Dodany: 14.08.2022 18:00|Autor: Literadar

"Klaps"


Rec. Michał Paweł Urbaniak
Ocena 4,5/6


Christos Tsiolkas - dramaturg, prozaik i scenarzysta - uważany za jednego z najwybitniejszych australijskich pisarzy, był dotychczas reprezentowany w naszych księgarniach jedynie przez powieść "Martwa Europa". Obecnie polski czytelnik może nie tylko sięgnąć po inną książkę Tsiolkasa pt. "Klaps" - a sięgnąć naprawdę warto! - ale również obejrzeć jej ekranizację (serial "The Slap", zrealizowany na podstawie "Klapsa", doczekał się już emisji w polskiej telewizji).

W pewnym domu na przedmieściach Melbourne odbywa się wystawne przyjęcie z udziałem grupy przyjaciół. Przy stołach zastawionych dobrym jedzeniem toczą się konwencjonalne rozmowy, alkohol leje się strumieniami. Nagle ten prawie sielankowy obraz zostaje zburzony, kiedy jeden z gości wymierza rozpieszczonemu, niegrzecznemu dziecku znajomych siarczysty (choć może i zasłużony) policzek. To pozornie błahe zdarzenie odbija się na wszystkich uczestnikach przyjęcia - nie tylko muszą opowiedzieć się po którejś ze stron, ale nierzadko przewartościować swój światopogląd i znaleźć odpowiedzi na pytania, których do tej pory nie ośmielili się sobie zadać. Szybko okazuje się, że za tą - zdawałoby się - prostą historią kryje się wiele ludzkich dramatów, cierpień i niespełnienia.

Christos Tsiolkas pokazuje wszystko oczami ośmiu postaci. Czyni opowieść wieloaspektową, pozwala mu na poruszenie całego spectrum trudnych, ale jakże aktualnych i uniwersalnych problemów: niespełnienia w małżeństwie, niewierności (właściwie większość bohaterów tej powieści zdradza swoich małżonków), zaborczej miłości do dzieci, wyuzdania seksualnego, poczucia obcości (przeważnie wynikłego z emigracji), złego wychowania, starzenia się, umierania (nie)akceptacji swojej odmienności, niechęci wobec macierzyństwa połączonej z presją społeczną, wedle której każda kobieta powinna być matką, a wreszcie - i to bodaj zostało ukazane w "Klapsie" najlepiej - zaniku więzi międzyludzkich i umowności utartych pojęć. Bohaterowie Tsiolkasa żyją w rzekomo przykładnych małżeństwach, przyjaźnią się ze sobą, pracują, a jednak pod tą całą zwyczajową powłoczką cierpią, wchodzą w (nie)uświadomione konflikty ze sobą i otoczeniem, tłumią w sobie frustracje, złość i rozgoryczenie. W ich życiu uczucia są nimi tylko z nazwy - zdradzić partnera życiowego czy znienawidzić przyjaciółkę jest równie łatwo, co zapewnić (z wątpliwą szczerością) o miłości czy lojalności. W tej powieści nic nie okazuje się ani łatwe, ani oczywiste. Wszystko składa się na druzgocący, choć zaprawiony sporą dawką gorzkiego humoru obraz współczesnej rodziny. Bo to właśnie rodzinie, czy szerzej ujmując: wszelkim relacjom międzyludzkim, zostaje wymierzony tytułowy klaps, a raczej dotkliwy cios.

Na osobną uwagę zasługuje styl Christosa Tsiolkasa: z jednej strony oszczędny, a z drugiej niezwykle wyrazisty. Australijski twórca bezlitośnie wdziera się w domy kolejnych osób, obdzierając je z wszelkiej intymności i demaskując całą ułudę pozornie poukładanego, szczęśliwego życia. W ten sam sposób traktuje psychikę stworzonych postaci: obnaża najmroczniejsze aspekty ich osobowości. Dzięki takiemu ujęciu bohaterowie mogą budzić w czytelniku sprzeczne uczucia: od sympatii przez współczucie aż po niechęć i odrazę. Jednak, co najważniejsze, same w sobie pozostają boleśnie prawdziwe. To kawał mocnej, bezkompromisowej i, co niezwykle istotne, przemyślanej prozy. Christos Tsiolkas jest naprawdę przekonujący, a lektura "Klapsa" na pewno nie należy do przyjemności - i to paradoksalnie stanowi największy atut tej książki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 152
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: