Od zawsze lubiłam autora, wydawał się całkiem ogarniętym gościem na tle tych wszystkich gwiazdek Hollywood. Ta autobiografia… a raczej pamiętniki utwierdziły mnie w przekonaniu, iż McConaughey faktycznie taki jest. Nie znajdziemy tu zbyt wielu konkretnych dat albo szczegółów dotyczących aktorskiej kariery Amerykanina. Więcej jest po prostu wspomnień, anegdot oraz opisów relacji międzyludzkich, które bardzo często pokazują, jak jedna decyzja, jedno zdarzenie mogą wpłynąć na życie.

Matthew jest idealnym gawędziarzem, którego historie jasno dają do zrozumienia, dlaczego jego życie potoczyło się dokładnie tak, a nie inaczej. Równocześnie mam wrażenie, iż to opowieść o odkrywaniu i poznawaniu siebie, ale także o odnajdywaniu siebie we współczesnym świecie. Aktor niejednokrotnie znajduje się w sytuacji, w której czuje się zagubiony i potrzebuje odetchnąć, serwuje przy tym wiele przemyśleń, które mogą dać do myślenia każdemu. Wszystko to jest bardzo uniwersalne.

Całość czyta się przyjemnie i szybko, mam wrażenie, że za szybko… Jak wcześniej wspomniałam McConaughey jest idealnym gawędziarzem i aż chce czytać się więcej i więcej. To książka to na pewno coś więcej niż tylko wspomnienia, biografia… Gdyby więcej było takich autobiografii, na pewno znacznie liczniejsze grono sięgałoby właśnie po takie pozycję.