Dodany: 28.03.2022 18:31|Autor: Asienkas

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Dziunia ale dama: Powieść o Hance Bielickiej
Droga Katarzyna

1 osoba poleca ten tekst.

Kobieta, której zawsze było mało


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

Nie powiedziałabym, że jestem miłośniczką kabaretu starego typu, a jednak twarz i głos Hanki Bielickiej dobrze zapamiętałam. „(…) żadna szanująca się dama nie wyszłaby z domu bez kapelusza”[1]. Właśnie tak widzę tę panią, jako uśmiechniętą „babcię”, zawsze w kapeluszu. Kiedy na rynku pojawiła się książka „Dziunia, ale dama” wiedziałam, że prędzej czy później ją przeczytam. Czy ta wesoła na estradzie kobieta również w życiu prywatnym taka była?

Katarzyna Droga napisała beletryzowaną biografię, czyli po prostu powieść o Hance Bielickiej. Bardzo wdzięczna w czytaniu forma. Poza faktami, a nawet anegdotami, z życia opisywanej postaci dostajemy jeszcze uczucia i emocje. Wiadomo, że ten drugi element musimy potraktować z przymrużeniem oka, jednak nie zmienia to faktu, że dzięki nim książka „dostaje rumieńców”. Zżywamy się z jej bohaterką. Razem świętujemy sukcesy i opłakujemy porażki.

Dzięki tej książce możemy przypatrzeć się powojennemu życiu kulturalnemu. Hanka Bielicka była tam, gdzie ono kwitło. Film, teatr, kabaret, rewia, słuchowiska – ludzie byli spragnieni rozrywki, a aktorzy chętnie jej dostarczali. Obserwujemy ewolucję sztuki, która musi również dostosować się do nowej rzeczywistości, do nowego ustroju. Chociażby przykład Jerzego Duszyńskiego, męża Bielickiej, który był zbyt przystojny na socjalistycznego robotnika i ciężko było mu znaleźć satysfakcjonującą go rolę.

Jednak, jeszcze na chwilę , wróćmy do bohaterki książki. „Bo czy ty w życiu jesteś taka znowu wesoła albo smutna. (…) Ja bym powiedziała samotna”[2]. Uważnym obserwatorem okazała się matka Hanki, Leokadia. Ja odniosłam podobne wrażenie. Pomimo ogromu osób, jakie ją otaczały, o niewielu mogła powiedzieć, że były jej naprawdę bliskie. Matka, jedna przyjaciółka, mąż – z którym miała dość osobliwą relację – chyba wyczerpałam katalog ważnych dla niej osób. A jednak nie powiedziałabym, że to kobieta niespełniona. Była oddana pracy i czerpała z niej radość. Miała świadomość, że na „kurę domową” się nie nadaje, więc nie próbowała „grać” tej roli w prawdziwym życiu.

„(…) tej pannie będzie w życiu wszystkiego za mało”[3], powiedział ksiądz podczas jej chrztu... Na studiach jeden z profesorów przepowiedział jej: „Będzie pani zawsze miała miłość publiki, niezależnie od upływu lat”[4]. I miał facet nosa. Hanka Bielicka rozbawiała kolejne pokolenia i te kolejne pokolenia ciepło ją wspominają. Ja stwierdzam, że ta niespożyta energia dalej krąży, a wspomnienia o „Damie w kapeluszu” nią emanują.

Kiedy moja mama zobaczyła, jaką książkę czytam, wykrzyknęła: „To musi być dobre. Bielicka miała ciekawe życie.” Miała, to prawda. Jednak jakże inne, niż znamy z kolorowych tabloidów. Nie było to życie pełne afer (aczkolwiek jakąś aferkę znajdziemy), lecz oddane sztuce. Ciekawe, ale pełne wytworności.

[1] Katarzyna Droga, „Dziunia, ale dama. Powieść o Hance Bielickiej, wyd. Znak, Kraków 2022, s. 22.
[2] Tamże, s. 126.
[3] Tamże, s. 19.
[4] Tamże, s. 46.

Ocena recenzenta: 5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1040
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: margines 28.03.2022 23:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Typ recenzji: oficjalna P... | Asienkas
Gratuluję recenzji książki, na którą też już od zapowiedzi „ostrzę sobie pazury”.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: