Niech się wyszczekają
Jestem wieloma sprzecznymi osobami,
a jednak uzupełniamy się wzajemnie,
spajamy się w jakąś ideę człowieka,
w jedność nazwaną pewnym imieniem.
Część z nas znoszę z trudem,
inną część traktuję z sympatią,
części współczuję, a dla innej
jestem zupełnie bezwzględny.
Dopuszczam je wszystkie do głosu,
aby te bardziej żądne krwi
nie zeżarły mnie od środka.
Niech się wyszczekają kiedy trzeba,
a później niech zamilkną i odejdą
do swej budy w dalekiej otchłani.
Kiedyś znów wyjdą na powierzchnię,
gdy poczują zapach starej krwi,
która nigdy tak naprawdę nie zaschła.
I to jest w porządku.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.