – Myszkę. Myszka jest tak mała, że daje radę wejść do zegara i znaleźć zepsutą część. Od tej pory bohaterowie tworzą zgrany duet.
„Pan Bardzo Duży i Myszka Bardzo Mała” to rymowana bajeczka, która wyraźnie pokazuje, że możemy się różnić, ale każdy z nas jest dobry w czym innym, a najlepsze efekty przynosi współpraca. Morał opowiastki jest jasny i chyba nie ma co na siłę go rozwijać. Ja jednak chciałabym spojrzeć na niego w trochę mniej oczywisty sposób. Wydaje się, że duże to silne i początkowo nie przypuszczamy, że bohater bajki z czymś sobie nie poradzi, ale trafia na zadanie, które go przerasta. I wtedy pojawia się malutka, niepozorna Myszka. Ona, taka delikatna, ma pomagać „gigantowi”? Tak kochani, nawet duży, silny, mądry (dopiszcie tu więcej cech człowieka sukcesu) nie jest samowystarczalny. Może potrzebować pomocy i nie wstyd o nią poprosić.
Ostatnio trochę odeszliśmy od czytania rymowanych książeczek, więc ta była dla mnie miłym wyzwaniem. Stwierdzam, że lubię czytać na głos wierszowany tekst, szczególnie kiedy – tak jak ten – ma porywający rytm. Nurt opowieści cudnie nas porywa. Nie ma miejsca na postoje. Płyniemy od źródła do ujścia.
Książka „Pan Bardzo Duży i Myszka Bardzo Mała” została wydana w dziewczęcych pastelowych barwach [wyd. Amber, 2022]. Jednak nie chciałabym, żeby zniechęciło to rodziców chłopców. Bajka jest uniwersalna. Jest postać męska i żeńska, które współpracują niezależnie od płci (a nawet gatunku). Powiem wam, że tą bajką dużo bardziej zainteresowany był mój roczny synek, niż pięcioletnia córka. Pewnie ze względu na jej rytm, ale ilustracje również bardzo mu się podobały. Widać było to po wytrzeszczonych z zainteresowaniem oczach. Dlatego przy rozważaniach na temat zakupu tej bajki zwróciłabym raczej uwagę na kryterium wieku. Nie jest to kartonówka, więc może nie dawajmy jej od razu maluchom (u mnie z racji dwójki dzieci czasami ich rzeczy się wymieszają), ale spokojnie można ją pokazać przedszkolakom. Ja celowałabym w przedział wiekowy 2,5-5 lat.
Opinia ta powstaje w listopadowe popołudnie. Za chwilę „z kopyta” ruszy sezon prezentowy, a książka ta jest jedną z propozycji, które warto rozważyć. Ładnie wydana, delikatna, rymowana bajka z morałem. W czasach, kiedy dużo mówi się o tolerancji, warto zaszczepiać ją od najmłodszych lat. A dzięki czytaniu takich bajek przyjdzie to naturalnie. Do tego ja widzę tu genialną pozycję przeciwdepresyjną. Zrywającą z retoryką "musisz być męski, silny itp.". Możesz prosić o pomoc. W mojej ocenie jest to rewelacyjna bajka.
[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.