Dodany: 17.04.2005 20:45|Autor: pinkwart

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Anioły i demony
Brown Dan

1 osoba poleca ten tekst.

Wniebowstąpienie papieża


Na okładce zobaczyłem podtytuł reklamowy „Najinteligentniejszy thriller roku” i doszedłem do wniosku, że inteligencja się przyda w czasach, kiedy jedna trzecia obywateli kraju między Odrą a Bugiem chce głosować na „Samoobronę”. Potem pomyślałem, że najinteligentniejszym bohaterem thrillerów, jakiego pamiętam, był psycholog, doktor Hannibal Lecter, który – gdyby nie fatalne obyczaje gastronomiczne – mógłby nawet być ekspertem na usługach CIA. No, chociaż, gdyby mu dietę wyspecjalizować w kierunku mężczyzn smagłych i piszących robaczkami od prawej do lewej...

Jeden z takich mężczyzn jest bohaterem (rozumie się, że negatywnym) książki o oryginalnym tytule „Anioły i demony”, autorstwa najpopularniejszego obecnie pisarza amerykańskiego, Dana Browna, który zasłynął przede wszystkim tegorocznym przebojem – „Kod Leonarda da Vinci”. Naturalnie, rzuciłem się na ów „Kod” jak Hassasin na Vittorię (wyjaśni się wkrótce), ale wstrzymałem się jak prawdziwy zawodowiec (jak Hassasin przed rzuceniem się na Vittorię, wyjaśni się w książce), by najpierw zapoznać się z poprzednim bestsellerem, owymi „Aniołami...”. I dobrze bardzo zrobiłem, albowiem powieść ta dostarcza nieporównanych z niczym wrażeń.

Akcja toczy się początkowo w Bostonie, skąd bohater pozytywny przenosi się w godzinę (samolot specjalny rozwija prędkość 15 machów, czyli, jeśli dobrze liczy mój kalkulator – 18.360 km na godzinę) do Genewy, a konkretnie do CERN-u, o którym bohater pierwszy raz słyszy, bo jest profesorem historii sztuki. Potem wraz z córką pewnego katolickiego księdza, który jest głównym wynalazcą syntezatora antymaterii (o której profesor też pierwsze słyszy, co daje autorowi okazję do kolejnego popisania się erudycją i oświecenia ciemnych czytelników), udają się (z szybkością 15 machów – można by powiedzieć, że się machnęli...) do Rzymu, a konkretnie do Watykanu. Bowiem pojemnik z antymaterią ktoś rąbnął (konkretnie - wynajęty przez nie istniejące od 300 lat bractwo Illuminati morderca z nie istniejącego od 700 lat stowarzyszenia Asasynów, o którym córka fizyka – biofizyczka nie ma pojęcia, co daje autorowi kolejną okazję do erupcji, żeby nie powiedzieć – ejakulacji erudycji...) i podłożył gdzieś na terenie Państwa Kościelnego, gdzie obraduje konklawe wybierające nowego papieża. Iluminaci chcą załatwić porachunki z czasów Galileusza przy pomocy kilku gramów antymaterii, która o północy czasu watykańskiego zrobi „bum” i unicestwi całą światową hierarchię Kościoła katolickiego, a przy okazji Bazylikę San Pietro, Muzea Watykańskie i część Wiecznego Miasta... Należy temu zapobiec w imię ochrony dzieł sztuki, integralności Kościoła jako hierarchii, obrony nauki przed niesłusznymi oskarżeniami, no i humanizmu jako takiego. A przy okazji należy ubić mężczyznę o śniadej skórze, mówiącego w kilku językach świata, ale z wyraźnym akcentem arabskim, który w bardzo niemiły sposób potraktował tatusia Vittorii, najpierw wypalając mu na ciele znak „Illuminati”, potem odwracając głowę o 180 stopni, czego kręgosłup w zasadzie nie akceptuje, a na koniec wyłupując mu oko, co było niezbędne do otwarcia skarbca z antymaterią, który się otwierał przy pomocy skanera siatkówki.

Przemykający po korytarzach największego instytutu naukowego świata płatny zabójca z archaicznej Al-Kaidy z okiem profesora fizyki – księdza w ręku wydaje się być jednym z najpiękniejszych obrazów stworzonych przez literaturę.

Potem jest już tylko lepiej.

Akcja rozgrywana w pięknej rzymskiej scenerii, ogromnie dużo faktów historycznych i obyczajowych, sporo nieznanych szczegółów z funkcjonowania Watykanu sprawiają, że przynajmniej od połowy książki przestajemy się śmiać i nie możemy się oderwać od lektury. Sensacja goni sensację, zaskakujące zwroty akcji, plastyczne opisy zabytków, wśród których trwa, wciąż przegrywany, wyścig z czasem i okrutną śmiercią, która nie oszczędza niewinnych i sprawiedliwych – to naprawdę doskonała powieść akcji. I choć rozwiązanie zagadki i – co prawda ociekający krwią – happy end nie jest dla uważnego czytelnika zaskoczeniem, to jednak i tu Dan Brown daje popalić, szczególnie gdy jeden z głównych bohaterów, którego kolegium kardynałów, po brutalnym wyeliminowaniu przez Hassasina głównego kandydata, chce wybrać zastępczo na papieża, podpala się przy pomocy lampek oliwnych sprzed Grobu świętego Piotra i w smudze dymu unosi się do nieba, co zresztą pokazują najważniejsze telewizje świata, bo większość akcji transmitowana jest live do domów znudzonych mieszczuchów.

Arabskiego „Szakala” koniec końców dościga zasłużona kara, bo zamiast zająć się profesjonalnymi sprawami, zajmuje się porwaną trochę na marginesie mordowania Wiktorią, nie bacząc na to, że prawowierny muzułmanin ma 4 własne żony, a hurysami obdarowywany bywa dopiero po śmierci. Przedwczesne zajęcie się hurysą śmierć ową przyspiesza i wynajęty morderca ginie, załatwiony przez profesora historii sztuki, który ma wybitne zdolności do nurkowania, i młodą pracownicę ośrodka badań jądrowych, która jest mistrzynią jogi i innych wschodnich sztuk, miłosnej nie wyłączając.

Słowem, wyborna lektura na Święta Wielkanocne, kiedy ma się sporo czasu, natchnione pobożnością myśli i przepełniony żołądek. Czas zleci przy lekturze nie wiedzieć kiedy, pobożne myśli chętnie dążyć będą z kościoła do kościoła, gdzie odbywają się spektakularne morderstwa, a żołądek rozmasują towarzyszące lekturze salwy śmiechu, na zmianę z dreszczami grozy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 85016
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 46
Użytkownik: eliot 18.04.2005 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Również zanim przeczytałam Kod Leonarda da Vinci sięgnęłam po Anioły i Demony. Zdecydowanie jest to najlepsza książka Browna. Wciąż nie potrafię dociec , dlaczego to Kod... jest popularniejszy. Czyżby chodziło o tanią sensację wywołaną treścią tej książki?
Wracając do Aniołów i demonów, najbardziej spodobał mi się skok z helikoptera z brezentową płachtą zamiast spadochronu.
Użytkownik: Kaoru 19.04.2005 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
To jedna z najlepszych recenzji, jaką miałam przyjemność czytać! ;-) Po „Anioły i demony” sięgnęłam już po „Kodzie...”. Jedno, co mi się najbardziej rzuciło w oczy, to niepokojąca schematyczność autora. W „Cyfrowej twierdzy” identycznie.. Zaczyna się morderstwem, a potem mniej więcej tak samo: wściekła pogoń za złoczyńcą i rozwiązanie zagadki dosłownie w ostatnim momencie. Książki są ogólnie dobre, miła rozrywka dla ducha po nudnych i wyczerpujących lekturach. Idealne na odprężenie wieczorkiem.. ;-) pozdrawiam!
Użytkownik: mobilla 19.04.2005 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Aniołów i demonów" jeszcze nie czytałam. Cieszę się jednak, że trafiłam na tę recenzję; zapowiada się niezła zabawa :-)
Użytkownik: mchpro 20.04.2005 11:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Ja również sądzę, że "Anioły i demony" są ciekawsze od osławionego "Kodu". A że nie wszystko jest wiarygodne? To przecież tylko powieść...
Użytkownik: didiwu 21.04.2005 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Fantastyczna recenzja! Gratuluje poczucia humoru i ironicznego spojrzenia na książkę.
Użytkownik: krzychus 30.06.2005 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Fajna recenzja. Książka jest dobra jak na triller, ale wkurzający są bohaterowie- jak z plastiku. Szczególnie Langdon- wybitny uczony, przystojny, a na dodatek wysportowany trochę odrzuca.
Poza tym Brown nie potrafi tak dobrze pisać jak Ludlum czy Forsyth. Oczywiście chodzi mi o formę, a nie o fabułę, bo do tworzenia świetnej intrygi Brown ma ogromny talent.
Użytkownik: dawid212 10.01.2006 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Moim zdaniem ta recenzja wcake nie jest dobra! To jest streszczenie ksiązki! Po co??? Zdradziłeś człowieku połowę najwazniejszych faktów w książce!!! Normalnie żyć się nie chcę! Na szczęcię nie doczytałem jej do końca i Wam też nie radzę.
Użytkownik: Kasiek79 11.08.2006 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Czytalam ta ksiazke zaraz po "Kodzie" i niestety nie bylam zachwycona tym co przeczytalam!Ksiazka jest kopia "Kodu" a raczej "Kod" jest jej kopia,fabula jest identyczna!Nastapila zmiana miejsca i towarzyszki niedoli!Vittoria jest rowniez spokrewniona z zamordowana osoba, mamy rowniez tajne stowazyszenie w tym wypadku Bractwo Iluminatow nic orginalnego nie sadze abym przeczytala jakas kolejna ksiazke tego autora,choc "Kod" mi sie bardzo podobal!Nie mozna zaprzeczyc,ze Brown przepieknie opisuje tlo historyczne i architektoniczne Rzymu,ale dla mnie brakuje orginalnosci w jego ksiazkach.
Przepraszam za brak polskich liter,ale mieszkam na stale zagranica i niestety klawiatura nie jest przystosowana do jezyka polskiego.
Użytkownik: Krisss 24.10.2006 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Doskonała recenzja!!! Zgadzam się z nią w 100%, choć jest przeładowana spoilerami. Co tam, już czytałam, a recenzja świetna. :)
Użytkownik: --- 25.10.2006 00:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
komentarz usunięty
Użytkownik: Celusi@ 29.12.2006 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Ja również sądzę, że,, Anioły i demony" są lepsze od,, Kodu..." Tej drugiej ksiązce niczego nie brakuje ale uważam że,, Anioły i demony" sanajlepszą ksiązką Browna. Jestem ciekawa jak nakręcą film na jej podstawie...
Użytkownik: wila 05.01.2007 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również sądzę, że,, An... | Celusi@
Jeżeli "Anioły.." są najlepszą ksiażką Browna, to naprawdę boję się o resztę jego dorobku pisarskiego.
Użytkownik: sissi 05.01.2007 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli "Anioły..&quo... | wila
tak, tak. Ja po "Aniołach i demonach" już po nic innego nie sięgnęłam :)
Użytkownik: wila 05.01.2007 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: tak, tak. Ja po "Ani... | sissi
:) Ja po "Anioły.." sięgnęłam po "Kodzie...". Z czystej ciekawości, co też tym razem Brown wykombinował. Gdybym najpierw przeczytała "Anioły..." nikt nie przekonałby mnie do "Kodu...". I może tak by było lepiej? Za obiema książkami nie przepadam. Reszty twórczości autora nie znam. I raczej nie poznam.
Użytkownik: sissi 05.01.2007 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: :) Ja po "Anioły..&q... | wila
hah to chyba tak jak ja, no ale zawsze jest możliwość, że znajdę się w nudnym miejscu z książką tego pana....
Użytkownik: wila 05.01.2007 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: hah to chyba tak jak ja, ... | sissi
Sugerujesz, ze nuda z kiepską ksiażką w ręku jest lepsza od tej bez książki? ;) A pomyśl, ile ciekawych refleksji na temat znanych już i bardziej interesujących lektur można na takim odosobnieniu wysnuć... ;) (teraz mówię za siebie - Nigdy więcej Browna! - choć, może istotnie masz rację - Nigdy nie mów nigdy... ;-)
Użytkownik: sissi 05.01.2007 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Sugerujesz, ze nuda z kie... | wila
ohh ja kiedyś prawie "Potop" przeczytałam. Na szczęście mi się nie udało, ale liczy się zamiar!!
A w ostatnie święta pokazywali Pana Wołodyjowskiego i nadal nie udało mi się obejrzeć słynnej sceny nabijania przystojnego Olbrychskiego... Ale pojedynek w deszczu z "Potopu" na całe życie wbił mi się w pamięć jako jedna z najbardziej erotycznych scen... Młody i piękny był kiedyś nasz słynny aktor
Użytkownik: wila 06.01.2007 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: ohh ja kiedyś prawie &quo... | sissi
Ja prawie przeczytałam "Krzyżaków". Nie lubię Sienkiewicza, więc każde spotkanie z nim jest dla mnie większą lub mniejszą traumą, "Krzyżaków"nie potrafiłam znieść. Za to trylogia, kto wie? Może jeszcze kiedyś się skuszę...
Użytkownik: sissi 06.01.2007 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja prawie przeczytałam &q... | wila
Ja akurat i "Krzyżaków" i "Quo Vadis" mam za sobą :) Pamiętam jak z Krzyżaków w podstawówce wybieraliśmy najfajniejsze cytaty. Wygrał: "pax, pax- powiedział Kropidło". Oto ile zostaje dzieciom z takiej lektury.
Użytkownik: wila 06.01.2007 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja akurat i "Krzyżak... | sissi
A Kropidło (Jan) to był książę opolski ;)
(naprawdę), a chrzestnym ojcem Jagiełły był jego (Kropidły) krewny - Władysław II Opolczyk, ten sam co ufundował klasztor na Jasnej Górze. Tylko się potem pokłócili...
;)
Użytkownik: sissi 06.01.2007 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A Kropidło (Jan) to był k... | wila
No i podobno "Krzyżaków" nie czytałaś :) a tu proszę. Wyjaśniasz mi tajemnice dzieciństwa!
Użytkownik: wila 06.01.2007 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: No i podobno "Krzyża... | sissi
No ale ja ten fragment akurat pamiętam, a z "Krzyzakami" to nie jest tak, że nie czytałam, tylko zrezygnowałąm gdzieś na początku drugiego tomu ;)
Użytkownik: sissi 06.01.2007 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: No ale ja ten fragment ak... | wila
Czyżby po opisie rozpryskującego się mózgu?? to też element zapamiętany z lektury obowiązkowej...
Użytkownik: wila 06.01.2007 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyżby po opisie rozprysk... | sissi
Nie, po prostu w pewnym momencie okazało się, że jestem tym dziełem tak znudzona że nie mam
ani siły
ani ochoty
by kontynuować tę fascynującą lekturę ;)
do mózgu chyba nawet nie dotarłam, bo nie pamiętam takiej sceny, a takie opisy raczej długo pozostają w mojej głowie;)
Użytkownik: Filip II 06.01.2007 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, po prostu w pewnym m... | wila
A kiedy u Sienkiewicza komuś rozprysnął się mózg? Ja tylko pamiętam jak Prosiaczkowi, we "Władcy Much" roztrzaskała się głowa...
Użytkownik: wila 06.01.2007 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: A kiedy u Sienkiewicza ko... | Filip II
Prosiaczka mi było ogromnie żal, bardzo lubiłam tę postać.
No nie pamiętam w Krzyżakach takiej sceny. Kojarzę, że Sienkiewicz pisał o tym, że Polacy nabijali Kozaków na pal dla ich (Kozaków) własnego dobra, ale chyba nie w tej książce... i nie jestem pewna czy na pal ;)
Użytkownik: Filip II 06.01.2007 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Prosiaczka mi było ogromn... | wila
Tak, Sienkiewicz lubił wbijać na pal. Poza tym jeszcze Jurand i jego słynne oczko. Ale mózg?
A może ja mam sklerozę?
Użytkownik: wila 06.01.2007 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Sienkiewicz lubił wb... | Filip II
No, nie dokończyłam tej ksiażki (co zresztą napisalam już wyżej) może tak, może nie...
Użytkownik: sissi 06.01.2007 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Sienkiewicz lubił wb... | Filip II
Serio nie pamiętacie? To była jedna ze scen szerzej omawianych u mnie w podstawówce (oczywiście nie na lekcjach). Jak Jurand przybywa do zamku Krzyżaków, długo czeka, zanim go wpuszą. Kiedy w końcu wchodzi, to czymśtam (ha nie pamiętam) go denerwują i on zaczyna się bić z całą bandą (scena walki) i wtedy właśnie rzuca jakimś złym Krzyżakiem o podłogę czy ścianę, aż mu mózg rozbryzguje.
Brr jaki okropny opis. Sienkiewicz zawarł to na pewno ładniej (!)
Użytkownik: wila 06.01.2007 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Serio nie pamiętacie? To ... | sissi
Nie wiem, czy ładniej, ale pewnie zajeło mu to wiecej stron;) Pamiętam krucjatę Juranda, ale zdarzenia z mózgiem nie pamiętam. Dziwne...
Użytkownik: sissi 06.01.2007 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy ładniej, al... | wila
ha ha! dłużej, aczkolwiek niekoniecznie ładniej... toż to zaszczyt, pan Sienkiewicz Nobla dostał!
Może czytałaś już w wieku kiedy rozumie się, co to znaczy śmierć, a nie tylko zachwyca się brutalnością. I nei komentowałaś tego z innymi 13 latkami.
Użytkownik: Korniszon13 06.01.2007 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy ładniej, al... | wila
A ja mózg pamiętam, jestem zresztą na świeżo ;-) Ten mózg też w pewnym sensie Juranda dotyczył, bo to on go... wyprysnął z tego Krzyżaka...
Użytkownik: Korniszon13 06.01.2007 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy ładniej, al... | wila
"Jurand ryknął jak buhaj: obie jego dłonie chwyciły Danvelda i podniosły go w górę. W sali rozległ się przeraźliwy krzyk: "Oszczędź!!" - po czym ciało komtura uderzyło z tak straszną siłą o kamienną podłogę, że mózg z roztrzaskanej czaszki obryzgał najbliżej stojących Zygfryda i Rotgiera."

Użytkownik: Ingeborg 17.01.2010 17:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja prawie przeczytałam &q... | wila
No wo końcu znalazł się ktoś, kto nie lubi Sienkiewicza, bo zawsze jak to gdzieś napiszę, to mi się obrywa :/
Użytkownik: Filip II 06.01.2007 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: ohh ja kiedyś prawie &quo... | sissi
Scena wbijania Azji na pal jest jedną z najciekawszych w całej światowej kinematografii ;)

Czy ktoś pamięta jaki kabaret udawał Olbrychskiego? ;)
"Jam jest Andrzej Kmicic! Nie,nie... Jam Azja Tuhajbejowicz. Nie! Jam jest Andrzej Babinicz!"Itd.
Użytkownik: wila 06.01.2007 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Scena wbijania Azji na pa... | Filip II
Żałuję, ale nie pamiętam...
Lubię filmowy "Potop" i "Pana Wołodyjowskiego". Co do "Ogniem i mieczem" mam bardzo mieszane uczucia.
Filip, będziesz umiał polecić mi jakieś filmy z lub o wampirach? Tylko o coś ambitnijeszgo mi chodzi :))
Użytkownik: Filip II 06.01.2007 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Żałuję, ale nie pamiętam.... | wila
Postaram się...
"Nosferatu" zarówno Herzoga i Murnaua.
"Nieustraszeni pogromcy wampirów"
"Od zmierzchu do świtu" :P
"Wampir" mistrza Dreyera

Poza tym wampiry na pewno były w "Archiwum X" (bardzo ambitny serial, agent Mulder jest moim idolem)

Niewątpliwie wampirami inspirowali się twórcy "Wija", u Svankmajera może też coś wampirzego znajdziesz.

Przy przeszukiwaniu filmwebu znalazłem jeszcze dwie pozycje - "Wampir z Feratu" czechosłowacka czarna-komedia - horror i "Wilkołak Kontra Kobieta-Wampir" - koprodukcja hiszpańsko-eReFeNowska.
Użytkownik: wila 06.01.2007 10:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Postaram się... "No... | Filip II
"Nosferatu" Herzoga widzialam, to jeden z moich absolutnie ulubionych filmów :)
Do wersji z lat 20. niestety nie umiem dotrzeć. Za resztę bardzo dziękuję. Na pewno się zainteresuuję. Może "Z archiwum X" trochę mniej, bo do tego serialu mam uraz z dzieciństwa.
A tak w ogóle to skąd Ty masz takie wiadomości?
Użytkownik: Filip II 06.01.2007 10:49 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nosferatu" Her... | wila
Kino po antykwariacie jest moim trzecim domem ;)

Jeśli chcesz mogę Ci wysłać "Nosferatu" Muranaua, powinienem gdzieś mieć.
Użytkownik: sissi 06.01.2007 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Kino po antykwariacie jes... | Filip II
to mi też wyślij!!! a wyobraź sobie nigdy nie widziałam jeszcze. Był jeszce film z Malkovichem na podstawie "Nosferatu" nie pamiętam jednak tytułu ani reżysera :/
Użytkownik: wila 06.01.2007 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Kino po antykwariacie jes... | Filip II
Jeśli byś mogł, to bardzo proszę :)) Odezwę się na maila:)
No wiesz, moim trzecim obok BIBLIOTEKI domem też jest kino, ale takiej wiedzy nie poiadam. Może za późno zaczęłam, może za daleko od miejsc, w których faktycznie coś się dzieje mieszkam...
Użytkownik: Fanka_R+ 18.01.2007 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Nie czytałam, ale przeczytam.
Po Kodzie jestem pozytywnie nastawiona, ale do ostatniej chwili nie byłam pewna czy Twoja recenzja jest "za" czy "przeciw", bo czasami mialam wrażenie, że czuje nutkę ironii.
Użytkownik: Hypnos 22.07.2007 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Książka jak dla mnie naprawdę przeciętna. Zbyt schematyczna. Te "nagłe zwroty" akcji są przewidywalne, bohaterowie sztuczni, nieskomplikowani i jednowymiarowi. Na plus mogę zaliczyć opisy. Bardziej mi się podobał "Kod Leonarda da Vinci".
Użytkownik: kasia9216 11.08.2008 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Wydaje się, że trochę odeszliśmy od temetu książki... ale ja też nie o tym. Natomiast chciałam pogratulować autorowi kolejnej znakomitej i przezabawnej recenzji. Proszę o więcej!
Użytkownik: czarna wdowa1 11.10.2008 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje się, że trochę ode... | kasia9216
" Kod..." przeczytałam jako pierwszy. Książka była rewelacyjna. Niestety " Aniołami..." bardzo się zawiodłam. Podobieństwo obu książek jest uderzające. Do tego zwroty akcji wcale nie są zaskakujące
( oprócz finału, na szczęście ).
Grunt, że dobro wygrało ze złem.
Muszę przyznać, że Rzym został przdstawiony w bardzo ciekawy sposób; miałam ochotę wsiąść w samolot i na żywo podążać śladami bohaterów.
Użytkownik: Kuba Grom 24.09.2012 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Na okładce zobaczyłem pod... | pinkwart
Skończyłem tą książkę przed godziną - trafna recenzja. Powieść jest lepsza i obszerniejsza od "Kodu", jednak kwestia tego na ile poważnie mamy ją traktować rozwiewa się już przy tym naddźwiękowym samolocie. A potem jest tylko coraz lepiej, kropla antymaterii, wybuchy, skok bez spadochronu...
Gdy jednak już przyjmiemy za dobrą monetę intrygę szytą nićmi grubymi jak skórzane rzemienie to jednak pod koniec pojawia się pewne napięcie. Powieść ma przynajmniej tyle zalet, że pokazuje ludziom coś niecoś o rzymskiej historii i najnowszych dokonaniach naukowych. A Amerykanie może w końcu dowiedzieli się, że to nie oni wymyślili Internet.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: