Dodany: 12.11.2022 16:10|Autor: zielkowiak

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Dobre relacje w szkole
Boszczyk Natalia

7 osób poleca ten tekst.

Dobre relacje w szkole? Niemożliwe! A jednak...


Rewelacyjna książka, której lektura zrobiła na mnie takie wrażenie, że kupiłam ją kilku bliskim osobom.

Przypomniała o ideałach młodości, dlaczego zaczęłam pracować w szkole i dlaczego tkwię w niej nadal. Natalia Boszczyk napisała to, co myślę, choć nie zawsze umiem zrealizować w praktyce. Zawsze kraje mi się serce, gdy słyszę „Nie jestem od lubienia, tylko od uczenia”, „nie jestem tu po to, by zaspokajać czyjeś potrzeby”, „nie mam czasu na rozmowy z uczniami, bo przecież rodzice rozliczą mnie z efektów edukacyjnych (wyniki sprawdzianów i egzaminów zewnętrznych), a nie z tego, czy uczniowie mnie lubią. ” Sama autorka na wielu konferencjach mówiła: „Głęboko wierzę, że dobrą edukację i szczęśliwą rodzinę tworzy się zawsze poprzez budowanie pozytywnych relacji.”

Ja też wiem, że dzieci 5 razy lepiej uczą się u nauczycieli, których po ludzku lubią. Wielu trenerów „Porozumienia bez przemocy” wielokrotnie pisze o tym, że nauka naznaczona dużym wysiłkiem, w atmosferze lęku, niepewności, niepokoju, stresu jest po prostu niemożliwa. Kiedy uczeń boi się nauczyciela, lekcji, szkoły, to jego mózg zalany jest kortyzolem (hormonem stresu). Wówczas nauka jest niemożliwa. Utrudnione jest przyswojenie wiedzy, jej zapamiętywanie, a potem wydobywanie z pamięci tego, czego uczeń się uczył i co np. ma przelać na papier podczas testu. Mało tego, uczeń gorzej słyszy, ponieważ w uchu środkowym obkurczają się jego struktury odpowiedzialne za słyszenie głosu ludzkiego i gorzej widzi. Nie od dziś wiemy, jak prawdziwe jest powiedzenie: „stres to zapamiętywania i nauki kres".

Tyle, że teoria swoje, a praktyka swoje, nie zawsze się udaje to co się myśli zastosować w życiu. Dzięki książce „Dobre relacje w szkole” jest to dla mnie ciut łatwiejsze. Natalia Boszczyk zachęca - zacznij od siebie. Traktuj siebie z delikatnością, uważnością, zadbaj o swoje potrzeby. Jesteś najważniejszym narzędziem dla swoich uczniów, musisz być w jak najlepszym stanie. Nauczyciel ciągle głodny, niewyspany, przemęczony nigdy nie będzie dobrym przekazicielem wiedzy. Dlatego nie trafiają do mnie argumenty, „chcesz więcej zarabiać - weź więcej godzin lub przynajmniej zastępstw”. Mówię temu stanowcze nie! Tak można ostatecznie chałturzyć, ale nie dobrze pracować. Gdybym była ministrem edukacji i finansów naraz, podniosłabym dwukrotnie pensje nauczycielskie (przy pensum 18 godzin) i ZAKAZAŁA nauczycielom pracować więcej. By mieli czas przygotowywać się do zajęć, trawić i analizować porażki, cieszyć się sukcesami i przede wszystkim BUDOWAĆ RELACJE. Najpierw z uczniami. Na to trzeba ogromu czasu, np. by rozmawiać, pisać listy, słuchać potrzeb. Autorka książki zachęca: gdy wszystko pędzi, staraj się przeprowadzić choć jedną wspierającą rozmowę dziennie. „Wykorzystuj każde miejsce w szkole, by budować relacje – boisko, szkolny korytarz, kolejkę do sklepiku. Zauważaj ucznia, zagaduj, dopytuj co u niego słychać. Z jednej strony nie bój się narażenia na śmieszność, bądź otwarty, ale z drugiej – wyczuj uczniowskie granice, nie bądź nachalny/nachalna” [1].

Nauczycielski czas potrzebny jest też, by budować relacje z rodzicami, bez tego edukacja i wychowanie są niepełne. Lektura przypomina: nie traktuj rodzica, nawet najtrudniejszego z Twojego punktu widzenia, jak wroga. Wysłuchuj, szukaj porozumienia. Przecież obojgu Wam zależy na jak najlepszym rozwoju dziecka, tylko czasami inaczej to rozumiecie. Oczywiście, gdy w grę wchodzi przemoc, reaguj, ale w innych przypadkach staraj się szukać punktów wspólnych, spokojnie, łagodnie przedstawiaj swój punkt widzenia, bądź gotowy posłuchać zupełnie innych argumentów. Przede wszystkim nie bój się rozmowy. Łatwo napisać – trudniej zrealizować. W książce „Dobre relacje…” jest kilka pomysłów, jak to zrobić.

Jeszcze jednym ważnym aspektem funkcjonowania szkoły jest budowanie relacji z innymi nauczycielami i dyrekcją. Dzieci uczą się przede wszystkim przez modelowanie. Gdy my, dorośli, współpracujemy ze sobą, robimy miedzyprzedmiotowe projekty, rozmawiamy ze sobą mimo różnic, a nawet traktujemy te różnice jako wartość, bo każdy ma inne talenty i możemy się wspierać, to dzieci mają szansę się tego nauczyć. Gdy konstruktywnie rozwiązujemy spory, przepraszamy się, godzimy, uczniowie kątem oka to widzą i mogą powtórzyć w swoim życiu. Do tego potrzebna jest dobra komunikacja i o tym też jest w tej książce.

Po każdym rozdziale jest lista tematów do przemyśleń i zadań, które można wykonać, oraz miejsce na własne notatki i refleksje. Na końcu ciekawe pozycje bibliograficzne.

Chciałabym wszystkie pomysły, które zrodziły mi się przy lekturze, wcielić w życie, ale na razie „pielęgnuję w sobie przekonanie, że nie muszę być idealna; że mogę być „wystarczająco dobrą” nauczycielką , że zdarzają się chwile, gdy – jak każdy – popełniam błędy. A „relacyjna komunikacja” to dla mnie niekończącą się piękna przygoda i najciekawsze szkolne wyzwanie” [2].

„Dobre relacje w szkole” polecam nie tylko nauczycielom.

[1] Natalia Boszczyk, "Dobre relacje w szkole", Wydawnictwo Wolters Kluwer, 2021 r., s. 87.
[2] Tamże, s. 173.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1112
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: