Polecam
Na pewno zdecydowana większość z Was kojarzy tego oscarowego aktora od strony wielu różnych, nietuzinkowych ról filmowych czy serialowych. Natomiast sporym zaskoczeniem było dla mnie, w jaki sposób sam Matthew postrzega swoje już ponad 50 lat życia i czym są dla niego owe tytułowe "zielone światła". To nie jest zbiór suchych faktów, śledzących po kolei każdy rok życia. Ta książka to zbiór gawędziarsko opowiedzianych, szczególnie ważnych zdarzeń w życiu McConaugheya. A w dodatku tworzone na bieżąco podsumowania własnych decyzji, ogromna refleksyjność i otwartość na widoczny rozwój samoświadomości i poglądów, momentami autoterapia. Niesamowita historia, którą mogłaby posłużyć za scenariusz filmu, gdzie od toksycznego dzieciństwa udało się dotrzeć do poukładanej dorosłości i i ukierunkowanej realizacji celów i marzeń. Niesamowite i inspirujące doświadczenie. Graficznie jestem też pod wrażeniem tej książki - jest rewelacyjnie skonstruowana, lekturze towarzyszą zdjęcia, stylizowane kartki z myślami, wierszami, czy wspomnieniami. Doskonale oddaje to ducha Matthew, który ujawnia się w książce. Jeśli szukacie ciekawej biografii to po "Zielone światła" warto sięgnąć - nawet nie będąc fanami gatunku, będzie to na pewno dla Was wciągająca i inspirująca podróż!
Recenzja była wcześniej zamieszczana na innych portalach.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.