Dodany: 22.04.2005 12:09|Autor: bazyl3
Prosto, jak to u Steinbecka
Ta krótka, niespełna 150-stronicowa (przynajmniej w wydaniu, które posiadałem) książeczka autora "Gron gniewu", zawiera w sobie spory ładunek emocji. Rzecz dzieje się w USA I poł. XX wieku. Jest to historia dwóch najemnych robotników, których los złączył ze sobą i którzy razem poszukują pracy. Jeden z nich, człowiek o olbrzymich muskułach, ale "o bardzo małym rozumku" ciągle wpędza swojego "opiekuna" i siebie w tarapaty. Tak też się dzieje, gdy przybywają na kolejną farmę, na której rozgrywa się opowieść.
Żeby nie spoilerować, powiem tylko, że jest to pisana specyficznym językiem (bohaterami są ludzie prości) historia o przyjaźni, o marzeniach, o tym, że czasem by być szczęśliwym, człowiek potrzebuje myszy do pogłaskania (jakkolwiek głupio by to brzmiało). Historia, która nie ma happy endu i kończy się wielką, wyciskającą łzy (u mnie oczy niebiezpiecznie się spociły) tragedią.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.