Uffffff....dobrnęłam
Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Marta Rojewska (atram_ent)
Gdy opiekunka recenzentów Biblionetki wrzuciła nową porcję książek do recenzji, w oko wpadła mi kolejna część cyklu o Chyłce i Zordonie. Bez zastanowienia ją zamówiłam i jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że jest to tom czternasty, a ja zatrzymałam się na "Kontratypie", czyli tomie numer 8... No cóż. Gdy się powiedziało "A", to trzeba te pięć tomów czym prędzej przeczytać. Ekhem... no i tak szczęśliwie jest jakiś rok później, a ja dzisiaj dotarłam do posłowia "Egzekucji".
W tomie 13 mamy typowy cliffhanger Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. I tak "Egzekucja" rozpoczyna się od momentu, gdy Chyłka podejmuje wszelkie znane jej sposoby na stoczenie się na dno, próbując jednocześnie ustalić, co stało się z jej narzeczonym. Dostaje też nową sprawę (tak, tak, dobrze pamiętacie, że utraciła prawo do wykonywania zawodu, ale jej biuro porad prawnych skutecznie steruje przypadkowym prawnikiem - Radkiem Haderem) - Szczerbiński, ponoć w obronie koniecznej, zastrzelił mężczyznę na warszawskim Żoliborzu. Kolejnym ważnym zdarzeniem jest informacja w mediach o odnalezieniu w Krakowie mężczyzny dotkniętego amnezją. Ówże człowiek nie miał przy sobie prawie nic poza danymi kontaktowymi... Hadera właśnie. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Dalej mamy już tylko standardową walkę z Konsorcjum i Langerem, kilka zamachów, morderstw i dużo muzyki Iron Maiden.
Moja "relacja" z książkami Mroza jest tyleż burzliwa, co mam wrażenie, że czasem masochistyczna. I piszę to już trochę w perspektywie tych ostatnich sześciu tomów... no dobra, pięciu tomów, bo właśnie się zorientowałam, że jakimś cudem pominęłam tom 9., czyli "Umorzenie"... o czym to ja? A, tak. W perspektywie tych pięciu książek mam kilka wniosków. Przede wszystkim są one straszliwie nierówne. Jedne są tak nijakie lub męczące, że w zasadzie można je odłożyć, inne są naprawdę dobre. Co w nich męczącego? Chyba przede wszystkim liczba katastrof i spisków, jakich bohaterowie doświadczyli na przestrzeni tych kilku tysięcy stron. Porwania, zwyrodnialcy, na każdym kroku osoby o sześciu twarzach, grające na piętnaście frontów, niezliczona ilość zamachów, porwań, pobić i tak dalej. Ciężko byłoby już chyba na tym etapie zwolnić tempo akcji, ale zaczynamy poruszać się w oparach lekkiego absurdu, powodowanego niemożliwością zdarzeń. Zastanawiam się w sumie, czy Szanowny Autor zna jakiś punkt, do którego to wszystko prowadzi, bo jeśli założymy, że akcja ma spiralnie nabierać tempa, to w którymś momencie musi nastąpić punkt kulminacyjny, inaczej ta sprężyna pęknie, narażając cykl na śmieszność. Na czym polega masochizm? Ciągle sięgam po kolejny tom, zastanawiając się, co jeszcze autor wymyśli. A może robię to dla Chyłki, Zordona i Kormaka, bo w tych postaciach coś jednak jest "przyciągającego".
Wniosek drugi, niestety, dotyczy autora, który już zauważalnie zaczyna gubić się w swojej książce, oraz redaktorów i korektorów, którzy tego nie wyłapują. Podam przykład. Na stronie 353 Chyłka wkłada telefon do kieszeni SPODNI. Na stronie 387 - jesteśmy nadal w tym samym punkcie czasoprzestrzeni - złoczyńca rozcina na Chyłce SPÓDNICĘ. Nie, Chyłka nie przebierała się w międzyczasie. I takich błędów było w tej książce więcej. Podobnie realizm cierpi bardzo na takich drobnych błędach, jak na przykład to, że w jednej ze scen kobiecie przywiązanej do krzesła (dodam, że miała związane ręce) rozerwano bluzkę... i rzucono ją na podłogę. Potem ten sam los spotkał biustonosz. Da się zdjąć z kogoś te części garderoby, jeśli ta osoba ma przywiązane ręce? Nie wiem, może da, ale jakoś to zgrzyta. Człowiek zaczyna się zastanawiać, co mu nie gra, zamiast rozemocjonowany śledzić zdarzenia. Jakość tych książek zaczyna mocno obniżać poziom.
Czy sięgnę po kolejny tom? Pewnie tak. Czy pobiegnę po niego do księgarni rozemocjonowana zakończeniem? Chyba nie. Poczekam aż sam wpadnie mi w ręce.
Ocena recenzenta: 4/6
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.