Dodany: 25.01.2022 13:07|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Bercia i Orson
Samojlik Tomasz

3 osoby polecają ten tekst.

Las to dom niedźwiedzia


Jednym z ulubionych podzbiorów mojego księgozbioru jest kolekcja książek o niedźwiedziach. Niektóre z nich, jako przeznaczone ewidentnie dla dzieci, kupiłam z myślą o podarowaniu nieletnim członkom rodziny i… zostawiłam w swojej biblioteczce, nie mogąc się z nimi rozstać. „Bercię i Orsona” też, przy czym już sam widok okładki sprawił, że zaczęłam się wahać, czy aby zdołam sobie odmówić spojrzenia od czasu do czasu na te przeurocze misiątka.

A one wędrują z matką po lesie w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia od czasu, gdy „wokół gawry zaczęli się kręcić ludzie”[1]. Turi nie ma jeszcze takiego doświadczenia, jak stare niedźwiedzice, które wychowały kilka pokoleń potomków, ale jedno wie: należy „trzymać młode z dala od człowieka” [2]. Tymczasem miejsce, gdzie właśnie z Orsonem i Bercią przebywa, znów znajduje się niedaleko od ludzkich siedzib, których mieszkańcy niekoniecznie wyznają zasadę „żyj i pozwól żyć innym”. Wręcz przeciwnie, są nawet tacy, którzy sądzą, że dzikim zwierzętom trzeba maksymalnie uprzykrzyć życie, a najlepiej, gdy jeszcze można na tym zarobić. Przekonuje się o tym cała trójka, mama i dzieci, gdy ledwie udaje im się umknąć ze zbójeckich łap kłusownika. A jednak szczęśliwy zbieg wydarzeń – albo raczej świadoma obecność w pobliżu człowieka rozumiejącego przyrodę i dbającego o jej dobro – sprawia, że postanawiają zostać w lesie, w którym różne gatunki zwierząt mogą obok siebie żyć bezpiecznie i, co więcej, nie wchodzić w drogę ludziom.

Historia opowiedziana przez autora może budzić skojarzenia z „Pafnucym” i „Lasem Pafnucego” Joanny Chmielewskiej, będąc jednak od nich odrobinkę mniej humorystyczna (co nie znaczy, że nie ma w tekście elementów zabawnych; takim jest wątek detektywistyczny, realizowany z zapałem przez listonosza, czy też niektóre sceny z udziałem łakomego i niewybrednego starego niedźwiedzia Karhu, przyzwyczajonego do żerowania na śmietniskach, którego dopiero cudze maluchy muszą uczyć, „jakie mnóstwo smakołyków czeka na niego w lesie”[3]), a w zamian bliższa przyrodniczych realiów (zwłaszcza, jeśli chodzi o stosunki rodzinne niedźwiedzi). Mały czytelnik może się z niej co nieco nauczyć – szczególnie tego, że las to dom dzikich zwierząt, a my w nim jesteśmy tylko gośćmi, że nie należy ich karmić (ani celowo, ani mimowolnie, poprzez wyrzucanie resztek w miejsca dla nich dostępne) ludzkim jedzeniem, i że kłusownictwo jest złe – a kto już to wszystko wie, i tak znajdzie w lekturze trochę przyjemności.

Sama historyjka to jedno, a przynajmniej pół punktu więcej należy się za stronę edytorską: solidną oprawę, ładny papier z przyjazną dla oka czcionką (na tyle dużą, by osoba w słusznym wieku nie musiała sięgać po okulary, chcąc poczytać młodszym członkom rodziny) i nienachalnymi elementami zdobniczymi, a przede wszystkim przepiękne obrazki Elżbiety Wasiuczyńskiej, odwzorowujące wygląd zwierząt znacznie bardziej naturalistyczne, niż w innych książeczkach dla dzieci ilustrowanych przez tę malarkę.

[1] Tomasz Samojlik, „Bercia i Orson”, wyd. Agora, 2021, s. 12.
[2] Tamże, s. 10.
[3] Tamże, s. 174.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 931
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: fugare 25.01.2022 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Jednym z ulubionych podzb... | dot59Opiekun BiblioNETki
"..las to dom dzikich zwierząt, a my w nim jesteśmy tylko gośćmi"
- zgadzam się z tym stwierdzeniem, dodałabym, że nasze czworonogi też są w nim gośćmi i nie należy traktować lasu, jako wybiegu dla nich. Niestety, często się z tym spotykam. Podzielam słabość do książek dla dzieci. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 25.01.2022 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: "..las to dom dzikich zwi... | fugare
A "Pafnucego" czytałaś? Jeśli nie, to gorąco polecam, jest przeuroczy, choć mniej rzetelny pod względem przyrodniczym :-), ale od bajek aż tyle nie trzeba wymagać.
Użytkownik: fugare 26.01.2022 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A "Pafnucego" czytałaś? J... | dot59Opiekun BiblioNETki
Chętnie przeczytam. Z misiów moim faworytem jest oczywiście Miś zwany Paddington: Pierwsza opowieść o niedźwiadku z mrocznych zakątków Peru (Bond Michael) - mam stary egzemplarz z dzieciństwa w białej płóciennej okładce, ale moje ulubione wierszowane bajki pochodzą ze zbioru Słomkowy łańcuszek (Krzemieniecka Lucyna (właśc. Zeidenberg Wiera))
Dopiero całkiem niedawno dowiedziałam się o tym, że autorka ma w swojej twórczości również wiersze dość kontrowersyjne, wychwalające ustrój słusznie miniony i jego budowniczych, ale rozgrzeszam się - w wierszykach nic na ten temat nie wspomina, a o przekazie podprogowym jeszcze chyba w tamtych czasach nie było mowy.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 26.01.2022 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Chętnie przeczytam. Z mis... | fugare
Ach, Paddingtona też oczywiście kocham!

W "Słomkowym łańcuszku" też jest coś o misiach? Już nie pamiętam, bo nie przetrwał - większość naszych książek z dzieciństwa rodzice dość szybko rozdali krewnym i znajomym, mającym młodsze dzieci - został mi w pamięci tylko kawałek tytułowego wierszyka:
"Słomkowy łańcuszek
złote ma ogniwa.
Powiedzcie, do czego
się słomy używa?",
a dalej chyba dzieci robią z tej słomy ozdoby choinkowe, dobrze sobie przypominam?
Użytkownik: fugare 26.01.2022 12:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, Paddingtona też oczy... | dot59Opiekun BiblioNETki
Słomkowy łańcuszek to robiona przez dzieci ozdoba świąteczna na choinkę - wszystko się zgadza. O misiach niestety w tym zbiorze nie ma wiersza, ale jest za to o "Chciwej Babie" - bardzo śmieszny, o kozie, o koźle, który został ogrodnikiem, o biednym psie Burku: "idzie zima, a nasz Burek budki nie ma" i o Leonku, któremu "rośnie bania na zagonku". Mój egzemplarz ma jeszcze piękne ilustracje Janusza Grabiańskiego, o którym już kiedyś rozmawiałyśmy :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 26.01.2022 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Słomkowy łańcuszek to rob... | fugare
O, tak, Burka bez budki chyba też kojarzę, i Leonka z zagonkiem też. A okładka jest zielonkawa, z gęsiarką pędzącą gąski pod wierzbą?
Użytkownik: fugare 26.01.2022 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: O, tak, Burka bez budki c... | dot59Opiekun BiblioNETki
Nie, w moim wydaniu jest twarda okładka: czarna, błyszcząca z kolorowym ogrodnikiem i koziołkiem - właśnie to wydanie ma piękne ilustracje Pana Grabiańskiego.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 26.01.2022 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, w moim wydaniu jest ... | fugare
A, to ja miałam starsze, gdzieś z przełomu lat 50. i 60.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: