Zapraszamy na fotel, czyli stomatologia w literaturze
Serwus Czytelnicy!
W 2013 r. ogłoszono tu taki konkurs: "ZAPRASZAM na FOTEL", czyli STOMATOLOGIA w LITERATURZE - KONKURS nr 171, który przygotował Joy D.
Niestety konkurs nie ma rozwiązania, a szukam tytułu i autora książki, z której pochodzi ten fragment: "Kilka miesięcy temu tato wziął swoją szczoteczkę, obejrzał, po czym wrzucił do garnka z gorącą wodą, który stał na piecu.
- Tata, co będziesz robił? - zapytałem.
- Wyporze se szczoteczke do zębów - odparł.
- A po co?
- Żeby se umyć zęby, bo jużem nie mył pore lot.
Tato, kiedy bolał go ząb, ssał sól albo wlewał do ust wódkę, bimber lub spirytus, długo płukał szczękę po stronie, po której był bolący ząb, po czym nie wypluwał nawet kropli, tylko wszystko przełykał. Zazwyczaj pomagało. A kiedy nie pomagało, szedł wyrwać ząb. Tato ma niewiele zębów. Wujek, kiedy żył, robił tak samo jak tato. Babcia nie miała w ogóle zębów. Za to mama, choć w ogóle nie myje zębów, ma je wszystkie, a do tego jeszcze bielutkie i nigdy nie bolał jej ząb. I my, tak samo jak mama, do niedawna nie myliśmy zębów, a mamy je bielutkie i nie wiemy, co to ból zęba. Ludzie we wsi, którzy w większości są szczerbaci, mówią, że mali M., choć są cali umorusani, to jak otworzą buzie, to się śmieją na biało."
Sprawa jest PILNA, piszę bowiem reportaż o objazdowych stomatologach w czasach PRL. Bardzo proszę o pomoc w rozwiązaniu zagadki.