Dodany: 21.04.2005 16:48|Autor: czegb

Inny punkt widzenia


Z książki Patricka Süskinda „Pachnidło” płynie lub roznosi się woń myśli, która przyprawiła mnie o drżenie i niewyobrażalny smutek. Na człowieka, jego osobowość i aurę, czar osobisty, nie wpływa inteligencja, poczucie humoru, to, jak się zachowuje, gesty, mimika. Tylko to, co się „czuje od niego”. Wszystko podporządkowane jest temu jednemu zmysłowi. Można by poczuć olifaktorycznie, czy ktoś jest piękny fizycznie, czy jego uroda przekłada się także na głębię wewnętrzną. Jakie zapachy lub ich brak powodują, że jesteśmy atrakcyjnymi ludźmi.

Główny bohater, Jan Baptysta Grenouille, gdy nie wydzielał żadnej woni był nikim, nie liczono się z nim pomimo jego wielu nadludzkich zdolności. Od wysiłku fizycznego i zdolności przezwyciężania chorób do tego, co robił i jak wielką zdolność posiadał w „wyczuwaniu” świata i ludzi. Nie był człowiekiem zwykłym w egzystencjalnym tego słowa znaczeniu, ale, jak to napisał autor na pierwszych stronach swej książki, „był genialnym potworem”. Dla nas, zwykłych „wąchaczy” tego świata, staje się kimś, gdy zaczyna pachnieć. Nabiera cech osobowych godnych człowieka cywilizowanego.

Mimo wszystkich ciekawych pomysłów narracyjnych, momentów napięć akcji, nie przekonuje mnie argument wymyślania własnych zapachów zależnie od potrzeby sytuacji, które bohater wykorzystuje w sposób bezwzględny. Nie trafia do mnie pomysł z „wydarciem żywej istocie wonnej duszy”. Dokładne opisy szukania wonnych tajemnic w laboratorium przyprawiają o ból głowy, a w niektórych momentach są męczące. Tak jak męcząca staje się osobowość głównego bohatera. Można znaleźć metodę w jego szaleństwie, a „zapachy” jego obłędu doprowadzają do końca, który można przewidzieć.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14077
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: