Dodany: 27.12.2021 14:34|Autor: Asienkas

Powieść erotyczna czy filozoficzna?


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

„Historia O” to książka uznana za kontrowersyjną, zapewne z powodu brutalnych scen erotycznych prowadzących do totalnego zniewolenia głównej bohaterki. Siadając do pisania recenzji tej powieści, mam dylemat innego rodzaju. Czy traktować ją w kategorii tylko powieści erotycznej, czy może pójść krok dalej i doszukiwać się w niej głębszego sensu?

Fabuła niewątpliwie ocieka seksem. Nie wywołuje jednak rumieńców na twarzy i przyjemnego mrowienia. Abstrahuję od tego, że jest to powieść w klimacie BDSM, bo i brutalność można przedstawić w pikantny sposób. Chodzi raczej o to, że Pauline Reage skupia się na upodleniu, a nie na przyjemności. „Chodzi o to, żeby przekroczyć ten próg, kiedy odczuwa się przyjemność i wycisnąć z niej łzy”[1]. Obserwując pasmo tortur, skupiających się wokół stref intymnych, zastanawiamy się, co strony z tego mają.

Druga sprawa - to, że fabuła sprawia wrażenie prowadzonej przypadkowo. Historia zaczyna się, kiedy O zostaje wprowadzona do Roissy, gdzie każdy z członków stowarzyszenia może jej „używać” w dowolny sposób. Po tym wydarzeniu autorka przystępuje do opisywania w wyrywkowy sposób przeszłości O, jej przemyśleń oraz kolejnych epizodów z jej Panem. Jest tu po trochę brutalnego seksu, ale też zakrawającego o głębszy sens filozofowania. Pauline Rage napisała coś pomiędzy powieścią a rozbudowanym esejem. Dlatego nijak nie spodoba się to miłośnikom erotycznych opowiastek.

Spróbujmy zrobić ten krok w przód i zastanowić się, co autorka mogła mieć na myśli. Postawa O może w pierwszej chwili wywoływać zniesmaczenie, a wręcz oburzać – głównie żeńską grupę – odbiorców. We mnie, jako kobiecie, powieść ta wzbudza ogromny sprzeciw. Kiedy obserwuję główną bohaterkę i rozkosz, z jaką poddaje się kolejnym aktom zniewolenia, trudno mi zaakceptować, że posiadanie Pana ma być jedynym pragnieniem mojej płci – bo taka teza wypływa z treści. Jest ona wręcz niebezpieczna. Jeżeli to prawda, oznacza to, że lata walki o prawa kobiet poszły na marne. I nawet, jeżeli ktoś wysunie argument, że miłość, że związek wymaga poświęcań, to ja mu odpowiem: „tak, ale też szacunku”.

W postawie O, w tym, jak opowiada o seksualności, jak destrukcyjnie pragnie miłości i zainteresowania, widzę wszelkie zgubne nawyki, jakie posiadamy. Kojarzy mi się ona z narkomanem, który wie, że kolejna działka może być śmiertelna, a mimo wszystko nie może zwalczyć chęci jej wstrzyknięcia. Dlatego, jeżeli miałabym szukać sensu w „Historii O”, będzie ona dla mnie symbolem naszych zgubnych nałogów. Symbolem rzeczy, które sprawiają nam taką przyjemność, że jesteśmy w stanie wiele dla nich poświęcić. Ile poświęciła O? Nie tylko godność, ale również... sprawdźcie to.

Jak już wspominałam „Historia O” raczej nie przypadnie do gustu fanom powieści erotycznych – próżno szukać w niej słodkiej pikanterii. To jest książka dla niestrudzonych poszukiwaczy „drugiego dna”, nieprzejmujących się, czy ono faktycznie istnieje. Może być świetnym materiałem dla wszelkiej maści klubów dyskusyjnych. Jestem ciekawa innych opinii na jej temat.

[1] Pauline Reage, „Historia O”, przeł. Mateusz Fabianowski, wyd. Amber, Warszawa 2017, s. 15.

Ocena recenzenta: 4/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 215
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: