Dodany: 05.05.2022 15:58|Autor: MadalenaK

Dom rodzinny nosimy w sercu..


Dobrze wiemy, że naszą tożsamość kształtuje dom rodzinny; to z niego wynosimy bagaż doświadczeń na całe życie, to on kształtuje nasz charakter, a jego wspomnienie nosimy w sercu przez całe życie. O takim właśnie duchowym dziedzictwie snuje opowieść Ann Patchett w swoim “Domu Holendrów’
Tę książkę od dawna chciałam przeczytać. Wreszcie mi się udało! I spodobała mi się ta powieść - spokojna, niespieszna historia o rodzinie Conroyów, w której to wyjątkowy, okazały, pełen przepychu budynek wzniesiony na początku dwudziestu wieku przez bogatych VanHoebeeków, staje się nie tylko jej głównym bohaterem, ale wręcz determinuje losy innych osób związanych w jakiś sposób z tą arystokratyczną budowlą.
A do tych osób należy przede wszystkim rodzeństwo Conroyów - Maeve i Danny; dorastają w tej rezydencji, będącej dumą ich ojca, a udręką dla ich matki, która w końcu porzuciła rodzinę i zniknęła. Niestety, powtórne małżeństwo ojca z zimną i oschłą kobietą położyło się cieniem na ich dalszym życiu, a dom Holendrów nie stał się dla nich szczęśliwym domem, lecz został naznaczony samotnością, surowością, chłodem. Jedyne ciepłe uczucie, które zagościło w tym budynku to wzajemne, bardzo silne zresztą przywiązanie rodzeństwa do siebie, które wytworzyło między nimi nierozerwalną więź trwającą wiele lat, więź być może niezrozumiałą dla innych, ale stanowiącą wspaniały przykład miłości siostrzano-braterskiej.

“Dom Holendrów” to pozornie prosta opowieść o codzienności, wielopokoleniowej rodzinie, która doświadcza zmiennych kolei losu - od bogactwa, dobrobytu po ubóstwo, od szczęścia po niedolę, od miłości do nienawiści. Opowieść tylko pozornie prosta, tak naprawdę wielowarstwowa, frapująca i piękna. Historia, która ma w sobie coś z baśni i biblijnych opowieści, tym razem w wydaniu o marnotrawnej matce powracającej na łono rodziny i złej macosze ukaranej za brak serca. Dla mnie jednak “Dom Holendrów” to życiowa i niepowierzchowna książka, skłaniająca do refleksji nad relacjami między ludźmi, wartościami, którymi należy kierować się w życiu. Jej siłą są bohaterowie - pełni emocji, silni, uparci, hardzi, konsekwentni w swych działaniach, ale nade wszystko noszący w sercu obraz domu rodzinnego i bliskości, której każdy przecież potrzebuje.
Polecam zatem tę powieść Ann Patchett - może trochę smutną, melancholijną, nasyconą uczuciami i wzruszającą. A piękne zakończenie, spinające jakby klamrą losy rodziny Conroyów, bardzo mi się spodobało!

Recenzja została zamieszczona na innych stronach internetowych

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 114
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: