Dodany: 04.11.2022 14:00|Autor: Asienkas

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Pętla dobrego samopoczucia
Spicer Andre, Cederström Carl

Współczesny człowiek sukcesu


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

Poradników na temat tego, jak lepiej żyć, znajdziemy multum. Sprzedawane są nam różne techniki pracowania nad sobą i swoimi zmartwieniami. Można powiedzieć, że to dobrze, bo łatwo znaleźć panaceum na swoje bolączki i się z nimi skutecznie rozprawić. W publikacji „Pętla dobrego samopoczucia” Carl Cederström i Andre Spieer – na przekór trendom – poddają te techniki krytyce. Wykazują, że dobre samopoczucie stało się przymusem, ideologią i mechanizmem kontroli, a pogoń za osiągnięciem tego stanu przynosi odwrotny efekt.

Książka wpadła mi w oko, ponieważ jestem bardzo „anty” wobec korporacyjnej nowomowy i ciągłego samodoskonalenia się. Wspinanie się po symbolicznej drabinie rozwoju, żeby dojść sama nie wiem dokąd, jest w moim odczuciu absurdem. Przeczytałam jakiś czas temu historię zrozpaczonej dziewczyny, mamy dwójki maluchów, w tym noworodka, która nie może znieść tego, że jest tylko mamą. Mąż pracuje na dwa etaty (bo w jednej firmie zarabia, a druga daje mu możliwość rozwoju), więc dom jest na jej głowie. Żeby nie być przysłowiową „kurą domową”, zapisała się na studia (urlop trzeba dobrze wykorzystać). Jak możecie się domyślić, ilość zadań ją przerosła, stała się ofiarą presji samorozwoju. Właśnie taką tezę stawiają autorzy książki: „Frapującym aspektem pracy nad sobą jest to, że nigdy nie zostanie ona zakończona”[1], dlatego „(…) syndromowi dobrego samopoczucia towarzyszą takie symptomy, jak niepokój, obwinianie samego siebie i poczucie winy (…)"[2]. W efekcie bohaterka tej historii nie jest w stanie skupić się na żadnym z celów, które sobie wyznaczyła i jest nieszczęśliwa.

Carl Cederström i Andre Spicer analizują temat w kontekście społecznym i ekonomicznym, wskazując, jak zmieniało się postrzeganie pewnych zachowań (np. palenia papierosów) i czemu ta zmiana ma służyć. Ponadto poddają krytyce różne metody osiągnięcia szczęścia (np. usługi trenerów, uważność), wyjaśniając, dlaczego według nich są nieskuteczne i jakie zagrywki psychologiczne się za nimi kryją. W tym wywodzie jest dużo nawiązań zarówno do filozofii, jak i przykładów z tzw. „życia”.

Czy ich wnioskowanie postrzegam jako słuszne? Po przeczytaniu książki chciałoby się krzyknąć: „Marność nad marnościami i wszystko marność!”. Krytyka w wykonaniu Carla Cederströma i Andre Spicera jest tak daleko idąca, że brakuje mi w niej obiektywizmu. Korporacje są złe, joga jest zła, zdrowe jedzenie jest złe, a my, idioci, dajemy złapać się na haczyk. Zmierzam do tego, że w niektórych punktach polemizowałabym z autorami, bo ich wywody brzmią, jakby zaczytali się w podręczniku do zarządzania i zapomnieli, iż ludzie swój rozum mają. Spójrzmy na zależność pracownik-pracodawca na zasadzie symbiozy. Odnieśmy się do pakietów medycznych, które korporacje fundują swoim pracownikom. Dlaczego autorzy zakładają, że taki pakiet ma być narzuceniem zdrowego stylu życia? Jest oczywiste, że firma chce mieć zdrowego, produktywnego człowieka na stanowisku – ten, kto przychodzi do pracy, zarabia, a do tego na zwolnieniu chorobowym pracodawca dokłada. Ja widzę w tej sytuacji również korzyści dla pracownika, który ma ułatwiony dostęp do opieki medycznej. I proszę mi nie wciskać, że wpada w pętlę, bo w pracy nabawi się zwyrodnień, które potem leczy. Zarabiać pieniądze i tak trzeba – tak świat jest skonstruowany – więc można powiedzieć, że taki pracodawca troszczy się o swojego pracownika. A ja to w ogóle „rozbroiłam system” zachodząc w ciążę i nie świadcząc stosunku pracy, ale korzystając z pakietu medycznego, za który płaci moja firma.

„(…) jak pokazaliśmy w toku wywodu, im bardziej koncentrujemy się na zwiększaniu naszego dobrego samopoczucia, tym bardziej wyalienowani i sfrustrowani się stajemy”[3] - takie zdanie znajdziemy w podsumowaniu książki. Defetyzm, jaki z niej emanuje, jest porażający i chyba nie jest to uczciwe wobec czytelnika. Dostaje on w swoje ręce bardzo pesymistyczny wywód, a do tego jednostronny. Autorzy zaobserwowali ciekawe zjawiska, jednak nie do końca obiektywnie je zaprezentowali. Nie twierdzę, że ich wnioski nie są słuszne, ale wydają mi się pokazujące tylko jedną stronę medalu, a momentami za daleko idące.

[1] Carl Cederström, Andre Spieer, „Pętla dobrego samopoczucia”, przeł. Łukasz Żurek, wyd. Naukowe PWN , Warszawa 2016, s. 45.
[2] Tamże, s. 7.
[3] Tamże, s. 152.

Ocena recenzenta: 4/6


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 967
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: MELCIA 07.11.2022 02:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Typ recenzji: oficjalna P... | Asienkas
Fajna recenzja. Myślę, że sięgnę po książkę mimo defetyzmu z niej bijącego.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: