Dodany: 28.09.2022 15:00|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Jeden zły, drugi jeszcze gorszy


Zakupiwszy niedawno 15 część cyklu Horsta z Williamem Wistingiem, uświadomiłam sobie, że, jak to z własnymi książkami bywa, nie przeczytałam jeszcze dwóch poprzednich i postanowiłam w przerwie między niekryminalnymi lekturami nadrobić zaległości.
Ponieważ na szczęście teraz już kolejne odsłony cyklu ukazują się w należnej kolejności, miałam w miarę poukładane w pamięci, na jakim etapie jest życie rodzinne i zawodowe głównego bohatera, i do lektury „Złej woli” przystąpiłam bez dezorientacji.

Psychopatyczny zbrodniarz, odsiadujący wyrok za dwa bestialskie morderstwa młodych kobiet, nagle postanawia przyznać się do trzeciego przestępstwa i wskazać miejsce ukrycia zwłok ofiary, od blisko pięciu lat bezskutecznie poszukiwanych. Wizję lokalną, choć zaplanowaną i prowadzoną przez specjalistę z Kripos (norweskiej komendy głównej policji), zabezpieczają funkcjonariusze z Larviku – bo domniemane miejsce zbrodni znajduje się na ich terenie – zaś filmowanie jej przebiegu powierzono niezależnej dziennikarce, Line Wisting, dzięki czemu po raz kolejny czeka ją współpraca z własnym ojcem. Mimo precyzyjnego, jak się zdawało, przygotowania całej akcji, w jednej chwili wydarza się coś, co mogłoby być tylko szyderstwem z łatwowierności i nieasertywności policji, gdyby nie fakt, że w następstwie tego dwoje młodych policjantów odnosi poważne obrażenia, a niebezpieczny przestępca odzyskuje wolność…
I zaczyna się – jak w rasowym thrillerze – regularna obława. Kerr wymyka się policji z przerażającą wręcz skutecznością. Podejrzewa się, że za jego ucieczką stoi ktoś roboczo nazwany Tym Drugim – nieznany dotąd wspólnik, który już w trakcie pobytu tamtego w więzieniu taką samą metodą zamordował inną dziewczynę. Kiedy się wydaje, że uda się sytuację naprawić, następuje kolejna wpadka, a Wistinga czeka nieprzyjemne spotkanie z Terjem Nordbø z organów nadzoru wewnętrznego, tym samym, który kilka lat wcześniej prowadził przeciw niemu dochodzenie, traktując go jak przestępcę; William nie ma wątpliwości, że śledczy zechce się na nim mścić za to, że z ówczesnego pola walki musiał się wycofać jak niepyszny. I rzeczywiście, od pierwszego ich spotkania nie jest miło, a im dalej, tym gorzej… Tymczasem zbrodniarz wciąż jest na wolności, a biorąc pod uwagę, że i on, i Ten Drugi doskonale wiedzą, iż policja depcze im po piętach, należy się z ich strony spodziewać dużej determinacji i bezwzględności…

Do pewnego momentu gotowa byłam uznać, że jest to najlepsza z przeczytanych przeze mnie części cyklu, z niezwykle dynamiczną akcją i licznymi niespodziankami, a przy tym także z drobiazgowym naświetlaniem przebiegu śledztwa, toczącego się równolegle z pościgiem. Dwa razy zostałam solidnie zbita z tropu w kwestii przypuszczalnej tożsamości Tego Drugiego, a kiedy w końcu została ujawniona, poczułam zawód. To było z jednej strony za bardzo oczywiste – te sygnały, które niemal od początku sugerowały nieczyste sumienie jednej konkretnej osoby – a z drugiej wywracające do góry nogami wiarę czytelnika Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Wiadomo też, że psychopaci mogą się trafić wszędzie, ale żeby coś takiego... Drugim elementem fabularnym, który niekoniecznie mi przypadł do gustu, był odgrzewany pomysł z Line, już któryś kolejny raz pakującą się w opały na zasadzie „gdzie diabeł nie może…”; co prawda może się zdawać, że dzięki jej niefrasobliwej brawurze zostaje uratowane co najmniej jedno ludzkie życie i ujęty co najmniej jeden zbrodniarz, lecz w gruncie rzeczy niewiele by z tej brawury przyszło, gdyby nie pewien szczęśliwy przypadek, dzięki któremu ktoś jeszcze mógł wkroczyć do akcji… Więc mimo wszystko ocena zjechała w dół. Tylko o połówkę, ale jednak.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 361
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: