Dodany: 19.03.2022 21:10|Autor: porcelanka

Na brukselskiej pensji


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Natalia M (porcelanka)

Zanim Charlotte Brontë stała się znaną autorką „Dziwnych losów Jane Eyre”, spędziła łącznie dwa lata na pensji dla dziewcząt w Brukseli jako nauczycielka. Wydany pośmiertnie „Profesor” (chronologicznie jednak będący pierwszą powieścią pisarki) został oparty na kanwie tamtych wydarzeń i wspomnień z pobytu w Belgii. Jego bohaterowie zostali zainspirowani spotkanymi przez Brontë w Brukseli osobami, a prawdziwe zdarzenia przetworzone w literacką fikcję.

„Być może, Czytelniku, nie gościłeś nigdy w Belgii? Możliwe, że nie znasz fizjonomii tego kraju? Jej rysy nie zapisały się w Twej pamięci tak, jak zapisały się w mojej? (…) Belgia! Nazwa to nieromantyczna, niepoetycka, a jednak za każdym razem, gdy ją słyszę ozywa się w mym uchu dźwiękiem, w sercu zaś echem niepodobnym do brzmienia zrodzonego z innych sylab, jakkolwiek słodko i klasycznie brzmiących. Belgia! Powtarzam ów wyraz, gdy o północy siedzę w samotności. Porusza on światem przeszłości jak wezwanie do wskrzeszenia; groby się odmykają, martwi powstają; widzę, jak z chmur zstępują na mnie myśli, uczucia, wspomnienia, dotąd uśpione” [1].

William Crimsworth – młody, zubożały arystokrata - po ukończeniu prestiżowej szkoły staje przed dylematem. Czy pozostać pod protektoratem niechętnej mu dalszej rodziny, czy zacząć nowe życie bez grosza przy duszy i żadnych perspektyw? Początkowo ima się różnych zajęć, by w końcu znaleźć się w Belgii na posadzie nauczyciela – czyli profesora – w szkole dla chłopców oraz pensji dla dziewcząt położonej po sąsiedzku.

Nie sposób czytać „Profesora” bez odniesień do biografii Charlotte Brontë i jej brukselskich przeżyć, w tym nauki w placówce prowadzonej przez Constantina Hégera i jego żonę Claire Zoë Héger. Mademoiselle Reuter już imieniem Zoraïde przypomina swój pierwowzór – właścicielkę pensji i zwierzchniczkę pisarki, a jednocześnie jej rywalkę. Natomiast uczucie, jakie żywiła Brontë do swojego pracodawcy, odnajduje odzwierciedlenie w relacji głównego bohatera i jego uczennicy – Frances Henri.

„Profesor” został napisany językiem, w którym widać początki stylu znanego z późniejszych powieści Charlotte Brontë. Jednocześnie portrety postaci nie są nakreślone z takim rozmachem jak w „Dziwnych losach Jane Eyre” czy „Shirley”, chociaż przykuwają uwagę. Najbardziej wyróżnia się sylwetka Frances – dziewczyny wykraczającej poza ramy epoki swoją ambicją i determinacją w zdobyciu wykształcenia. Irytują natomiast jej pozostałe cechy – czyniące ją ideałem kobiecości – skromność, pokora i bezgraniczny podziw dla ukochanego mężczyzny. Brontë kreśli portret psychologiczny kobiety, która co prawda zdobywa męskie serca inteligencją i błyskotliwością, jednak musi być przy tym uległa i nieśmiała; nie może być wątpliwości, kto dominuje w relacjach damsko – męskich i jaka jest w nich rola partnerki. Zdumiewa także bezpośredniość i subiektywność opinii wyrażanych przez bohaterów o innych nacjach, pisarka wręcz dyskryminuje Belgów i wielokrotnie ich wyśmiewa.

Pierwsza powieść Charlotte Brontë to także interesujący obraz codzienności epoki, w jakiej autorka żyła: zwyczajów, konwenansów, środków podróżowania i komunikacji, strojów, aranżacji wnętrz i zwykłych, rutynowych czynności. Jak obco brzmią dziś opisy podróży dyliżansem czy składania grzecznościowych wizyt! „Profesor” to w pewnym sensie klisza, na której utrwalono nie tylko wycinek tamtej epoki, ale i żywe uczucia ludzi, którzy w niej żyli. Bo „wszystko osiąga w pewnej chwili swój kres, zarówno każdy rodzaj uczucia, jak i każde położenie w życiu”[2].

Ocena recenzenta: 4/6

[1]Charlotte Brontë, „Profesor”, przeł. Katarzyna Malecha, wyd. MG, 2022, str. 61.
[2] Tamże, str. 43.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 223
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: