Dodany: 17.04.2005 21:45|Autor: pinkwart

Książka: As w rękawie
Proulx Annie E.

2 osoby polecają ten tekst.

Dawno temu w Ameryce...


Właściwie, to całkiem niedawno.... Akcja powieści "As w rękawie" Annie Proulx toczy się współcześnie, pod koniec XX wieku. Ale musimy się o tym przekonywać po datach, po opisywanych wydarzeniach międzynarodowych, po wymienianych nazwiskach aktorów i polityków. Bo na terenie panhandle, granicznych „wypustek” stanów Teksas i Oklahoma, opisywany czas jest wciąż czasem przeszłym niedokonanym. Autorka stosuje ciekawy zabieg polegający na tym, że główny bohater ma przy sobie i w wolnych chwilach czyta książkę opisującą wytyczanie pierwszych szlaków pionierów na tych terenach. Konfrontuje opis z 1845 roku z otaczającą go rzeczywistością i przychodzi mu to z łatwością – w panhandle czas stanął.

Czytałem kiedyś gdzieś (ach, ta skleroza!) że według badań – przeciętny, statystyczny Amerykanin to żona kolejarza w stanie Kentucky. Akcja powieści Annie Proulx rozgrywa się jeszcze bardziej w środku Ameryki, wśród jeszcze bardziej typowych Amerykanów, na takim zatylu, że trudno sobie wyobrazić większe. Wioski i miasteczka, gdzie niemal wszystko przeminęło z wiatrem, gdzie historia wykonała niespieszny obrót od czasów Indian i zdobywców, przez wyniszczenie bizonów i założenie wielkich farm bydła, przez odkrycie – i wyczerpanie - podziemnych zasobów wody, które pozwoliły na kolosalne zasiewy zbóż, przez odkrycie – i wyczerpanie – złóż ropy naftowej, aż po ekspansję wielkich tuczarni świń, bezwzględnie niszczących środowisko, zatruwających powietrze i deprecjonujących wszystko, co drogie mieszkańcom prowincji: tradycję, niespieszny rytm dnia codziennego, wielopokoleniowe związki mieszkańców, odizolowanych niejako przestrzenią i odmiennym czasem od reszty Ameryki. Nie przypadkiem tak wielu bohaterów książki to domorośli historycy, kolekcjonerzy starych zdjęć, przynudzający opowiadacze anegdot sprzed dziesięcioleci...

Panhandle, rączka od rondla, to tereny dwóch sąsiadujących z sobą stanów, nazwane tak od kształtu, jaki mają na mapie zachodnia część Oklahomy i północna część Teksasu. W te okolice zostaje wysłany mieszkający w Denver w stanie Kolorado młody pracownik międzynarodowej korporacji o nazwie „Globalna Skórka Wieprzowa S.A.”, który ma przeprowadzić rozeznanie i namówić właścicieli rancz do sprzedania swego terenu pod budowę świńskich ferm. Mając zainteresowania historyczne, z łatwością znajduje wspólny język z większością zapatrzonych wstecz mieszkańców panhandle. Z biegiem czasu przekonuje się, że świńskie fermy to zakała środowiska i, naturalnie, jego zabiegi na rzecz kupna ziemi są zupełnie nieskuteczne.

Autorka - znana przedtem z bestselleru "Kroniki portowe", za który dostała m.in. nagrodę Pulitzera, to urodzona w 1935 roku nauczycielka historii, a jej wiedza o dziejach Ameryki stanowi mocną stronę "Asa w rękawie". Niesłychanie barwny i kulturalny język powieści, postacie bohaterów zarysowane ostrą kreską, nie bez pewnych przerysowań karykaturalnych, dynamiczne opisy konfliktów – wszystko to powoduje, że powieść Annie Proulx czyta się niemal jednym tchem, ale bez zmęczenia, wynikającego z nieustannie wzrastającego napięcia. Wszyscy wiemy, że skończy się dobrze – ileż to już powieści i filmów pokazywało zwycięską walkę z wyniszczającymi środowisko korporacjami! Chociaż... pod koniec powieści pojawia się szalona kobieta z pistoletem, polująca na pracowników „Globalnej Skórki...”. Bob jest na jej liście do odstrzału.... W zasadzie powinien zginąć, ale westernowa okolica wymaga też westernowych rozwiązań, gdzie dobro, choćby sporym kosztem, pokonuje zło. Tu jest jeden z nielicznych elementów nowoczesności i może nawet ujęcie humorystyczne – zło, reprezentowane przez wielki kapitał, zostanie pokonane przez dobro, reprezentowane przez... jeszcze większy kapitał.

Ale dla mnie najznakomitszy pomysł tej powieści jest dziełem tłumacza – Konrada Majchrzaka. Otóż przetłumaczył on tu niemal wszystko. Także nazwy własne: firm, miasteczek, rancz, dróg, i przede wszystkim – nazwiska bohaterów. Nie spotkałem się z tym nigdy wcześniej i uważam ten zabieg za świetny. Bo przecież nazwy coś muszą znaczyć, żeby odróżniać jedno od drugiego. I nie bez znaczenia jest to, co znaczą...

Obawiam się tylko jednego: że książka stanie się bestsellerem i kupi ją Hollywood. Obym się mylił, ale pokazanie dziejów Boba Dolara, Asa Kurcza i szeryfa Hugha Miazgi, nie wspominając już o bywalcach knajpy „Pod Poczciwym Psem” czy uczestnikach Święta Drutu Kolczastego na ekranie może pożreć cały urok doskonałej książki. Chociaż – jeśli pani profesor Proulx spotka na swojej drodze kogoś równie wrażliwego i delikatnego? Cuda się zdarzają...

Gorąco rekomenduję "Asa w rękawie" wszystkim miłośnikom dobrej i kulturalnej literatury.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5261
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: joanna.syrenka 27.07.2011 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie, to całkiem nie... | pinkwart
Uwielbiam odnajdywać takie recenzyjne perełki (tym bardziej po latach). Z Proulx muszę zapoznać się w całości, bo na razie oglądałam tylko filmy na podstawie jej powieści.
A odkurzone określenie "zatyle" mnie rozbroiło :P
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: