Dodany: 04.12.2021 20:07|Autor: Marioosh

Książka: Ludzie przemocy
Sjöwall Maj, Wahlöö Per

1 osoba poleca ten tekst.

Mizerny finał świetnego cyklu


Sztokholmska policja wraz z wydziałem bezpieczeństwa powoli zaczyna przygotowania do wizyty amerykańskiego senatora, który ma za pół roku przybyć do Szwecji; istnieje poważne podejrzenie, że terrorystyczna organizacja ULAG będzie chciała wtedy dokonać zamachu. Tymczasem przed sądem rejonowym w Sztokholmie staje osiemnastoletnia Rebecka Lind, oskarżona o napad na bank z bronią w ręku. Wkrótce w domu kochanki zostaje zamordowany Walter Petrus, producent filmów pornograficznych – nieznany sprawca prętem budowlanym rozbija mu czaszkę. Wszystkie sprawy łączą się ze sobą podczas wizyty senatora: policja, co prawda, udaremnia zamach ale zagrożenie nadchodzi z najmniej spodziewanej strony – szwedzki premier zostaje zamordowany strzałem w głowę z niespełna dwudziestu centymetrów.

„Ludzie przemocy” – swoją drogą, co za idiotyczne tłumaczenie tytułu, wszędzie indziej wydanego jako „Terroryści”! – to dziesiąta, ostatnia i zdecydowanie najsłabsza część „Opowieści z życia policji”. Pierwsze książki cyklu były bardzo lakoniczne, konkretne i świeże, tutaj nie ma po tym ani śladu – sceny są nieznośnie rozwleczone, intryga jest trochę nijaka, a postacie są zmanierowane. Książka jest bardzo nierówna – mamy tu kilka kulminacji, mamy kilka prostych, wręcz banalnych rozwiązań, jest też parę scen zero-jedynkowych i trochę populizmu. Ale najgorsze jest to, że książka w wielu momentach wygląda jak manifest komunistyczny – autorzy nigdy nie ukrywali swojej lewicowości, ale tutaj zrobili to już wręcz natarczywie: na przykład Rhea Nielsen, odpowiadając na pytanie Martina Becka, wygłasza dwustronicową mowę niczym na jakimś wiecu, brzmiącą dość nienaturalnie. Jest tu krytyka już chyba wszystkiego, a autorzy niemalże rozgrzeszają przestępców – weźmy taką Rebeckę Lind: rozpaczliwie niedojrzała dziewczyna, która nie ma pieniędzy, pracy i perspektyw i która nie wie, kto jest premierem Szwecji, ale wygłasza krytykę elektrowni atomowych, naiwnie wierzy, że właścicielami banków jest naród i można tam iść, gdy się potrzebuje gotówki. Mamy więc komunizm w najczystszej postaci: według tej ideologii wszystko należy do wszystkich, a każdy może w każdej chwili zrealizować swoje potrzeby – czy można się dziwić, że ten system tak na dobrą sprawę nigdzie nie wyszedł poza sferę utopii? Uważam, że ta nachalna propaganda doszczętnie spaliła tę książkę; wielka szkoda, bo praca policji jest tu pokazana dość rzetelnie – opis udaremnienia zamachu i późniejszej obławy na terrorystów jest solidny i wiarygodny. Wielki żal, że ten świetny cykl został zamknięty taką słabizną.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 213
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: